Rozdział 34

1.4K 116 37
                                    

Życie bez internetu, to nie życie. ~Shizu(2k19)

~~*^*~~

Kuro stanął w lekkim rozkroku tuż przed fioletową barierą. Wszyscy byli na swoich pozycjach z instrukcją co mają robić krok po kroku. Jak tylko Gin dał znać, shinobi zaczęli składać odpowiednie pieczecie, po czym wyciągnęli ręce przed siebie. Nagle fioletowa bariera zaczęła pokrywać się wieloma wiązankami białych znaków. Wszyscy byli lekko zaskoczeni na początku, ponieważ nikt nie spodziewał się, że to zadziała, lecz gdy poczuli nagły spadek chakry skupili się bardziej na zadaniu.

-Tak jak myślałem - powiedział w myślach Kuro. - Ich chakra z naszymi oficjalnymi pokładami nie wystarczy do tego.

-To co teraz?

-Albo kogoś przygarniemy, albo użyjemy większej ilości chakry - powiedział wilczy demon i zaczął się uważnie rozglądać dookoła za pomocą swojego doijutau. Ku jego zaskoczeniu, jego oczy dostrzegły dwie znajome chakry, które zmierzały w ich stronę. - Chyba będziemy mieć towarzystwo.

Ginrou spojrzał na początku zdziwiony na brata, lecz po kilku sekundach również wyczuł zbliżające się osoby.

-Będzie ciekawie - powiedział Gin i skupił się z powrotem na barierze.

Dwie postacie w płaszczach z kapturami na głowach doskoczyły do wolnych miejsc obok demonicznej trójki i posłały im tajemnicze spojrzenie. Kuro natychmiast powiedział co mają robić i ci bez zawahania to zrobili. Nagły przyrost chakry spowodował, że runy powstające na barierze przyspieszyły swoje rozmieszczanie się po fioletowej powierzchni.

-Co wy tu robicie? - spytał cicho czarnowłosy, a wyższa postać w kapturze odwróciła się w jego stronę.

-Mieliśmy dług, który staramy się spłacić - odpowiedział równie cicho męski głos. - Podczas tego zamieszania znaleźliśmy grobowiec.

-Później was do niego zaprowadzimy - dodał głos młodego chłopaka.

-A teraz skupmy się na zniszczeniu tej bariery.

-Hai - odpowiedziała trójka chłopców.

-Dzięki, Zabuza, Haku - wyszeptał Kuroi.

Bariera trzymająca w środku Hokage z Orochimaru nagle pękła. Tak jak zaplanowali, wszyscy wraz z Kazekage natychmiast rzucili się na czwórkę przydupasów wężowego sennina, a młode demony wraz z dwójką zbiegów z Kiri natychmiast ruszyli do trzeciego Hokage. Nagle tuż przed nimi wyrosły wielkie drzewa, a w powietrzu roznosiła się potężna chakra.

-Co to? - szepnął zdziwiony Seisa.

-Kekkei Genkai - powiedział Haku patrząca wprost na wielkie rośliny. - Limit krwi, który posiadają naprawdę nieliczni wśród takich jak ja - dodał chłopak.

-Jedyna osoba o której słyszałem z takimi umiejętnościami to pierwszy Hokage...

-Hashirama Senju - powiedział czerwonooki patrząc na mężczyznę z czarnymi białkami. - Niemożliwe.

Wszyscy natychmiast spojrzeli w tym samym kierunku co chłopiec. Ich oczom ukazał się wysoki mężczyzna o długich, brązowych włosach. Jego oczy były wyblakłe, a białka czarne. Tuż obok niego stał drugi mężczyzna o jasnych włosach. Oboje wyglądali jakby ich skóra się kruszyła.

-Hashirama i Tobirama Senju... - powiedział Ginrou stając na równi z bratem. - Pierwszy i drugi Hokage.

-Do pełnego kompletu brakuje tylko...

-Nic nie mów...! - warknął Kuroi w stronę Zabuzy, który chciał dodać swoje trzy grosze. - Nie ma szans, by ten potwór dobrał się do jego ciała.

Naruto Namikaze - Nowy Władca Demonów [POPRAWKI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz