9

40 4 0
                                    

Diaxy próbowała się uwolnić ,ale jak tylko poruszyła rękami , to odczuwała ból, po mimo to się nie poddawała i cały czas starała się uwolnić. Była noc więc Boltman poszedł spać. Noc minęła bardzo szybko Eweni zaczęła się budzić, Volt tak samo. – Jak się spało w moim pokoju ?-zapytała z uśmiechem na twarzy. – Bardzo fajnie , zupełnie inaczej , niż u mnie w pokoju – powiedział Volt i się uśmiechnął. – No to się cieszę – powiedziała i wstała z łóżka. On też wstał i razem wyszli z pokoju i poszli do kuchni. Skiba akurat wjechał do dużego pokoju , miał na kolanach bukiet czerwonych róż. Zobaczył jak Lea zajmuje się Rubella'om , zarumienił się i do niej podjechał. – Hej jestem Skib-ba – powiedział i się za jąkał.- Miło mi ciebie poznać , jestem Lea , o jeździsz na wózku zupełnie jak moja siostra – powiedziała Lea. – No jeżdżę bo nie mam nóg , ale to długa historia – powiedział i zaśmiał się. – O , dla kogo te róże ?-zapytała i dostrzegła kwiaty. – No dla mojej dziewczyny....- nie dokończył mówić bo ją zobaczył . Szła za rękę z Volt'em i się uśmiechała. – Hej kochanie – powiedział Skiba. – Hej Skiba – odpowiedziała i się uśmiechnęła. – To dla ciebie , i no zostańmy przyjaciółmi – powiedział. – Bardzo chętnie , dziękuję za kwiaty , to jest mój chłopak Volt- powiedziała. – Miło poznać – powiedział Skiba. – Mi również miło – powiedział Volt. Skiba popatrzył się na Lea'e i od razu się zakochał, ona się lekko uśmiechnęła. – No Eweni wygląda na to że Skiba chce być ze mną – powiedziała Lea. –Bardzo mnie to cieszy , pasujecie do siebie – powiedziała Eweni. – Wszyscy na śniadanie , zapraszam – zawołał Lloyd. Więc cała czwórka udała się na śniadanie. Usiedli do stołu i zaczęli jeść. W tym samym czasie Boltman się obudził , wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. Szedł długim korytarzem , aż doszedł do celi gdzie była zamknięta Diaxy. Wszedł do środka i się zaśmiał , podszedł do niej i chwycił ją za włosy. – Ała puść to boli – jęknęła cicho. – I ma boleć , a teraz – syknął. Wyją swój miecz i jednym jego ruchem, ściął jej włosy. Ścięte włosy spadły na podłogę i umoczyły się w jej krwi. – No teraz wyglądasz o wiele lepiej – zaśmiał się i uderzył ją w twarz , po czym wyszedł z celi. Z oczu Diaxy leciały łzy , przez lata zapuszczała włosy , a teraz je miała tylko do połowy szyi, na domiar złego , jej włosy zmieniły kolor z brązowych stały się fioletowe i to bardzo ciemno fioletowe. Nagle poczuła że coś jej kapie po plecach i na twarz, to była jej krew która kapała z jej włosów. Naraz poczuła się bardzo słabo , czuła że wszystko w środku zaczęło się kruszyć. – A to idiota , on tego nie wie ale moje włosy to źródło mojej mocy i muszę mieć jej długie , a jeżeli chce ściąć to potrzebuję złotych nożyczek , bo tylko one po ścięciu włosów mi nic nie zrobią.....jestem taka słaba – powiedziała , po czym straciła przytomność. Nagle jak Eweni jadła śniadanie to się dziwnie poczuła , wstała od stołu i stanęła przed nim , nagle się zachwiała i zaczęła spadać na podłogę , na szczęście złapał ją Volt. Lloyd się zmartwił bo się domyślił co się stało * a niech to szlag.....dorwał się do jej włosów i je ściął * .Podszedł do Eweni , stworzył małą kule energii i położył na jej głowię , kula w nią wniknęła , od razu otworzyła oczy. – Tato , Boltman musiał się dorwać do włosów mamy – powiedziała z jej oczu popłynęły łzy. – Spokojnie córeczko , spokojnie , wiem że musiał i podejrzewam jak Ona się teraz czuję , ale nie martw się wszystko będzie dobrze zobaczysz – powiedział i ją przytulił , z jego oczu też poleciały łzy. Eweni się wtuliła w tatę, on ją pocałował w policzek , od razu przestała płakać. Usiadła na kanapie , on wstał i powiedział :- Dosyć tego Volt gdzie twój tata ma kryjówkę , zaprowadź mnie tam. – No ale Lloyd wiesz że on chce cię zabić ?