Przełknęłam głośno ślinę, wpatrując się w oczy Dawida. Nie mogłam oderwać od nich wzroku, jakby hipnotyzowały mnie.
- A więc...- odchrząknęłam.- Co państwu podać?- spytałam, czując jak moja twarz robi się czerwona.
Jedna z osób przy stoliku, jakby nie wyczuwała ciężkiej atmosfery, zaczęła podawać mi kolejne dania, które niezdarnie bazgrałam na kartce w notatniku.
- I jeszcze wino czerwone, słodkie, dobrze?
- Oczywiście.- powiedziałam.- To wszystko?- gdy tylko dostałam potwierdzenie, nachyliłam się nad stołem.- Zabiorę więc karty.
Po tych słowach Dawid, jak oparzony, zaczął je zbierać i podał mi stosik.
- Jedną zostawimy, na wypadek, gdyby ktoś z nas chciał jeszcze coś zamówić.- powiedział, przyglądając mi się.
Kiwnęłam głową, i już miałam się oddalić, gdy usłyszałam.
- U ciebie wszystko w porządku? Dobrze się odżywiasz?
Spojrzałam na Dawida ostatni raz.
- Jakoś daję radę, a pan?- spytałam formalnie.
- Jakoś daję radę.- uśmiechnął się smutno, na co odpowiedziałam tym samym gestem.
Wpadłam na zaplecze, ledwo oddychając.
- Co się dzieje?- spytał zmartwiony manager.- Źle się czujesz? Klient był niegrzeczny?
- Nie... Nic mi nie jest.- powiedziałam, podając kucharzowi kartkę z zamówieniem.
- Chcesz iść do domu?- spytał dotykając mnie w czoło.
Spojrzałam na niego i przez chwilę milczałam, bijąc się z myślami.
- N-nie, zostanę.- powiedziałam tak szybko, wypuszczając powietrze z płuc, które wstrzymałam.
Patryk więcej nie naciskał, ale patrzył niepewnie, to na mnie to na drzwi od sali.
Odeszłam w kąt by zebrać myśli.
'Co on tu robi?- spytałam sama siebie.- Czemu znowu się pojawił? Czemu moje serce odpowiada na jego spojrzenie?'
Próbowałam uspokoić oddech, który nie chciał się mnie słuchać.
- Zaraz wracam.- wysapałam, wchodząc do chłodni, która mogła ulżyć mi w gorący, które odczuwałam.
- Co jej jest?- usłyszałam przez drzwi pytanie jednego z kelnerów.
- Nie wiem, jeszcze pięć minut temu wszystko było w porządku. Nagle się zmieniła.- odpowiedział główny kucharz.
- Może spotkała niespełnioną miłość?- odezwał się inny głos.
- Skończcie i wracajcie do pracy.- wtrącił się Patryk, lekko zdenerwowany.
Opadłam na ziemię i wsłuchiwałam się w szum w uszach.
'Boże... Czy ty nie znasz litości?'- zapłakałam.
****
Po kilku minutach wyszłam z chłodni, by zanieść jedzenie Dawidowi i jego znajomych.
- Zanim wyjdziesz popraw włosy.- szepnął kucharz, podając mi talerze.
Wykonałam jego polecenie, wzięłam dania oraz ostatni głęboki oddech, by zebrać w sobie odwagę i wyjść na salę, gdzie czekał gwiazdor.
Szłam powoli, uważając, by nikt mnie nie potrącił.
Gdy doszłam do stolika, zaczęłam rozkładać talerze. Chodziłam dookoła stołu i podawałam dania właścicielom. Gdy doszłam do Dawida, delikatnie dotknął mojej dłoni, jakby przez przypadek.
Spojrzał na mnie, a ja na niego i tak patrzyliśmy na siebie przez chwilę.
- O której kończysz?- spytał w końcu.
'Nie mów mu... Przecież dlatego zniknęłaś, pamiętasz? Nie rób tego, po prostu odejdź.'- podpowiadała mi podświadomość.
- Dwudziesta trzecia.- szepnęłam ledwie słyszalnie, ignorując głos zdrowego rozsądku i odeszłam od stolika.
Podczas gdy sprzątałam salę, czułam na plecach wzrok chłopaka, w którym bezgranicznie się zakochałam
****
- Dobra, do zobaczenia!- krzyknęłam na do widzenia i poszłam w swoją stronę, zakładając słuchawki.
Puściłam sobie piosenkę Dawida 'Jesteś'. Szłam powoli ulicami oświetlanymi przez latarnie, wdychając powietrze, którego brakowało mi od dwóch godzin.
Nagle poczułam uścisk na ramieniu, więc automatycznie zaczęłam się bronić, lecz gdy tylko zobaczyłam Dawida, uspokoiłam się.
- Co ty robisz?- spytałam, sapiąc.
- Myślałaś, że zapytałem cię, o której kończysz, by cię puścić?- spytał, zbliżając się do mnie.
Szłam do tyłu, patrząc na jego poważną twarz, która sprawiała, że miałam gęsią skórkę. W którymś momencie poczułam za plecami ścianę budynku, która uniemożliwiła mi ucieczkę w tył.
Zanim zdołałam wykonać jakikolwiek ruch, chłopak oparł dłonie po bokach mojej głowy, zagradzając mi drogę.
- Mam tyle pytań.- patrzył mi w oczy, sprawiając, że nie mogłam złapać tchu.
Mieliście kiedyś tak, że z jednej strony cieszyliście się z obecności drugiej osoby, ale z drugiej chcielibyście by odeszła jak najdalej? Ja właśnie byłam w takiej sytuacji, która była bez wyjścia.
- Przez te miesiące nie potrafiłem się skupić. Praktycznie non stop o tobie myślałem. O twoim głosie, śmiechu. O twojej twarzy. Wszędzie widziałem ciebie, choć odeszłaś. Dlaczego to zrobiłaś..? Dlaczego nie dałaś mi szansy wytłumaczyć tamtej sytuacji?
- Nie... Nie o to chodzi...- mruknęłam odwracając wzrok.- To jest bardziej skomplikowane niż myślisz. Na mój wyjazd złożyło się dużo czynników... W tym jeden związany z tobą... Może nawet główny.-spojrzałam mu w oczy i dotknęłam jego policzka.- Nie myśl, że chciałam wyjechać. W Warszawie zostawiłam wszystko co dla mnie ważne. Jednak nie miałam wyboru...
Chłopak patrzył na mnie w ciszy, po chwili jednak zsunął wzrok na usta, które raz na jakiś czas przygryzałam ze stresu.
- Dawid, pro...
Nie dokończyłam swojego zdania, gdyż usta chłopaka uniemożliwiły mi wypowiedzenie słów.

CZYTASZ
Dla Niej// Kwiat
FanficOn- znany w całej Polsce, otoczony przez fanów, zawsze miły i pogodny Ona- kłótliwa i gwałtowna dziewczyna, skrywająca dużo tajemnic. Co ich łączy? Koncert. On śpiewał, ona słuchała. On spytał, ona odpowiedziała. Czy jedno spotkanie zmieni życie ob...