09. 'To nie tak..!'

425 19 3
                                    

Mijałam kolejne przecznice, z ciężkim sercem.

W słuchawkach leciała muzyka rockowa na full, by zagłuszyła hałas z ulicy oraz moich myśli.

Gdy dotarłam pod blok Dawida, zatrzymałam się i patrzyłam w okna, jakbym chciała się upewnić że nikogo nie ma w mieszkaniu.

Wzięłam głęboki oddech i weszłam do kamienicy. Szłam powoli po schodach,  czujac się jakbym wspinała się na Mont Everest.

'Wdech wydech. Oddajesz bluzę i idziesz do domu'- myślałam.

Stanelam pod jego drzwiami i zapukałam. Nic. Jeszcze raz. Dalej nic.

Postanowiłam użyć dzwonka, choć nie podobało mi się to.

W końcu usłyszałam ruch za drzwiami. Ktoś przeklinał i szurał nogami po ziemi.

Dawid otworzył cienki, dzielący nas kawałek drewna i spojrzał na mnie zdziwiony.

- Oliwia... Co tu robisz?- spytał, spoglądając za siebie.

- Wiem, że jesteś u siebie, ale byłabym wdzięczna, gdybyś mógł coś na siebie założyć.- odwróciłam wzrok od jego nagiej klatki, gdzie widniały kolejne tatuaże oraz cienkich, czarnych bokserek, przez które można było zobaczyć zarys jego męskości.

Dawid chciał coś powiedzieć, ale przerwały mu kroki w głębi mieszkania, które zaczęły się zbliżać w stronę drzwi. 

Za chłopakiem wyłoniła się szczupła blondynka o niebieskich oczach, która była w samej bieliźnie.

- Co się dzieje, kochanie?- spytała, a ja zamarłam.

Moje serce rozleciało się na milion kawałków, a godność spadła po schodach naiwności.

- Hej.- powiedziałam trzęsącym się głosem.- Jestem koleżanką Dawida. Przyszłam oddać mu bluzę, ale widzę, że przyszłam nie w porę.

Czułam jak rosnąca gula w gardle zaraz pęknie, dlatego podałam całemu czerwonemu chłopakowi torbę i rzuciłam się w ucieczkę po schodach.

Za sobą słyszałam przekleństwa rzucane przez Dawida i zdziwiony głos blondynki.

Wyszłam, a wręcz wypadłam z bloku gwiazdy, czując jak łzy, które dotąd powstrzymywałam lecą po policzkach. 

Serce mnie bolało do tego stopnia, że chciałam się go pozbyć. Szłam szybkim tempem w stronę przystanku tramwajowego, chcąc jak najszybciej uciec.

- Oliwia! Poczekaj!- usłyszałam za sobą.

Szybko otarłam buzię, ale nie zatrzymałam się. Wręcz przeciwnie, przyśpieszyłam kroku jeszcze bardziej.

- Powiedziałem poczekaj!- Dawid złapał mnie za ramię, tym samym zatrzymując mnie.

Miał na sobie jedynie cienki t-shirt i spodnie.

- Idź do domu.- powiedziałam, nie patrząc na niego.- Ktoś czeka na ciebie.- nie mogłam się powstrzymać od powiedzenia tego.

- Liv, to nie tak jak myślisz...- szepnął, chcąc mnie przytulić, jednak odsunęłam go od siebie.- Liv, proszę wysłuchaj mnie.- jego głos się zatrząsł.- To moja była. Będąc gdzieś na imprezie, usłyszała od pianego Wrzoska, że znalazłem sobie inną. Przyszła dzisiaj rano i wpakowała mi się do łóżka. Do niczego nie doszło. Naprawdę.- trzymał mnie mocno za ramiona.

Nie patrzyłam na niego, bojąc się, że rozpłaczę się przy nim.

'Przecież i tak miałam zerwać z nim kontakt.'- pomyślałam.

- Co mnie to obchodzi?- przybrałam najbardziej obojętny ton głosu, jaki w danej sytuacji byłam w stanie.- Nie musisz mi się tłumaczyć co robisz z kobietą w swoim domu. Nie jesteśmy przecież razem.- odważyłam się wreszcie spojrzeć mu w twarz, gdzie zobaczyłam sam ból. 

- Oliwio...

- Przepraszam ale muszę iść jeszcze w kilka miejsc,a właśnie podjechał mi tramwaj.- powiedziałam, odsuwając się od niego.

Nie powstrzymał mnie, choć w środku miałam taką małą nadzieję, że to zrobi.

Odeszłam, zostawiając za sobą Dawida oraz naszą znajomość, która nigdy nie powinna zaistnieć.

Dla Niej// KwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz