Rozdział 29

84 9 6
                                    

Harry POV godzina 18:48
13.05.2017

-Panie doktorze, co z nią?

-Cóż, pańska dziewczyna ma wstrząs mózgu, połamane żebra, złamaną nogę i liczne siniaki na ciele. Ale nie to mnie martwi, doszło u niej do pęknięcia nerki, nie da się jej uratować potrzebny będzie przeszczep. Proszę zawiadomić jej rodzinę, aby jak najszybciej zjawiła się tu. Musimy zobaczyć czy ktoś może być dawcą- powiedział rzeczowo lekarz.

-Ja mogę być dawcą, przebadam się, zrobię wszystko żeby pomóc.

-Dobrze, jednakże jeśli będzie pan nieodpowiedni to trzeba będzie czekać. Wiele pacjentów u nas w szpitalu czeka na taką operację.

-Panie doktorze, ja dam każdą sumę pieniędzy żeby przeszczep się odbył jak najszybciej.

-Niestety panie Styles, pieniądze nic tu nie dadzą. Ludzie czekają nawet kilka miesięcy, a ja mam panu dać to od razu? Nie zgadzam się, nasz szpital ma zasady.

-Jest coś co mogę zrobić by jej pomóc?

-Czekać i być przy niej.

-Ale będzie dobrze, wybudzi się ze śpiączki i gdy przeszczep się odbędzie to wszystko będzie tak ja dawniej, prawda?- pytałem zaniepokojony.

-Powiem panu tak, jej organizm walczy, nic nie mogę obiecać, robimy wszystko co w naszej mocy żeby pomóc pannie Darcy.

-Dobrze...- odpowiedziałem cicho.

Jak mogłem do tego dopuścić? No jak?!
Gdyby nie te cholerne zakupy, to Darcy siedziałaby teraz ze mną bezpiecznie w domu. Nie wybaczę sobie jak coś się jej stanie, nie wybacze!

Darcy POV godzina 11:36
13.05.2017

-Hazz, chcesz coś ze sklepu?- krzyknęłam z kuchni.

-Nie, a może dasz mi listę i ja pojadę?- odkrzyknął i powoli zszedł po schodach.

-Poradzę sobie, nie jestem małą dziewczynką- pokreciłam oczmi.

-Wiem, ale ty zajmiesz się sobą, a ja zrobię rzeczy zaplanowane na dziś. Co ty na to?

-Nie, kochanie- westchnęłam- Zrobie zakupy i szybciutko do ciebie wracam, dobrze?- powiedziałam i zarzuciłam mu ręce na szyje jednocześnie dając buziaka w policzek.

-Zgadzam się, pod warunkiem, że całusa dostanę tu- i wskazał palcem na swe usta.

Zaśmiałam się i złączyłam nasze wargi w pocałunku. Harry jak to Harry, przyciągnął mnie bliżej siebie i zachłanniej brał moje usta w posiadanie. Moja ręka powędrowała na jego czuprynę i pociągnęła potargane loki. Z jego gardła wyszło warknięcie, którego wibracje rozniosły się po moim ciele. Dotknęłam jego twarzy i delikatnym ruchem rozłączyłam nasze usta.

-Musze jechać Hazz.

-Już już, jedź bezpiecznie i włącz wycieraczki po mocno pada, a i pamiętaj zapnij pas- mówił jak typowa mamuśka.

-Skarbie, nie jeżdżę od wczoraj, umiem prowadzić auto- zaśmiałam się.

-Wiem, ale obiecaj, że będziesz uważać- mówił poważnym tonem.

-Będę, kocham Cię.

-Ja ciebie też Darcy.

                         **********
Hej misie, jak pewnie wiecie ojczym Harry'ego odszedł od nas. Prowadził walkę z rakiem, którą ostatecznie przegrał. Mimo, że nie ma go wśród  nas, będzie zawsze w naszych sercach❤

Przeznaczenie czy pech ? | H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz