🏈20🏈

1.8K 92 34
                                    




*20 sierpnia - rozpoczęcie roku szkolnego*

O godzinie 6:00 obudził mnie mój budzik. Usiadłam na rogu mojego łóżka i wzięłam głęboki oddech.

- 3 gimnazjum jeej... - próbowałam się cieszysz. Wstałam z łóżka i powolnie ruszyłam do łazienki. Wzięłam ciepły prysznic i zaczęłam się malować. Kiedy wyszłam była godzina 6:46, dlatego zeszłam na dół zjeść śniadanie. Wyjęłam białą miskę z szafy, wlałam do niej mleko, a następnie płatki. Po skończonym najważniejszym daniu poszłam się ubrać.

- Okej chociaż raz ubiorę spódniczkę. - powiedziałam do siebie robiąc przy tym kwaśną minę. Nagle mój telefon zaczął wibrować. Podbiegłam do biurka i zobaczyłam na wyświetlaczu, że to Mike.

- Hej.

- Hej przyjdę po ciebie z Julką o 7:50.

- Okej czekam. Pa. - po czym się rozłączyłam. Zaczęłam ubierać na siebie jednolite rajstopy i resztę moich ubrań.

*30 minut później*

Wzięłam moją małą czarną torebkę i klucze, a następnie szybko zbiegłam po schodach. Gdy otworzyłam drzwi przed furtką zobaczyłam stojącego Mike'a z Julią. Pospiesznie zamknęłam drzwi i podbiegłam do nich.

- No w końcu! - krzyknęła Julia, a ja ją przytuliłam. To samo zrobiłam z Mike'iem.

*w szkole*

Jak zwykle byliśmy ostatni. Kiedy weszłam na salę poczułam wzrok wszystkich na sobie. Ale ja swój, zatrzymałam na blondynie opartym o drabinki, który również wpatrywał się w moje oczy. Tęsknie za nim. Szybko oderwałam wzrok i usiadłam na wolne miejsce razem z Mike'iem i Julią.

Posiedzieliśmy tam jeszcze z jakieś pół godziny i wyszliśmy ze szkoły. Mike już poszedł, a ja z Julią siedziałam na murku przed szkołą.

- Jak tam z Martinusem? - zadała pytanie, które spowodowało, że oderwałam swój wzrok od telefonu.

- Nic...

- To ewidentny koniec? -

- Julia... - jęknęłam, co spowodowało, że już się nie odezwała.

- Przepraszam... - powiedziała po chwili, a drzwi od szkoły otworzyły się szeroko. Był to Marcus wraz z jego bratem.

- Hej kochanie. - powiedział do Julii i ją pocałował.

- Hej Sussan. - podszedł do mnie również i mnie przytulił. - Co tam?

- Normalnie, a jak ma być? - niestety nie usłyszałam odpowiedzi, bo chyba trochę go zatkałam. - Sorry. - powiedziałam trochę zdenerwowana. Pewnie, dlatego że tuż za Marcusem stał Martinus i się nam przyglądał. - Wiecie co ja już chyba pójdę, boo... Bo... Mike dzisiaj przychodzi pa! - powiedziałam i szybko poszłam w stronę domu.

Weszłam do domu, rzuciłam torebkę w kąt i położyłam się na kanapę.

*18:34*

Mój bardzo długi odpoczynek przerwał dzwonek do drzwi.

- Ja pierdole... - jęknęłam i wręcz stoczyłam się z kanapy. Za nim otworzyłam, ubrałam na siebie moje dresowe, krótkie spodenki i jakąś pierwszą lepszą bluzkę.

- Hej. - kiedy otworzyłam drzwi, zobaczyłam Martinusa.

- Hej... - powiedziałam ciszej, niż zwykle.

- Z Mike'iem kłamałaś? - zapytał i skrzyżował swoje ręce, a ja tylko kiwnęłam głową i spuściłam mój wzrok. - Przyszedłem tutaj, aby cię przeprosić za tą sytuację z Victorią. - powiedział patrząc się na moje stopy. - Gdybym nie oddawał pocałunków nie doszło, by do tego wszystkiego. To wszystko moja wina... Suss... Ja naprawdę cię mocno kocham i zależy mi na tobie. - gdy to powiedział przeniósł swój wzrok na moją twarz. - Nigdy nie spotkałem tak wspaniałej, pięknej i czułej dziewczyny jak ty. - patrzyłam się na niego i miałam taką wielką ochotę, aby go pocałować. W końcu nie wytrzymałam. Wciągnęłam chłopaka do domu i złączyłam nasze usta. Ze zwykłego pocałunku przeszliśmy do bardziej namiętnego. Nagle poczułam jego ręce na moim jednym pośladku. Podniósł mnie do góry, aby przenieść nas do salonu. Położył mnie na kanapie i ściągnął z siebie bomberkę wraz z bluzką. - Pragnę cię. - powiedział, a ja chwilę patrzyłam się w jego oczy i znowu złączyłam nasze usta. Zsunęłam z siebie moje dresowe spodenki, które przed chwilą założyłam, a on pomógł mi zdjąć bluzkę.

- Martinus znowu to robimy... A ja... - nie mogłam dokończyć, ponieważ on przyłożyl swój palec do moich ust, abym się uciszyła. Po chwili namysłu postanowiłam nie robić z siebie idiotki i jedynej dziewczyny, która tego nie chciała robić akurat z NIM. Czyli takim przystojnym chłopakiem. On zaczął zdejmować swoje spodnie. Po chwili szybko zdjęłam swoje ulubione (xD) majtki, a on zaczął całować mnie coraz niżej, aż nagle doszedł tam, gdzie zamierzał....


****





okOkOKOKOKOK koniec tych czułości z ich strony. I JAK TAM U WAS MOI KOCHANI LUDZIE? Bo u mnie dobrze. Jeszcze mam taką ochotę na kebsa, i na tortille, i na pizze, i na wiele innych rzeczy, że zaraz nie wiem co zrobię. Ale nie mogę iść do restauracji, bo jest żółtaczka u mnie w mieście i zachoruje i kto będzie pisał rozdziały? No i ogólnie nie polecam cnie. I ogólnie nasi kochani chłopacy chyba są ministrantami! Nie wiem w sumie... Ale jak ich zobaczyłam to po prostu ze śmiechu nie mogłam. TU DOWÓD JAKBY KTOŚ NIE WIDZIAŁ:

 TU DOWÓD JAKBY KTOŚ NIE WIDZIAŁ:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

TO JEST PIĘKNE

I TO TYLE Z MOJEJ STRONY. PpAa. <3

(to w ogóle nie miało sensu, ale ok.)

💝Best Friend💝 | Martinus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz