W kryjówce Boltman'a. – No super , ale nie czas jeszcze na świętowanie-syknął Boltman. – No ale jak to , skoro Lloyd jest ranny ?-zapytał się Volt. – Synu wiem że jest ranny , ale świętować będziemy jak go zabiję , a póki co to idź razem z Lilią , i mi go tu przyprowadź – powiedział Boltman. – Tak jest Ojcze – syknął Volt , chwycił Lilie za rękę i zniknęli , poszli złapać Lloyda. W tym czasie Lloyd leżał w łóżku , coś mu kazało otworzyć oczy więc to zrobił. Rozejrzał się chwilę po pokoju.- Ała co się stało ?-zapytał rozkojarzony. Obok niego siedziała Lea więc jak zobaczyła że się obudził to się uśmiechnęła. – Lloyd zostałeś ranny , Volt poraził ciebie błyskawicą – powiedziała. – No coś pamiętam , poczułem ogromny ból , wiem że udało mi się osłonić serce , bo odskoczyłem – powiedział. – Ja ciebie opatrzyłam i czuwałam nad tobą – powiedziała Lea. – Dziękuję bardzo , ale gdzie Rubella ?-zapytał. Akurat do jego pokoju weszła Riva , na swoich rękach miała jego córeczkę. – Mistrzu , to znaczy Lloyd teraz akurat śpi- powiedziała Riva , po czym położyła Rubella'e obok Lloyda. On ją objął , pogłaskał po jej malutkiej główce i dał jej całusa w policzek. Mocno ją do siebie przytulił , nagle z jego zielonych oczu poleciały łzy. Dziewczyny wszyły z jego pokoju i zamknęły drzwi. Lloyd wtulił się w córeczkę i bardzo gorzko zaczął pałać ,cały zalany łzami krzyczał : - Diaxy !!!!!!!. Dziewczyny stały za drzwiami i to słyszały.- Biedny Lloyd – powiedziała Lea. – No fakt biedny Lloyd , stracić wszystkich bliskich , stracić swoją ukochaną rodzinę , to nawet za wiele jak na mnie – powiedziała Riva , po jej policzku spłynęła łza. Lea zakryła twarz rękami i też płakał. Metro siedział na fotelu , wszystko słyszał i też zaczął płakać i współczuć dla Lloyda. – Nie dosyć tego , nie mogę cały czas płakać , musze ją uratować- powiedział . Położył Rubella'e do łóżka, sam wstał , ubrał się w swój strój Ninja. Otworzył drzwi od pokoju, po czym poszedł na podwórko i zaczął trenować. Starał się jak mógł , ale nic mu nie wychodziło , za bardzo myślał o swoim Kryształku. W tym czasie Boltman wstał z tronu , poszedł do pokoju gdzie byli bliscy Lloyda zamienieni w kamień. – Co by tu zrobić – syknął sobie pod nosem. Podszedł do Luny zamienionej w kamień , przez przypadek wstrzelił małą białą błyskawicę. Tylko się zaśmiał i wszedł. Nagle Luna nie była już kamieniem ale sobą , za pomocą swojej mocy stworzyła kamiennego kolona , a sama uciekła. Lloyd nie potrafił się skupić , Lea i Riva trenowały , ale dobrze wiedziały jak Lloyd się czuje. Nagle Lloyd poczuł że ktoś za nim stoi. Odwrócił się nerwowo i zobaczył Volt'a a obok niego Lilie. – No nie to ty , czego chcesz –warknął . – Hahaha dobrze wiesz czego – syknął Volt. – Nic z tego mnie tak łatwo nie złapiesz , a się nie dam – powiedział Lloyd. – A pamiętasz film , w którym mój Tatuś katował Diaxy , chyba nie chcesz by to się powtórzyło –zaśmiał się Volt. Lloyd spuścił głowę w dół , na ziemię zaczęły kapać jego łzy. – No nie chce.... Zgoda poddaje się , tylko błagam niech on pozwoli żyć Diaxy , naszym dzieciom i mojej rodzinie- powiedział podłamanym głosem. – To już zależy od mojego Ojca. No brawo grzeczny chłopiec- syknął Volt. Po czym złapał Lloyda od tyłu za ręce, on tylko spuścił głowę. Volt już go chciał uderzyć ale w tym momencie coś ich rozdzieliło. Lloyd był wolny , Volt się wściekł , jego oczom ukazała się Luna. – Ej chwila ale jak ?