Piątek
To już dzisiaj! Zakończenie szkoły juhuu!! Szybko wstałam, wyszykowałam się i ruszyłam w stronę szkoły. Jak zwykle dyrektor mówił o tym jacy byliśmy "grzeczni". Po apelu wszyscy żegnali się ze sobą na te dwa miesiące bez siebie. Według mnie to za mało... Razem z Julią stałyśmy oparte o parapet przy wyjściu i nagle podeszli do nas chłopacy z 3 klasy - William. Najprzystojniejszy chłopak w gimnazjum, ale niestety nie w moim typie.
- Hejka. Dzisiaj impreza u mnie o 20, wpadajcie, będzie cała szkoła. - jeden z nich mrugnął i odeszli powolnie wgapiając się w telefony.
- Idziesz? - zapytała Julia, przez co ja musiałam oderwać się od przeglądania instagrama. W sumie i tak był nudny...
- No nie wiem...
- Chodź! Będzie super! Mówię ci!
- Jeśli tak nalegasz...
- Super! Przyjdę po ciebie o 19. Paa! - po czym dziewczyna odeszła do swojego auta, które podjechało parę sekund temu. Nagle zadzwonił mój telefon. Podniosłam go i zobaczyłam widniejący na środku ekranu napis:
Tata💘
Szybko odebrałam.
*rozmowa telefoniczna*
- Cześć córciu! I jak świadectwo? Mam nadzieje, że dobrze!
- Cześć tato. Tak znakomicie. Nie mam żadnej 3!
- Pięknie! W takim razie jak przyjadę dostaniesz jakiś duży prezent! Taka okazja nie trafia się często!
- Właśnie tato... Tęsknie za tobą... Kiedy wrócisz? Brakuje mi ciebie...
- Córciu nie martw się... Jeszcze trochę i wrócę... Dokładnie nie wiem kiedy, ale za niedługo... Przepraszam muszę kończyć. Kocham cię najmocniej na świecie! Papa! - a w swoim uchu usłyszałam dwa krótkie sygnały, które informowały, że rozmowa została zakończona.
- Z kim gadałaś?
- Martinus! Nie strasz mnie!
- Przepraszam... Idziesz na imprezę do Williama?
- Tak... A ty?
- No raczej! Będzie suuuper!
- A tak w ogóle jak tam z Victorią?
- Do dupy... - rozmawialiśmy o wszystkim. Dałam mu kilka rad na temat dziewczyn. Powiedział, że to co mu zrobiła bardzo go zabolało, ale nadal ją bardzo kocha. Naprawdę zazdroszczę tej dziewczynie.... Obiecał mi też, że porozmawia z nią o tym na imprezie. Trzymam go za słowo!!
* godzina: 18:54 *
[...] Poprawiłam rzęsy ostatnią warstwą tuszu i zeszłam na dół. Na sobie miałam ubraną bordową sukienkę z wycięciem na plecach, do tego czarne rajstopy i czarne szpilki. Za kluczyłam drzwi i wyszłam przed furtkę. W oddali zobaczyłam biegnącą Julię.
- Hej! Woow! Pięknie wyglądasz!
- Hejka! Dziękuje, ty również.
- Okej chodź, bo się spóźnimy.
Po 30 minutach byłyśmy już pod domem Williama. Muzykę było słychać już dwie ulicę przed. Kiedy weszłyśmy jak zwykle było już pełno ludzi przed czasem. Rozebrałam się i weszłam w głąb imprezy. Wzięłam jedną puszkę piwa i zaczęłam ją pić. W oddali zobaczyłam Martinusa, dlatego podeszłam do niego zapytać się o Victorię.
- Hej! - próbowałam przekrzyczeć tłum.
- O Sussan! Hej! Wiesz co ledwo co cię słyszę! Chodźmy tam! - powiedział wskazując miejsce prawie przy wyjściu.
- I co? Gadałeś z Victorią?
- Ymm... Nie...
- Co?! Dlaczego?!
- Przemyślałem to wszystko i... Sussan... Ja chcę ciebie!
- Słucham? - powiedziałam patrząc się głęboko w jego piękne, ciemno brązowe oczy. Chłopak zaczął się do mnie przybliżać. Nagle musnął mnie lekko w moje wargi, a ja oddałam mu. Następnie zrobił znów to samo, a ja znowu zaczęłam oddawać mu pocałunki. Po chwili chłopak przejechał językiem po mojej dolnej wardze, aby dostać dostęp, który natychmiast dostał. Nagle poczułam jak chłopak kładzie swoją jedną rękę na moim pośladku, a drugą na moim udzie, a ja szybko wskoczyłam mu na biodra. Nasze tępo pocałunków zwiększyło się o 20%. Poczułam jak chłopak idzie gdzieś ze mną i wchodzi po schodach, otwiera drzwi i kładzie mnie na łóżko. On zaczął zdejmować ze mnie moją bordową sukienkę, a ja starałam się mu pomóc. Rzucił ją gdzieś w kąt, a później ja próbowałam ściągnąć mu jego koszulę. W pośpiechu odpinałam jego małe guziki. Kiedy udało mi się, zdjął koszulę, a ja zaczęłam zdejmować rajstopy. Chłopak zaczął całować mnie po szyi i z czasem zjeżdżał coraz niżej. Po chwili zorientowałam się co ja właściwie robię.
Kurwa! Ja mam dopiero 15 lat! Nie zamierzam mieć bachora!
- Tinus stop! - krzyknęłam, a chłopak oderwał się ode mnie i zrobił zdziwioną minę.
- Nie możemy tego zrobić... Nie dawno co miałeś dziewczynę... A po za tym nie chcę mieć dziecka w tym wieku...
- Sus... Jakoś jeszcze nie jestem ojcem... A robiłem to już kilka razy...
To... To... On już to robił?
- Tinus... Ale ja jeszcze nie jestem gotowa! PRZEPRASZAM! - krzyknęłam i wzięłam swoją sukienkę, i zaczęłam ją zakładać. Szybko wybiegłam z pokoju i skierowałam się w stronę drzwi. Po 20 minutach byłam już w domu. Szybko zamknęłam drzwi i zjechałam po nich na dół.
- Co ty znowu do cholery zrobiłaś Sus... Jak nie to co wczoraj, to dzisiaj... - spojrzałam na zegarek była 23:34. Poszłam zmyć makijaż i położyłam się do łóżka.
- Pięknie zaczynają się te wakacje... - powiedziałam i zgasiłam światło.
***
I jak? Co powiedzie na ten rozdział? Podobał się? Jeśli tak zostaw gwiazdkę i komentarz!!
CZYTASZ
💝Best Friend💝 | Martinus Gunnarsen
FanficNie chce mi się pisać, dlatego zajrzyjcie do książki xD