Stałam w kuchni i smażyłam mięso. Słyszałam jak Dawid, który od dwóch dni siedział u mnie w mieszkaniu, gadał z Kicią.
W pomieszczeniach roznosił się zapach jedzenia, który powodował u mnie uśmiech.
- Jemy?- spytał idol, wchodząc do kuchni, z kotem na rękach.
- Tak, siadaj i zostaw Kicie już, bo wygląda jakby miała zaraz umrzeć.
-Nie przesadzaj. Tylko się z nią zaprzyjaźniam.- zaśmiał się, odstawiając Kicię na ziemię
- Taak, na pewno cię polubi, jak pachniesz cały swoim psem.- zawtórowałam mu, nakładając sobie i jemu jedzenie.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, patrzyliśmy na siebie, trzymaliśmy za ręce.
Przez chwilę czułam się jakbyśmy byli w normalnym związku. W takim, gdzie on nie jest gwiazdą, a ja nie jestem pod stałą kontrolą policji, by uniknąć nieuniknionego. Gdybym mogła, chciałabym by nasz świat kończył się za drzwiami tego mieszkania. Tam gdzie jesteśmy tylko my dwoje i nikogo po za nami. Ale wiedziałam, że zraniłabym go gdybym poprosiła o normalne życie.
On to muzyka, jego fani to muzyka. Tak go widziałam i nie miałam serca w ten sposób go zabić. Zabić jego muzykę.
- Nad czym myślisz?- spytał, wpatrując się we mnie.
- Nad niczym szczególnym.- skłamałam.- Obejrzymy coś jak zjemy?- zmieniłam temat.
Dawid uśmiechnął się promiennie.
- Masz Netflix'a?- spytał, na co zaprzeczyłam.- Hmm... To się zaloguję na swoje konto i będziemy oglądać stamtąd.
- Skoro tak chcesz.- zaśmiałam się
*****
Leżeliśmy na łóżku i patrzyliśmy w ekran, ale miałam wrażenie, że każde z nas jest w innym miejscu i w innym czasie.
Ja siedziałam w czasach, gdy rodzice uśmiechali się i przytulali, gdy wracałam do domu ze szkoły, czy kiedy jechaliśmy na wycieczki różnego rodzaju. A Dawid? Raz na jakiś czas zerkałam na niego, ale widziałam jedynie puste oczy, jakby coś pochłonęło jego myśli i duszę.
Gdy tak każde z nas błądziło myślami, rozbrzmiał dzwonek do drzwi, wyrywając nas z nieoglądanego serialu.
- Kto to może być?- spytał ciemnowłosy podciągając się na łokciach.
- Może myć to mój kurator.- powiedziałam wstając z łóżka, lekko się krzywiąc.- A się zależałam!- zakrzyknęłam idąc w stronę drzwi.
Gdy je otworzyłam zastałam dość dziwny widok.
- Cześć Weronika...- powiedziałam patrząc na dziewczynę, która miała w rękach dwie plastikowe torby z ubraniami.- Czyżby w końcu torba się rozwaliła? Cóż za niespodzianka.- wywróciłam oczami.
- Zamilcz.- warknęła wpychając się do mieszkania.- Nie przewidziałam tego. Przecież tyle razy ją naprawiałam, że nie powinna się rozwalić! I to jeszcze tak nagle!
- Mówiłam ci od roku, że trzeba ją wymienić!- uniosłam ręce w górę.
- No tak, ale spodziewałaś się tego? Przecież wiesz, że dużo nie podróżuję!
- Laska, ta torba miała ze trzydzieści lat i wiele kilometrów na liczniku...- westchnęłam.
Dziewczyna milczała i patrzyła pod stopy.
- Liv, powiedz mi, dlaczego są tu męskie buty?- zaczęła powoli.
Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się do niej tyłem.
- No bo widzisz...
- Przestałaś myśleć o Dawidzie? Znalazłaś kogoś?- zaczęła ćwierkotać, upuszczając torby.- Mam nadzieję, że jest...- wparowała do pokoju i zamilkła.- Liv...- wycofała się powoli i spojrzała na mnie złowrogo.
- No bo widzisz...- zaśmiałam się niezręcznie.
- Musimy porozmawiać. Dawid wyjdź stąd.- zwróciła się do idola
- Też cię miło widzieć, Wera...- powiedział cicho, ale wyszedł szybko, widząc jej minę.
Chłopak zniknął za drzwiami wejściowymi, a Weronika zaczęła swój wykład.
CZYTASZ
Dla Niej// Kwiat
FanfictionOn- znany w całej Polsce, otoczony przez fanów, zawsze miły i pogodny Ona- kłótliwa i gwałtowna dziewczyna, skrywająca dużo tajemnic. Co ich łączy? Koncert. On śpiewał, ona słuchała. On spytał, ona odpowiedziała. Czy jedno spotkanie zmieni życie ob...