NiJu-roku - Egzamin na Chunina. Etap 1

2.8K 201 86
                                    

Kuroi zamknął za sobą drzwi do posiadłości. Spojrzał on poważnym wzrokiem na swojego przybranego brata i podszedł do stołu.

-Musimy się pilnować jutro, aby nie pokazać za wiele.

-Hai - odpowiedział chłopak. - Myślisz, że na drugi etap przejdziemy od razu po pierwszym?

-Raczej tak.

-Więc trzeba będzie przygotować sobie jedzenie, żeby nie mieć problemów z poszukiwaniem pożywienia w terenie.

-Racja... Wstaniemy wcześniej i przygotujemy się odpowiednio. Podejdziemy jeszcze do sklepu aby zakupić kilka rzeczy.

-Niech będzie, a teraz musimy odpocząć.

Bracia uśmiechnęli się do siebie i ruszyli w tym samym czasie do łazienek. Tak samo w tym samym czasie wyszli i stanęli naprzeciw siebie przybijając sobie piątkę.

-Idealne zsynchronizowanie - mruknął Kuroi gdy razem z ręcznikami na głowach skierowali się do kuchni. - Co sobie życzysz na kolacje, nii-chan?

-Hm... Yakisobę*!

-Na noc? Jesteś pewien?

-Nie marudź tylko rób! - powiedział lekko zirytowany Koci demon. - Jesteśmy demonami, nic nam nie będzie.

-Hai, hai... Jak sobie życzysz.

Kuroi zaczął przyrządzać potrawę, a Gin nakrył do stołu i zaparzył herbatę. Gdy tylko rodzeństwo zjadło posiłek udali się umyć zęby i spać, by na następny dzień być pełni sił.

~~*^*~~

Rankiem następnego dnia o godzinie czwartej obudził się Kuroi i wyłączył budzik. Chłopak przeciągnął się i wstał powoli z łóżka, przecierając oczy. Wyszedł on ze swojego pokoju i skierował się do pomieszczenia, w którym spał Ginrou. Młodzieniec otworzył drzwi i bez słowa rzucił się na łóżko brata, a tym samym na granatowookiego.

-Ugh...!

-Wstawaj... Gin - mruknął niezwykle zaspanym głosem. - Musimy się przygotować.

-Więc pierw... sam... zejdź ze mnie - wyszeptał Ginrou czując ciężar swojego przybranego brata na swojej klatce piersiowej. - Kuroi... Dusisz...

-Hai, hai...

Złotooki podniósł się z łóżka i przeciągnął, ziewając przy tym głośno.

-Pierwszy raz widzę, abyś był niewyspany... - mruknął cicho zaniepokojony Ginrou. - Coś się stało?

-Sam nie wiem... Może za długo przebywamy w świecie ludzi? Albo się po prostu nie wyspałem...

Ginrou parsknął cicho śmiechem i wstał z łóżka. Skierował się on wraz z bratem na dół, gdzie zaczęli przygotowywać sobie porządne i sycące śniadanie. Ginrou dodatkowo przygotował kilka kanapek, a Kuroi zrobił kilka potraw, które w razie czego, będą mogli sobie podgrzać nad ogniskiem w Lesie Śmierci. Po skończeniu gotowania Kuro zapieczętował wszystko do jednego zwoju i położył go na stole.

-Która godzina, Gin?

-Szósta dwadzieścia.

-Mamy mnóstwo czasu na przygotowanie się... - powiedział pod nosem chłopak z blond pasemkami. - W każdym razie, chodźmy się ubrać.

Bracia Namida udali się do swoich pokoi i zaczęli się przygotowywać do wyjścia. Później zapieczętowali też wszelkiego rodzaju trucizny, maści, antidota i bandaże. Zabrali również trzy śpiwory, podpałkę i kilka przydatnych rzeczy. Gdy chłopcy skończyli się szykować dochodziła ósma, dlatego postanowili się już zbierać.

Naruto Namikaze - Nowy Władca Demonów [POPRAWKI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz