Rozdział 14

176 23 2
                                    

Obudziłem się i spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 7:43. Że nawet w niedzielę trzeba wstawać tak wcześnie. Leżałem i zobaczyłem na stoliku obok łóżka koperte. Było na niej napisane moje imię. Pismo było proste i małe, całość pisana była piórem z czarnym wkładem. Rękę dał bym, że już kiedyś widziałem podobny styl pisania ale za nic nie mogłem sobie przypomnieć. O co chodzi? Przecież juz jedną kopertę dostałem lecz nie była ona cudowna...
Po jeszcze kilku rozmyślaniach wziąłem kopertę do ręki i powolnym ruchem ją otworzyłem. Moje oczy mało nie wyleciały z orbit jak zobaczyłem co jest w środku. To się znów zacznie, ale jak to jest kurwa możliwe?! Przecież ona jest w szpitalu a potem miała zostać przewieziona do najtajniejszego na świecie projektu, który ciągle kontroluje ludzi jak ona.

Od razu podniosłem się, a do moich uszu dobiegł dźwięk telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz: Numer nieznany
Hmmm... No dobra odbiorę.

-Halo?

Oczekiwałem i oczekiwałem na mojego rozmówcę ale odpowiadała mi cisza.

-Halo?- mówiłem kolejny raz ale tak jak wcześniej odpowiadała mi tylko cisza. Już miałem się rozliczyć gdy usłyszałem:

-No dawaj Darcy, włóż w to trochę emocji. Jeśli nadal będziesz się mazała to poczujesz to na własnej skórze. Jak to jest być oszpecną do końca życia. Moment, w którym żaden facet do ciebie nie podchodzi bo sie ciebie boi. Spokojnie Aniołku, bedzie niemiłosiernie bolało ale tylko przez chwilę. Na początku poczujesz złość, nienawiść do mnie ale potem będziesz chciała zemsty tak jak ja teraz. No to co powiesz kilka słów do swojego przyjaciela?

Nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje, przecież jeszcze wczoraj rozmawiałem z Darcy i wszystko było dobrze. Jak to możliwe, że ona ją ma i do jasnej cholery gdzie one są?!

- Grace, co jej zrobiłaś i dlaczego do kurwy nędzy ją porwałaś? Masz sprawę do mnie, a nie do moich przyjaciół.

-Oj Harry-zaczęła się śmiać- przecież w ten sposób będzie więcej zabawy, mówiłam iż zobaczysz czy pewne osoby są w stanie oddać za ciebie życie. Spokojnie, narazie ja i Darcy się trochę pobawimy. Wiesz mam sporo noży, małe, duże, ostre czy tępe. Sprawdzimy jak będą działać na Darcy chyba, że rozwiążesz taką małą zagadkę. To jak Harry piszesz się na to, czy nie zależy Ci tak na przyjaciółce?

-Skąd mam mieć pewność, że gdy ja przyjadę ona będzie jeszcze żyć?

-Oj skarbie, masz moje słowo. Pamiętaj żadnej policji chyba, że chcesz mieć więcej krwi na rękach to proszę Cię bardzo.
To co Darcy powiesz coś czy będziesz siedzieć i mazać się?

Usłyszałem szloch, który próbowała opanować.

-Harry, ratuj mnie proszę- i znów zaczęła płakać.

-Spokojnie Darcy, znajdę sposób żeby Cię stamtąd wydostać, obiecuję.

-Dobra koniec pogadanek, masz 4 dni a jak nie to sam zobaczysz co się będzie działo. Buziaczki Hazz.

I usłyszałem dźwięk zakończonego połączenia. Jak to możliwe, że ona ją ma. Przecież przezemnie Darcy może stać sie krzywda. Moja rodzina i przyjaciele są w niebezpieczeństwie, co ja na robiłem.

Usiadłem i wziąłem komputer do rąk. Wszedłem na stronę i zacząłem przeglądać oferty na wyjazd. Malediwy. To jest to, zabukowałem samolot, hotel. Będzie dobrze, mama sobie odpocznie a ja uporam się ze wszystkimi sprawami wiedząc, że jest ona bezpieczna.

Po południu powiedziałem o moim pomyśle mamie. Bardzo się ucieszyła i zaczęła pakować. Pojechaliśmy na lotnisko.

-Bardzo dziękuję ci synu za te wakacje- mówiła z uśmiechem.

-Mamuś nie ma sprawy, każdemu należą się wakacje.

-Co ty bedziesz robił teraz w tym domu beze mnie?

-Wiesz pokręce się tu i tam, może pojadę do chłopaków.

-No dobrze, tylko dom ma stać jak wrócę dobrze?

-Dobrze mamo- zaśmiałem się i pocałowałem ją w policzek.

-Pa Harry.

-Pa mamo.

Powolnym krokiem przemierzałem lotnisko. Spojrzałem na samolot mamy i się uśmiechnąłem. Zauważyłem na nim mały napis napisany czerwoną farbą:

Gra się zaczyna, powodzenia Hazz

Skąd ona wiedziała, że kupiłem bilet akurat w to miejsce? Przecież nikomu kurwa o tym nie mówiłem. Wsadziłem rękę do kieszeni i wyjąłem z niej telefon. Ostatnie połączenia, jest. Kliknąłem na numer i przyłożyłem telefon do ucha. Jeden sygnał, drugi, trzeci

-Tak Hazz, czym mogę ci służyć?

-Skąd wiedziałaś gdzie będziemy? Nic nikomu nie mówiłem.

-Oj Harry, musisz się jeszcze dużo nauczyć- zaczęła się śmiać. Mam swoje sposoby ale tobie radziłabym skupić się na zagadce bo czas mija. Tick tock

Połączenie zostało przerwane.

-KURWA!

**************
Hej hej, mam dla was kolejny rozdział. Liczę, że się wam spodoba. Możliwe iz kolejne nie będą często dodawane bo już 19, 20 i 21 kwietnia mam egzaminy. Więc rozdział kiedy będzie to będzie. Dziękuję za ponad 300 wyświetleń. To dużo dla mnie znaczy i motywuje do dalszego pisania. Pozdrawiam cieplutko Julia ❤

Przeznaczenie czy pech ? | H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz