*piatek 12:11*
- Idziesz na stołówkę? - zapytała Julia szturchając mnie w rękę.
- Tak. - odparłam uśmiechając się do niej. Weszłyśmy do zatłoczonej stołówki i zajęłyśmy wolny stolik.
- Dzisiaj wraca Marcus tak strasznie się cieszę. - powiedziała dziewczyna z szczęśliwym wyrazem twarzy. - Przed chwilą napisał mi, że za pół godziny będzie w trofors. A idziesz dzisiaj na imprezę do Isaca?
- Pewnie tylko... Boje się, że Martinus znowu puści się w jakąś bujke i znowu nakłonią go do czegoś głupiego... - powiedziałam ze smutkiem, a dziewczynie uśmiech szybko zniknął z twarzy.
- Nie martw się... Będzie dobrze. Musisz go po prostu pilnować. - łatwo jej było mówić. Przecież nie będę za nim chodziła jak matka z dzieckiem. Po chwili mojego myślenia ktoś zasłonił mi oczy.
- Martinus?
- Skąd wiedziałaś? Hejka. - powiedział i pocałował mnie w usta.
- Hej. Idziemy dzisiaj na imprezę do Isaca prawda? Marcus też idzie.
- Oczywiście, że idziemy. Może po szkole razem z Julką przyjdziecie do nas? - zaproponował blondyn.
- Okej tylko musimy wejść po rzeczy do domu. Julka po mnie przyjdzie i pójdziemy razem. Spokojnie dam sobie radę. - zapewniłam chłopaka.
- Okej, muszę iść pa. - powiedział i szybko pobiegł w stronę drzwi, a w nich zobaczyłam Daniela - nowego przyjaciela Martinusa. Doszedł do ich klasy w tym roku. Wydaje się spoko, ale jeszcze nie miałam okazji z nim pogadać.
*13:56*
Weszłam do domu i zakluczyłam drzwi. Rzuciłam plecak, poszłam do kuchni, otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej pizzę z wczorajszego wieczoru z Martinusem. Kiedy zjadłam poszłam do swojego pokoju i z szafy wyjęłam czarną spódniczkę w koronkę, do kolan i ciemno czerwony, lekki top. (media) Spakowałam to w torbę, zakluczyłam dom, wyszłam przed furtkę i jeszcze napisałam do Julii, że czekam już na nią. Po chwili razem z dziewczyną poszliśmy do domu Gunnarsenów.
Weszłyśmy przez wielkie białe drzwi, a na korytarzu ukazały nam się torby. W tedy wiedziałam, że jest już Marcus. Nagle w drzwiach pojawił się właśnie on. Julia szybko podbiegła do niego i przytuliła się mocno. Widać było, że naprawdę się zmienił. Miał dłuższe włosy i był bardziej spokojny. Ominęłam ich i poszłam do pokoju Martinusa. Drzwi były lekko uchylone, więc wyjrzałam przez szparę do pokoju, a na łóżku zobaczyłam śpiącego Martinusa. Weszłam do pokoju blondyna i usiadłam na fotelu koło biurka. Wyciągłam telefon i zaczęłam przeglądać social media. Nic ciekawego tam nie było, więc zablokowałam telefon i poszłam położyć się koło tinusa.
- Już przyszłaś? - powiedział zasypanym głosem, a ja przytaknęłam i szybko wtuliłam się w niego.
- Kocham cię. - szepnęłam.
- Ja ciebie też. - również szepnął i musnął moje włosy.
*5 godzin później*
- Martinus, bo się spóźnimy!! - krzyczał Marcus, gdy wszyscy stali już na dole.
- Ide! - krzyknął z góry i po chwili widzieliśmy go jak zbiega ze schodów. - Idziemy! Pa! - jeszcze raz krzyknął tinus do rodziców i wyszliśmy z domu w stronę domu Isaca.
- Tinus. Proszę obiecaj mi, że będziesz się mnie trzymał i nie puścisz się do żadnej bójki. - powiedziałam łapiąc się mocno jego ręki.
- Obiecuje.
same nudy☹️☹️☹️
CZYTASZ
💝Best Friend💝 | Martinus Gunnarsen
FanfictionNie chce mi się pisać, dlatego zajrzyjcie do książki xD