💖14💖

1.6K 98 4
                                    

Weszliśmy do pustego domu i usiedliśmy wszyscy w salonie. Siedzieliśmy wszyscy w ciszy, a ja uspakajałam Julię.

- Chce iść spać... - odezwała się po chwili.

- Chodź zaprowadzę cie.

- Nie ja! - krzyknął Marcus, a ja szybko puściłam Julię. Szczerze? Bałam się Marcusa. Nie zachowywał się jak Marcus tylko jak jakiś szatan.

- Martinus... Mogę cię przytulić?

- Jeszcze pytasz? Chodź myszko. - powiedział otwierając ramiona.

- Wiesz... Bałam się o Julię i o Marcusa, że obydwum się coś stanie... - powiedziałam mocniej przytulając się do chłopaka.

- Ej... Spokojnie... Już jest dobrze. Czekaj pójdę po koc. - powiedział i po chwili wrócił z wielkim kocem, przykrył nas i leżeliśmy tak wtuleni w siebie.

- Cieszę się, że ciebie mam...

- Ja ciebie też słoneczko. - po chwili zasnęłam.

Obudziło mnie walenie do drzwi. Spojrzałam na Martinusa, który spał jak zabity i, aż dziwne, że tego nie słyszał. Powoli wymsknęłam się z pod koca i spojrzałam na jakiś telefon i zobaczyłam, że jest 3 w nocy.

Kto normalny przychodzi do kogoś w nocy.

Pomyślałam i postanowiłam, że obudzę Tinusa.

- Martinus! - krzyknęłam po cichu, szturchając go, a on otworzył oczy i spojrzał się na mnie przestraszony.

- Co?

- Ktoś puka do drzwi. - po czym on wstał i ruszył w stronę drzwi. Spojrzał przez judasza i powiedział:

- To William.

- Po co on tu?

- Nie wiem. - odpowiedział i otworzył powoli drzwi.

- Cześć. - powiedział chłopak z kapturem na głowie.

- Czego chcesz?

- Przeprosić...

- Hahahah! Myślisz, że za takie coś wybaczymy?! Hahahah Jezu nie rozśmieszaj mnie! Wypierdalaj stąd, albo sam to zrobię. - a chłopak odszedł.

- On jest dziwny...

- Zauważyłem... Dla takich ludzi jest miejsce w psychiatryku... - powiedział zerkając na chłopaka za oknem. - Chodź idziemy spać.


****

2/3 maratonu 💛

💝Best Friend💝 | Martinus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz