10. Kłamstwa

419 20 0
                                    

- Najpierw wyznaje uczucia, a później przyłapuje go z inną dziewczyną!- krzyknęłam siadając na ławce.

Byłam w szkole od ponad dwóch godzin a dopiero teraz mogłam się spotkać z przyjaciółką. 

- Wiesz, że w tym momencie zaprzeczasz swoim słowom? Odrzuciłaś go. Więc to normalne, że poszedł się pocieszyć.- stwierdziła Weronika. 

- Wiem, ale...- głos mi się załamał, a do oczu wpłynęły nie pożądane łzy.- To ciężkie. Jak bardzo bym się starała to nie mogę zapomnieć o jego słowach i czynach. O całym tym czasie spędzonym razem... Nawet jeżeli było to krótko, byłam szczęśliwa. 

- Ale twoja przeszłość nie pozwala ci na to.- powiedziała smutno.- W coś ty się wpakowała?- jęknęła dziewczyna. 

- W coś bardzo niebezpiecznego...- odchyliłam się do tyłu i westchnęłam.

Ciszę między nami przerwał mój telefon wibrujący w kieszeni. 

- Kto to? - spytała przyjaciółka, patrząc jak spoglądam na wyświetlacz. 

- Kurator.- odpowiedziałam przeciągając zieloną słuchawkę.- Tak, słucham.

- W coś ty się wpakowała, dziewczyno?- spytał pan Czerski, nawet się nie przywitawszy. 

- Nie rozumiem.- powiedziałam ze zdziwieniem, przechylając głowę w prawo.

- Czy ty się wdałaś w romans z jakimś Dawidem Kwiatkowskim?

Zatkało mnie na tyle, że o mało nie wypuściłam telefonu z ręki. 

- C-co? Ja? Z Dawidem?- jąkałam się. 

- Huczą o was portale. 'Czy nasza gwiazda znalazła sobie wybrankę serca?', 'Kim jest tajemnicza dziewczyna, dla której Dawid wybiegł z domu w samym t-shirt'cie?'- czytał nagłówki.- Coś ty zrobiła? Musimy się spotkać wcześniej niż po dwudziestej trzeciej, moja droga. Wszystko mi wytłumaczysz. Zadzwonię do twojej pracy i przełożę o półtorej godziny twoje przyjście. O piętnastej będę czekał pod szkołą.- po tych słowach się rozłączył, jednak ja dalej nie odkładałam telefonu, patrząc daleko przed siebie.

- Olivio co się stało?- spytała Weronika, machając ręką przed moją twarzą. 

- Piszą o mnie i Dawidzie artykuły...- szepnęłam.- Boże... Jestem skończona.- schowałam twarz w dłoniach. 

                                                                                            ****

Siedziałam w ławce czując na sobie wzrok zaciekawionych uczniów, lecz gdy tylko na nich spoglądałam, odwracali go i udawali, że to nie oni. 

Każda minuta siedzenia w szkole stawała się dla mnie katorgą. Chciałam się zapaść pod ziemię. Zniknąć by nikt mnie nie widział. 

Gdy tylko zabrzmiał ostatni dzwonek, wybiegłam ze szkoły i wpakowałam się do auta pana Czarskiego. 

- Nie obijałaś się.- powiedział, ruszając z miejsca. 

- Nie miałam powodów ku temu.- rzekłam, zapinając pasy.

- No więc? Co zrobiłaś?

- Nic nie zrobiłam. Znaczy... Poznałam go przez przypadek. Później, parę razy się zobaczyliśmy, a dzisiaj poszłam zakończyć tą znajomość. Nic więcej. 

Stanęliśmy na czerwonym świetle, a kurator na mnie spojrzał. Przyglądał mi się dobrą chwilę zanim ciężko westchnął. 

- I bez znajomości z gwiazdami masz ciężko.- powiedział, zwracając wzrok ku przedniej szyby.- Nie po to oddałaś się sądowi w ręce, by teraz wystawiać się na niebezpieczeństwo.- zbeształ mnie. 

- Wiem, dlatego poszłam zakończyć tą znajomość.- powiedziałam przez zaciśnięte gardło.- Ale nie wiedziałam, że zastanę go w dziwnej sytuacji... I, że za mną pobiegnie.

- Rozumiem... Pójdziemy coś zjeść.- zakończył temat, parkując obok jakiejś drogiej restauracji.

Dla Niej// KwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz