*uwaga magia czasu*
Piątek- To już dzisiaj... - powiedziałam do siebie otwierając oczy. Nie zamierzam tam występować, ale popatrzeć też można. Wstałam i zrobiłam to co zawsze rano.
W szkole na długiej przerwie
Wszyscy wybiegli z klasy na stołówkę, a ja jedyna z Julią zostałyśmy w tyle. Miałyśmy mieć teraz Norweski, więc rzuciłyśmy plecaki pod szafki i poszłyśmy się przejść na dwór. Jak zwykle chłopaki grali w piłkę. Usiadłyśmy na ławkę i przypatrywując się na chłopaków zobaczyłam tam GO.
- Julia? Czemu on jest taki perfekcyjny? - zapytałam dziewczyny.
- Sama nie wiem... - a dziewczyna nie przejmując się tym pytaniem wpatrywała się w ten swój telefon. Nagle zobaczyłam, że wzrok chłopaka skierował się na mnie. Poczułam jak robię się czerwona, a on zaczął wywijać piłką w tą i z powrotem. Po jakimś czasie do chłopaka podeszła dziewczyna była to Victoria. Jeden z plastików. Podeszła do niego i przytuliła go, po czym zabrała blondyna za rękę i gdzieś razem odeszli.
A było tak pięknie...
I w tedy zadzwonił dzwonek na lekcje.
Po szkole
Po lekcjach przyszła do mnie Julia, żeby się przyszykować na festiwal. Kończyłyśmy o 15, więc miałyśmy dość dużo czasu. Dziewczyna weszła do góry, a ja poszłam do kuchni zrobić nam coś do picia. Nagle usłyszałam krzyki z pokoju:
- AAAA!! SUSSAN!! - szybko odłożyłam butelkę z woda i chciałam biec do dziewczyny, ale ona w mgnieniu oka znalazła się koło mnie.
- Co się stało?!
- DODAŁ MNIE!! DODAŁ MNIE!! ROZUMIESZ?!
- Kto?!
- MARCUS GUNNARSEN... -powiedziała dziewczyna robiąc przy tym dziwną minę. I pokazała mi zdjęcie profilowe.
- Ej, a to jest brat tego co mi się podoba?
- No tak.
- Wejdź w znajomych! - po czym dziewczyna zrobiła to co jej kazałam. Po dość długim szukaniu znalazłyśmy go.
- JEST! TO ON! - krzyczałam.
- Martinus... Jakie ładne imię. - czułam się jakbym odlatywała, ponieważ po 1,5 roku znalazłam go. W KOŃCU!
4 godziny później
Jest 19, dlatego szykujemy się na festiwal. Pomalowałam się i ubrałam. Po 30 minutach mogłyśmy już wychodzić.
Weszłyśmy do dużej sali gimnastycznej i usiadłyśmy na wolnym miejscu. Ludzie zaczęli pokazywać swoje "talenty". Po jakichś 4 występach na scenę wszedł:
Martinus?!
A tuż po nim wszedł jego brat bliźniak. Usiedli na krzesłach i postawili przed sobą mikrofon. Chyba już mogłam się domyślić, że będą śpiewać. Po chwili chłopak powiedział:
-Jest to dla tej jedynej, którą widzę codziennie w szkole. Jeśli tutaj jesteś... Bardzo mi się podobasz, ale ja nie potrafię ci tego powiedzieć. - i zaczął szukać kogoś po sali. Victoria o mało co nie zemdlała. Ja tylko przekręciłam oczami, a w tle zaczęła lecieć muzyka. Zaczął Marcus:
You said
Why am I holding on baby
I will never back down are you walking out of my life
Saying you really don't love me
Baby you don't mean that you remember all that we hadA potem zaczął się refren, który śpiewał Martinus:
Listen to my heartbeat beat beat
Saying do you love me me me
But I'm here alone so I put you in song
Beside my heartbeat beat beatA ja wpatrywałam się w niego. Był taki cudowny.
- Sussan chodź! - krzyknęła, żeby przekrzyczeć tłum. Ciągła mnie gdzieś za sobą, aż nagle znalazłam się na backstage'u (czy jak to się pisze~aut.)
- Co my tu robimy?!
- Zobaczysz.- a ja zauważyłam jak ze sceny schodzi właśnie on i Marcus. Kiedy mnie zobaczył cały czas patrzał się na mnie, a ja na niego. Czułam się bardzo skrępowana.
- Hejka! Byliście świetni! - powiedziała Julia do chłopaków.
- Mhmm... - dodałam patrząc się na podłogę xD Po chwili poczułam jak ktoś szturcha delikatnie moje ramię.
- Wiesz... Jak masz na imię? - po głosie poznałam, że to Martinus.
- Su- Sussan... - odpowiedziałam uśmiechając się lekko zdenerwowana.
- Ja jestem Martinus. - odpowiedział również uśmiechając się.
***
Już na samym początku przepraszam was, że nie wstawiłam wczoraj rozdziału, ale były moje urodziny i kompletnie o tym zapomniałam☺️🎉💞 Jeśli się spodobało zostaw gwiazdkę i komentarz 💗💗
CZYTASZ
💝Best Friend💝 | Martinus Gunnarsen
FanfictionNie chce mi się pisać, dlatego zajrzyjcie do książki xD