Kiedy już Kakashi powiedział to, co miał powiedzieć, mogliśmy się rozejść. Razem z Ginrouem powolnym krokiem wróciliśmy do domu. Tym razem po obiedzie zaprowadziłem go w pewne miejsce, dokąd przychodziłem trenować z Kuramą. Kiedy dotarliśmy na tę przepiękną polankę nad jeziorem i wodospadem, mój brat w milczeniu zaczął podziwiać piękno tego miejsca. Było niezaprzeczalnie urzekające.
Nad szafirowo błękitnym jeziorem pochylały się korony smukłe, jednako w swym smutku, płaczące wierzby. Jezioro swą wodą zasilał strumień płynący na wzgórzu, przeradzający się w pięknie wyglądający wodospad. Miejsce to wyglądało tak magicznie i uroczo, że chyba nawet nie zdziwiłbym się, gdyby z lasu za nami wyłoniłoby się jakieś niezwykłe stworzenie.
Ostrożnie, aby nie naruszyć żadnej części krajobrazu, wskoczyłem na niczym niezmącone lustro wody i pokazałem bratu na migi by zrobił to samo. Chciałem nauczyć go wyższej kontroli czakry. Podszedłem do wodospadu, tak, że dzieliło mnie od niego zaledwie pół metra. Ginrou stanął obok i wpatrywał się we mnie z nieskrywaną ciekawością. Szeptem, aby nie spłoszyć zwierząt mieszkających w pobliżu, wyjaśniłem, po co tu jesteśmy.
-Chcę cię nauczyć wyższej kontroli czakry. Czakra jest związana z żywiołem prawda?
-Hai, istnieje pięć natur czakry. Doton, Katon, Suiton, Fuuton i Raiton .
-Ile natur czakry może mieć jedna osoba?
-No jedną, ewentualnie dwie...
-To zależy. My teraz mamy po wszystkie pięć, nie wiem, czy zauważyłeś.
-Jak to? - spytał zszokowany Uchiha, patrząc na mnie.
-Ty jako Uchiha miałeś Katon. Wszyscy członkowie jakiegokolwiek klanu mają minimum dwie natury czakry. Żywiołem twojego klanu jest Ogień. Dodatkowo, jako żywioł indywidualny, że tak to ujmę miałeś jeszcze Raiton. Ja po matce z klanu Uzumaki odziedziczyłem Suiton, po ojcu z klanu Namikaze mam Raiton i Doton. Moim indywidualnym jest Fuuton.
-Więc jakim cudem mamy po pięć?
-Pamiętasz swoją przemianę?
-Hai, czy to jest z tym związane?
Kiwnąłem głową w potwierdzeniu.
-Przez całą przemianę byliśmy połączeni.
-Racja... Byłeś w mojej głowie przez cały czas.
-Hai - odpowiedziałem na odpowiedź Gina.
-Jesteśmy przyjaciółmi od prawie ośmiu lat, prawda?
-Hai.
-Pozostałem z tobą na czas przemiany z własnej, nieprzymuszonej woli. Ty także zgodziłeś się na moją obecność. Tym samym wykazaliśmy się ogromnym zaufaniem względem siebie. Takie coś w królestwie demonów nie przechodzi bez echa - powiedziałem na co Uchiha zmarszczył lekko brwi.
-Wykazaliśmy się wtedy wielkim zaufaniem, bo gdybyśmy sobie wtedy bezgranicznie nie ufali, taka bliskość mogłaby pozbawić nas rozumu bądź nawet życia.
-Od początku o tym wiedziałeś? - spytał na co się lekko uśmiechnąłem.
-Nie, dowiedziałem się od Kuramy, kiedy już było po wszystkim. Gdyby nie nasza wieloletnia przyjaźń i fakt, że jeden za drugim skoczyłby w ogień, mogłoby nas tu nie być. Teraz jesteśmy za to połączeni w dość niezwykły sposób.
-W jaki?
-Nie wiem, czy zauważyłeś, że czasami czujesz emocje, które ewidentnie nie są twoimi emocjami, albo w twojej głowie ni z tego ni z owego pojawiają się różne myśli.
CZYTASZ
Naruto Namikaze - Nowy Władca Demonów [POPRAWKI]
FanfictionPioruny waliły jeden za drugim. Ciemną noc co chwilę rozświetlał błysk na niebie. Młody chłopak stał po środku wielkiego krateru z głową spuszczoną w dół. Jego oczy były zakryte przydługimi, mokrymi kosmykami czarnych włosów z złotymi pasemkami. Na...