26. Ukryta prawda

294 18 1
                                        

- S-słucham?- spytałam, nie zwracając uwagi na gorąco na nogach. 

Podbiegła do nas kelnerka, która spytała czy wszystko w porządku. 

- Tak, przepraszam bardzo.- powiedziałam, chcąc jej pomóc, jednak mnie powstrzymała. 

Gdy posprzątała, podała mi nową filiżankę i odeszła. 

- Dalego chcę ci powiedzieć jak naprawdę to wszystko wygląda.- powiedział spokojnie.

- Dlaczego mam ci wierzyć?

- Nie musisz. Masz po mnie oczy. 

- Mój ojciec nie żyje. Zabiłeś go. 

- Daj mi przynajmniej opowiedzieć. 

Zamilkłam i patrzyłam w jego oczy, które przyglądały mi się. Były tego samego koloru co moje. Jasne i intensywnie niebieskie. 

- Mów.- powiedziałam cicho, nalewając sobie picie. 

- A więc... Dwadzieścia lat temu, na jednej z większych imprez, poznałem twoją matkę. Kamilę. Piękną, młodą i utalentowaną kobietę, która marzyła by zostać tłumaczem. Zakochaliśmy się w sobie. Po krótkiej znajomości zaczęliśmy ze sobą chodzić. Jednak ja byłem wychowany w rodzinie mafijnej, a ona w dobrej i bogatej. Dzieliła nas przepaść, którą staraliśmy się przeskoczyć słodkimi słówkami oraz pieszczotami.

Skrzywiłam się, ale nie przerywałam. Mężczyzna wyglądał na pochłoniętego wspomnieniami, przez co cała historia stała się dla mnie trochę bardziej prawdziwa. 

- Przez rok byliśmy szczęśliwi, jednak zaszła w ciążę, a jej rodzice zabronili jej się spotykać ze mną. Po pewnym czasie dowiedziałem się, że wychodzi za mąż. Byłem wściekły, bo przecież się kochaliśmy. Poszedłem do niej, chciałem to wytłumaczyć i prosić by przemyślała to. Gdy przyszedłem usłyszałem, że to był błąd i tak naprawdę kocha Wojciecha, osobę, którą uważałaś za swojego biologicznego ojca.- popatrzył na mnie.- Po latach, gdy stałem się głową mafii, postanowiłem się zemścić i zabrać cię do siebie. Jednak nie przypuszczałem, że uciekniesz. 

- Groziłeś mi śmiercią. 

- Racja. A ty mi pokazałaś środkowy palec.- zaśmiał się. 

Zamilkł, a ja nie przerywałam tej ciszy, zastanawiając się, czy to co mówi jej prawdą.

- Chciałabym ci jakoś pokazać, że to prawda, jednak nie wiem jak.

Wyciągnąłam rękę i popatrzyłam mu w oczy.

- Daj włos. Zrobię test na ojcostwo.

nie wiedziałam skąd przyszedł mi taki pomysł, ale wiedziałam że jeżeli da mi go teraz, to wyniki powinny być prawdziwe.

Przez chwilę nie wykonał żadnego ruchu, jednak zrobił to o co go poprosiłam, i wyrwał mały pęczek i mi go podobał.

- Jeżeli test okaże się pozytywny, to co zrobisz?

- Nie wiem. Zobaczymy.- wstałam i już miałam podejść do kelnerki, ale mnie powstrzymał.

- Ja zapłacę.- kiwnęłam głową.- A jeszcze jedno. Wiem, że jesteś teraz w obstawie. Wiedz, że jeżeli chciałabym cię porwać, lub zabić, zrobiłbym to już dawno. Zawsze cię obserwowałem.

Wyszłam z kawiarni z ciężkim sercem i trzęsącymi się rękami, w których trzymałam jego włosy.




Dla Niej// KwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz