Rozdział 31

2.1K 161 51
                                    

Kuroi z samego rana znalazł się pod oknem Gaary. Czarnowłosy młodzieniec cicho zapukał w szkło, a po dostrzeżeniu, że zasłona jest odsuwana, uśmiechnął się półgębkiem.

-Nie spałeś? - spytał gdy Sabaku otworzył na oścież okno. Gospodarz tylko uniósł delikatnie kąciki ust i wpuścił do środka Kuroia. - Reszta wie?

-Powiedziałem im, że będziemy razem trenować.

Namida kiwnął głową i oparł się plecami o ścianę. Czerwonowłosy w międzyczasie zaczął zbierać swoje rzeczy, co nie zajęło mu długo, bo większość była już spakowana. Miętowooki po chwili stanął przed czerwonookim, a po kilku sekundach znajdował się już na jego plecach. Kuroi wyskoczył przez okno i wziął głęboki wdech.

-Dawno nie biegałem na pełnej prędkości - rzekł i ustawił się w pozycji do startu. - Może trochę trząść.

Kuroi pomknął przed siebie zostawiając tylko czarno-czerwoną smugę za sobą. Po kilku sekundach chłopiec zatrzymał się przed pewnym, znajomym mu jeziorze, gdzie nakazał Gaarze zejść.

-Dalej musisz iść o własnych siłach - oznajmił i z dłońmi w kieszeniach ruszył do przodu. Sabaku z chwilowym opóźnieniem ruszył za przyjacielem. Przechodząc przez wodę przyglądał się on krajobrazowi, który go otaczał. - Pięknie tu, prawda?

-Mhm... - przytaknął cicho.

Młodzieńcy spokojnym krokiem skierowali się w stronę wielkiego wulkanu, znajdującego się za Lazurowym Jeziorem. Podczas drogi nie napotkały ich żadne przeszkody, z czego oboje byli zadowoleni. Po zejściu na ląd spacerem przeszli się pod wulkan, co zajęło im dwie godziny, a przed wejściem do jaskini napotkali strażników. Przepiękny feniks dumnie siedział na wysokiej skale, a potężny tygrys uważnie przyglądał się na młodzieńców z dołu.

-Witaj Kuroi - odezwał się tygrys, kłaniając się nisko. - Witaj przyjacielu dziedzica.

-Dziedzica...?

-Witajcie - odezwał się Ōkami i ruszył przed siebie tuż za ptakiem. - Czy mój brat jest w pałacu?

-Hai - rzekli jednocześnie.

-To świetnie - powiedział w przestrzeń. - Szybko się tym zajmiemy, Gaara.

Czarnowłosy posłał lekki uśmieszek do przyjaciela, który go odwzajemnił. Znaleźli się przed portalem. Kuroi dotknął portalu, a ten zaczął świecić na biało, po czym wszedł do środka, a tuż za nim czerwonowłosy. Chłopcy znaleźli się w Krainie Demonów.

-Chodźmy - rzekł czerwonooki i ruszył w kierunku wielkiego zamku.

Po drodze nie odbyło się oczywiście bez masy spojrzeń i szeptów w ich stronę, a dokładniej Kuroia. Ale nie były one nienawistne, tylko pełne podziwu, namiętności i uwielbienia. Dało się w tle usłyszeć teksty typu "wrócił!", "wreszcie jest", "ale on wspaniały".

-Wyglada na to, że Kuroi jest tu bardzo wielbiony - pomyślał miętowooki. Chłopak spojrzał na plecy przyjaciela i z delikatnym uśmieszkiem kroczył dalej za towarzyszem. - Ciekawe czy mnie też to czeka...?

Po chwili oboje doszli pod pałac należący do Kuramy. Kuroi zwykłym spojrzeniami na strażników nakazał im otworzyć bramę, co natychmiast uczynili. Gaara i wilczy demon weszli do środka i skierowali się w stronę sali tronowej, gdzie powinien przebywać Kyuubi. Gdy tylko drzwi do sali się otworzyły przed chłopcami, ich oczom ukazał się dumnie siedzący na tronie czerwonowłosy mężczyzna.

-Kuroi - powiedział nagle z nutką zdziwienia. - Szybko ci to zajęło.

-Tak, nie mieliśmy żadnych problemów po drodze.

Naruto Namikaze - Nowy Władca Demonów [POPRAWKI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz