Mijałam kolejne przecznice, z ciężkim sercem.
W słuchawkach leciała muzyka rockowa na full, by zagłuszyła hałas z ulicy oraz moich myśli.
Gdy dotarłam pod blok Dawida, zatrzymałam się i patrzyłam w okna, jakbym chciała się upewnić że nikogo nie ma w mieszkaniu.
Wzięłam głęboki oddech i weszłam do kamienicy. Szłam powoli po schodach, czujac się jakbym wspinała się na Mont Everest.
'Wdech wydech. Oddajesz bluzę i idziesz do domu'- myślałam.
Stanelam pod jego drzwiami i zapukałam. Nic. Jeszcze raz. Dalej nic.
Postanowiłam użyć dzwonka, choć nie podobało mi się to.
W końcu usłyszałam ruch za drzwiami. Ktoś przeklinał i szurał nogami po ziemi.
Dawid otworzył cienki, dzielący nas kawałek drewna i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Oliwia... Co tu robisz?- spytał, spoglądając za siebie.
- Wiem, że jesteś u siebie, ale byłabym wdzięczna, gdybyś mógł coś na siebie założyć.- odwróciłam wzrok od jego nagiej klatki, gdzie widniały kolejne tatuaże oraz cienkich, czarnych bokserek, przez które można było zobaczyć zarys jego męskości.
Dawid chciał coś powiedzieć, ale przerwały mu kroki w głębi mieszkania, które zaczęły się zbliżać w stronę drzwi.
Za chłopakiem wyłoniła się szczupła blondynka o niebieskich oczach, która była w samej bieliźnie.
- Co się dzieje, kochanie?- spytała, a ja zamarłam.
Moje serce rozleciało się na milion kawałków, a godność spadła po schodach naiwności.
- Hej.- powiedziałam trzęsącym się głosem.- Jestem koleżanką Dawida. Przyszłam oddać mu bluzę, ale widzę, że przyszłam nie w porę.
Czułam jak rosnąca gula w gardle zaraz pęknie, dlatego podałam całemu czerwonemu chłopakowi torbę i rzuciłam się w ucieczkę po schodach.
Za sobą słyszałam przekleństwa rzucane przez Dawida i zdziwiony głos blondynki.
Wyszłam, a wręcz wypadłam z bloku gwiazdy, czując jak łzy, które dotąd powstrzymywałam lecą po policzkach.
Serce mnie bolało do tego stopnia, że chciałam się go pozbyć. Szłam szybkim tempem w stronę przystanku tramwajowego, chcąc jak najszybciej uciec.
- Oliwia! Poczekaj!- usłyszałam za sobą.
Szybko otarłam buzię, ale nie zatrzymałam się. Wręcz przeciwnie, przyśpieszyłam kroku jeszcze bardziej.
- Powiedziałem poczekaj!- Dawid złapał mnie za ramię, tym samym zatrzymując mnie.
Miał na sobie jedynie cienki t-shirt i spodnie.
- Idź do domu.- powiedziałam, nie patrząc na niego.- Ktoś czeka na ciebie.- nie mogłam się powstrzymać od powiedzenia tego.
- Liv, to nie tak jak myślisz...- szepnął, chcąc mnie przytulić, jednak odsunęłam go od siebie.- Liv, proszę wysłuchaj mnie.- jego głos się zatrząsł.- To moja była. Będąc gdzieś na imprezie, usłyszała od pianego Wrzoska, że znalazłem sobie inną. Przyszła dzisiaj rano i wpakowała mi się do łóżka. Do niczego nie doszło. Naprawdę.- trzymał mnie mocno za ramiona.
Nie patrzyłam na niego, bojąc się, że rozpłaczę się przy nim.
'Przecież i tak miałam zerwać z nim kontakt.'- pomyślałam.
- Co mnie to obchodzi?- przybrałam najbardziej obojętny ton głosu, jaki w danej sytuacji byłam w stanie.- Nie musisz mi się tłumaczyć co robisz z kobietą w swoim domu. Nie jesteśmy przecież razem.- odważyłam się wreszcie spojrzeć mu w twarz, gdzie zobaczyłam sam ból.
- Oliwio...
- Przepraszam ale muszę iść jeszcze w kilka miejsc,a właśnie podjechał mi tramwaj.- powiedziałam, odsuwając się od niego.
Nie powstrzymał mnie, choć w środku miałam taką małą nadzieję, że to zrobi.
Odeszłam, zostawiając za sobą Dawida oraz naszą znajomość, która nigdy nie powinna zaistnieć.
CZYTASZ
Dla Niej// Kwiat
FanfictionOn- znany w całej Polsce, otoczony przez fanów, zawsze miły i pogodny Ona- kłótliwa i gwałtowna dziewczyna, skrywająca dużo tajemnic. Co ich łączy? Koncert. On śpiewał, ona słuchała. On spytał, ona odpowiedziała. Czy jedno spotkanie zmieni życie ob...