-zapytał Volt. – Tak wiem , ale mam dość nie pozwolę mu katować mojej żony i przetrzymywać mojej rodziny i przyjaciół...myślisz że mi łatwo jest myśleć , o tym co on im tam robi , albo oglądać na filmie jak katuję Diaxy , do tego stopnia że jest cała we krwi, nie to nie jest przyjemne... chce z tym skończyć raz na zawszę zamierzam go pokonać – powiedział Lloyd , po jego policzku spłynęła łza , uciekł od nich , wszedł na siłownie i zaczął trening. – O nie , znowu zacznie trenować bez opamiętania , trzeba go powstrzymać – powiedziała Eweni i pobiegła na siłownie. Lloyd jednak nie trenował ale siedział na podłodze ,wpatrywał się w zdjęcie swojej ukochanej żony. Eweni po cichu weszła do sali, ale Lloyd ją od razu zauważył. – No chodź tu widzę cię – powiedział. – No dobra idę – powiedziała. Po czym podeszłą do ojca , usiadła na podłodze i wpatrywała się w zdjęcie Mamy. W tym czasie Boltman siedział na tronie i pił sobie bo lubił czerwone wytrawne wino. – No dobra , pora zobaczyć jak się ma Diaxy – syknął pod nosem. Wstał z tronu , poszedł do jej celi , wszedł do środka. Od razu zobaczył że była nie przytomna , podszedł do niej i spojrzał na jej włosy. – O co tu chodzi , czemu zmieniły kolor ?-zapytał sam siebie. Zaczęła się budzić i ledwo powiedziała :- Bo moje włosy to źródło mojej mocy. – O witamy śpiącą królewnę – zaśmiał się Boltman. - A żebyś wiedział że masz do czynienia z prawdziwą księżniczką , tak się składa że ja jestem Księżniczką Kryształowego Królestwa- powiedziała Diaxy. –No proszę , proszę pokazałaś pazurki , ale i tak twoje życie zależy tylko od Lloyda, bo jeżeli się podda , to oszczędzę wszystkich , ale jego zabiję – zaśmiał się Boltman. – Nie ośmielisz się tego zrobić, nie pozwolę ci tego zrobić!!!!- krzyknęła. – Nie pytam się ciebie o zdanie i się zamknij !!!!- warknął. Po czym rzucił w nią niebieską błyskawicą , oberwała w brzuch, aż krzyknęła z bólu. Uśmiechnął się i złapał ją za szyję i szepnął jej do ucha: - Już pora zobaczyć twojego męża Kryształku. Z jej oczu popłynęły łzy , a on się tylko śmiał. Po czym ją rozkuł , ściskając za rękę , wyprowadził z celi , zamienił się w piorun i znikł razem z nią. Piorun uderzył obok dojo , więc Lloyd go zobaczył , od razu wiedział kto się pojawił , z resztą nie tylko on , bo to wiedział Volt. Eweni została w środku , nagle piorun znikł . Po chwili pojawił się powtórnie. Lloyd i cała reszta wybiegli z dojo. –Boltman !!!!- warknął Lloyd. – To ja i wybieraj kogo ocalisz Diaxy czy Eweni – zaśmiał się Boltman . Po czym po jego dwóch stronach stanęły Diaxy i Eweni. Diaxy stała po lewej i on lewą ręką złapał ją za szyję, Eweni po prawej i ją prawą ręką złapał za szyję. – No którą chcesz ratować , swojego kryształka czy może swoją córeczkę ... no wybieraj – warknął i się zaśmiał. – Przestań Błagam , nie będę wybierał ,puść je obie błagam !!!!- krzyknął ze łzami w oczach. – No cóż jest taka opcja , ale wtedy ty musisz mi się poddać i oddać w moje ręce – powiedział Boltman. –Daj się zastanowić – powiedział Lloyd. – Zgoda masz 20 sekund , ale po tym czasie jedna z nich umrze – powiedział Boltman i puścił obie , upadły na kolana były bardzo słabe. Lloyd usiadł na ziemi i myślał. Boltman liczył czas i się śmiał. – 20 , 19 , 18, 17....- liczył Boltman. Lloyd cały czas myślał co ma zrobić. – 16, 15,14, 13, 12, 11...- liczył dalej. – Masz 10 sekund , 9, 8 7 , 6 ,5 , 4 , 3 ,2...-liczył i się zaśmiał. – Tylko jedna sekunda i Eweni żegna się z życiem- zaśmiał się. W tym momencie wstał i do niego podszedł. – Jede..... – nie dokończył mówić bo Lloyd mu przerwał. – Wygrałeś jestem twój – powiedział , i spuścił głowę w dół. Boltman do niego podszedł , chwycił go od tyłu za ręce , Lloyd tylko płakał. – Dobry chłopiec , a teraz dobranoc Książe –zaśmiał się i go od tyłu poraził piorunem ,od razu zemdlał. – Nie tato !!!!! – krzyknęła Eweni. – Cicho was też nie puszczę – zaśmiał się . Powstała gęsta mgła , po chwili mgła opadła ,ale po Boltman'ie , Lloydzie , Diaxy i Eweni nie było śladu. Volt upadł na kolana i zaczął płakać i tak ryknął na całe Ninjago :-Nie!!!! Tylko nie Moja Eweni !!!!!!. – O nie i co teraz ?-zapytała Riva. – Nie wiem –powiedział John. Każdy się zastanawiał nad jednym czy bez Lloyda dadzą radę pokonać Boltman'a. W tym czasie Boltman przykuł Lloyda do ściany w celi , naprzeciwko jego przykuł Diaxy a obok niej Eweni. Uśmiechnął się i podszedł do Lloyda , uderzył go w twarz , po czym stworzył kilkanaście małych niebieskich błyskawic i go poranił . Zaśmiał się i wyszedł z ich celi. Z całego ciała Lloyda kapały krople krwi, a z jego oczu mimo że był nieprzytomny leciały łzy.........CDN.............  

  

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Black LightningOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz