-Prooooszę! Pójdź ze mną!
-Ale ja nie znam ani jednej jego piosenki!- broniłam się, przed wyciągnięciem na koncert Dawida Kwiatkowskiego.
-No to poznasz! Jesteś jedyną osobą, która nie ma problemu z tym, że słucham Dawida!- upierała się moja przyjaciółka.- kupiłam specjalnie dwa!
- No dobra. - westchnęłam- Ale robie to tylko dla tego, żeby dotrzymać ci towarzystwa!
Dziewczyna zaczęła piszczeć jak opętana i skakać.
I tak wylądowałam w jakimś ciasnym klubie, gdzieś na obrzeżach Warszawy.
- Jezu zaraz go zobaczę!- szeptała Weronika, moja szalona przyjaciółka.
Przewróciłam oczami i zaplotłam ręce na piesi.
- O JEEEEZUUU! - nagle wrzasnęła mi do ucha. - TO ON! LIV! TO ON!
Spojrzałam na scenę gdzie zobaczyłam szatyna w luźnym ubraniu. Szedł uśmiechnięty, zupełnie nie zwracając uwagi na hałas jaki robiły laski (pewnie już mokre).- Jak się macie?- zapytał.
Fala krzyków napalonych nastolatek zapełniła sale.
'Gdyby to była kreskówka to pewnie wyleciałabym z klubu przez tą fale'- zaśmiałam się w duchu.
-To co? Zaczynamy?- spytał, na co możecie się domyśleć co zrobili fani- Dobra! 'Say Yes'?
I się zaczęło. Wszyscy śpiewali, a ja nie znałam tekstu ani się nie kołysałam, nie skakałam w rytm muzyki.
Spojrzałam na Weronikę. Patrzyła na tego piosenkarza jak na boga mimo, że stałyśmy na końcu sali. Westchnęłam, wzięłam ją za rękę i zaczęłam się przepychać w stronę sceny ciągnąc przyjaciółkę za sobą.
Po drodze zobaczyłam inną dziewczynę z naszego liceum, ale nie zwróciłam uwagi na to, że się tu pojawiła, starając się nie dostać łokciem w twarz.
Byłyśmy już przy scenie, a Wera się poryczała.
'Jezu...'
Chłopak pochylił się wyciągając dłoń w naszym kierunku, a dziewczyna obok od razu go złapała.
-'Say yes'- zaśpiewał chłopak, uśmiechając się znacząco.
Kolejny raz tego dnia przewróciłam oczami, gdy zobaczyłam jak Wera ugina kolana.
Chłopak skierował dłoń w moją stronę, ale zamiast jej ująć delikatnie przekierowałam ją dalej, przez co wokalista spojrzał na mnie zdziwiony, ale nie przestawał śpiewać.
***
W końcu po trzech godzinach stania w duchocie, z przyjemnością powitałam w płucach świerze, choć trochę palące powietrze.Gdy tak stałam usłyszałam radosny krzyk Weroniki, która biegła w moją stronę trzymając w ręce płytę.
-Podpisał mi!- wbiła się we mnie całym ciężarem, ukrywając twarz w moim ramieniu.- Dziękuję cie, Liv.- poczułam łzy.
-No i po co ryczysz?- spytałam.- Ty byś też tak zrobiła.
Coś mruknęła ale nie usłyszałam co.
Obok nas zatrzymał się samochód ojca Wery.
-Podwieść cię, Remi?- spytał pan Darek, wychodząc z samochodu.
-Nie, dziękuję. Przejdę się.
-Napewno? Już późno.- stwierdził spoglądając na zegarek.
- Za pół godziny mam autobus nocny. Dojade w paręnaście minut.- powiedziałam patrząc w telefon.
Weronika odsunęła się ode mnie pociągając nosem.
-Jeszcze raz dziękuję, Liv.- zaszlochała.- Dzięki tobie mogłam go dotknąć i spojrzeć w oczy.
-Kobieto, masz prawie osiemnaście lat, a zachowujesz się jak trzynastolatka z okresem.- westchnęłam.- Idź już.- pogoniłam ją.
Stałam i patrzyłam jak odjeżdżają. Dopiero gdy zniknęli ruszyłam na przystanek, który znajdował się za klubem.
Przeszłam na tyły gdzie stał autobus gwiazdy polskiego pop'u, a on sam stał przy drzwiach z telefonem.
Trochę zwolniłam by mu się przyjrzeć z profilu. Lekko haczykowaty nos, smukła twarz i... Duże czoło.
-Chcesz autograf?- spytał ktoś za mną, tym samym strasząc mnie.
Odwróciłam się i chciałam walnąć osobę, która mnie wystraszyła, ale w ostatniej chwili się odsunął.
Gdy ogarnęłam co chciałam zrobić, dziękowałam Bogu, że było ciemno, bo strzeliłam buraka.
-Przepraszam! To było instynktownie!- zakrzyknęłam.
Usłyszałam za sobą kroki.
-Co się dzieje?- spytał Dawid.
-Nic, tylko wystraszyłem dziewczynę.- zaśmiał się chłopak.
-Wrzosek, wiesz, ze tak nie wolno- zaśmiał się.
'Nawet jak nie śpiewa, to ma nawet całkiem dobry głos'- pomyślałam.
-Nic ci nie jest?- spytał zwracając się do mnie.
Pokręciłam głową.
-Co tu robisz? Jest już późno. Rodzice cię nie odebrali?- dopytywał się.
- To raczej nie twoja sprawa.- warknęłam.
Wyjęłam telefon i spojrzałam na godzinę.-Cholera!- zaczęłam biec w stronę przystanku autobusowego.- Jeszcze raz przepraszam- krzyknęłam do niejakiego Wrzoska na odchonym.
CZYTASZ
Dla Niej// Kwiat
FanfictionOn- znany w całej Polsce, otoczony przez fanów, zawsze miły i pogodny Ona- kłótliwa i gwałtowna dziewczyna, skrywająca dużo tajemnic. Co ich łączy? Koncert. On śpiewał, ona słuchała. On spytał, ona odpowiedziała. Czy jedno spotkanie zmieni życie ob...