-zapytał się zaskoczony. – Normalnie , twój ojciec wystrzelił białą błyskawicą , a ją wchłonęłam i się uwolniłam, a co do ciebie Lloyd to – powiedziała Luna. Po czym uderzyła go w twarz. – Nawet nie waż się myśleć , by się poddać tylko ty go możesz pokonać , wierze że uratujesz Diaxy i wszystkich pozostałych – powiedziała ze łzami w oczach. – Tak masz rację za szybko się poddałem – powiedział , po czym stworzył kulę energii i rzucił w Volta. – Ahh ...-syknął bo oberwał i to dosyć mocno. – I masz za swoje – powiedział Lloyd. Volt uniósł się gniewem i to bardzo był wściekły , do tego stopnia że rzucił w jego kierunku niebieską błyskawicę , na szczęście Lea ją odbiła , ale sama oberwała w nogę. Od razu upadła , Luna stworzyła szybko tarczę . Lloyd podszedł do Lea'y i od razu uzdrowił jej nogę , więc wstała , Luna zrzuciła tarczę. Riva zamknęła oczy , skupiła całą moc i uderzyła piaskiem w Volta , ale ten zrobił unik , oberwała Lilia. Riva walnęła w czerwony kryształ na jej szyi, Lloyd rozbił kryształ rzucając w niego kulą energii. Oczy Lilii były ponownie zielone , a na lewym miała opaskę , szybko pobiegła w stronę Lloyda. – Wybacz Lloyd ale on mnie kontrolował , nie mogłam się wyrwać – wyżaliła się.- Spokojnie będzie dobrze – powiedział. – Ahh....- syknął Volt i znikł. Pojawił się przed tronem ojca i był wściekły. –Ojcze Lilia jest po ich stronie , Lloyd ją wyrwał z kontroli – powiedział Volt. –No cóż wiedziałem że tak będzie ale spokojnie , mam kogoś pod kontrolą i wiesz mi tym razem jej tak łatwo nie przełamie – syknął Boltman. Zza tronu wszyła Eweni , tylko że miała czarną sukienkę z czerwonymi czaszkami , na szyi łańcuszek z czerwonym kryształem i na lewej ręce bransoletkę z kryształem. – Mistrzu co ma zrobić?- zapytała. Jej oczy zaświeciły na krwistoczerwony kolor. – Volt idź z nią do Lloyda to będzie dla niego niespodzianka – syknął jego ojciec. Volt chwycił Eweni za rękę i znikł. Pojawił się przed Lloydem. – Jeszcze ci mało ?-zapytał wściekły. – Nie skąd , ale patrz kogo mam- syknął z radości. Po czym obok niego stanęła Eweni. – Nie tylko nie to , nie moja córka nie!!!! – krzyknął Lloyd. – A waśnie że tak –syknął. – Witaj Tatusiu , pozwól że zaśpiewam ci kołysankę ale na zaśniesz po niej snem wiecznym – syknęła. Nagle zaczęła się cofać , z jej szyi spadł łańcuszek a z ręki bransoletka. – Tato Ratuj !!!!- krzyknęła , jej oczy były ponownie niebieskie. – O nie ty nigdzie nie pójdziesz – warknął Volt i chwycił ją za ręce. – Volt puść ją , albo pożałujesz –warknął Lloyd. Akurat stali na wysokiej górze , więc Volt się zaśmiał i powiedział :-Skoro nalegasz to puszczam i ją puścił ,tylko że na dół z samej góry. – Aaaa ratunku – krzyczała i spadała. Volt znikł, a Lloyd wywołał smoka i już miał ruszać by ją ocalić , gdy nagle pojawił się Volt i trzymał nieprzytomną Eweni na rękach. Zaśmiał się i znikł. Lloyd zsiadł ze smoka, smutny pobiegł do hotelu , wbiegł do pokoju i się tam zamknął. Usiadł na łóżko , wtulił się w córeczkę i zaczął gorzko płakać , a Rubella płakała razem z nim.......CDN...........
CZYTASZ
Black Lightning
FanfictionPodczas ostatecznej walki z Laverną , zostaje wyzwolona olbrzymia energia . Z powstałej mocy korzysta pierwszy mistrz piorunów , o imieniu BoltMan. Który za swoje podłe zachowanie , zostaje strącony do otchłani cienia , to bardzo ponure miejsce a st...