Po kilku minutach koło ucha Kakashiego przeleciał kunai. Stało się to, co przewidzieli Shinobi. Zostali zaatakowani...
~~*Kuroi*~~
Tak jak myśleliśmy, zostaliśmy zaatakowani przez dwójkę shinobi ukrytej mgły, którzy wcześniej ukrywali się w tamtej kałuży. Kakashi wiedział o tym, więc ledwo zauważalnie uchylił się przed nadlatującą bronią. Tazuna i różowe coś z kolei stanęli jak wryci co nas nieźle zirytowało. Jeszcze Tazunę to można zrozumieć, w końcu on nie jest shinobi i zapewne po raz pierwszy widzi taki atak i jest przerażony, ale Sakura? Skoro tak się boi zwykłego ataku, to po co została shinobi? Bo Sasuke uczęszczał do akademii? Bardzo prawdopodobne...
Kiedy kunai minął senseia, uzgodniliśmy, co robić - Gin, ja się zajmę razem z Kakashim tymi ninja, a ty użyj jedności z wiatrem i osłaniaj Tazunę i różową - rozkazałem bratu, który natychmiast to wykonał.
-Hai Kuroi! Ale mimo wszystko staraj się za bardzo nie popisywać i nie wydać.
-Oj... nii-san. Ja miałbym się wydać?
Kiedy zakończyliśmy, w pewnym sensie, rozmowę, mój brat podbiegł do przerażonego duetu i wytworzył wokół nich kopułę, która nie przepuszczała absolutnie niczego ani nikogo, dopóki Gin zasilał ja czakrą. Ja natomiast błyskawicznie ruszyłem w kierunku, z którego rzucono kunai. Domyślając się, że przeciwnicy się ukrywają, aktywowałem właściwości Kimigana i zacząłem rozglądać się za nimi. Wreszcie ich znalazłem.
-Pora się zabawić - pomyślałem, wyciągając z kabury, obłożonej jutsu zwiększającym objętość wnętrza, rozkładanego shurikena i precyzyjnym ruchem rozłożyłem go, uzyskując czteroramienną gwiazdę. Następnie skupiłem się i zacząłem przesyłać do broni swoją czakrę. Kiedy już skończyłem, zacząłem transformować ją w płomienie. Technika ta miała potencjał zniszczenia mniej więcej połowy tego lasu wraz ze zamieszkującymi go zwierzętami. Jednakże ograniczyłem i skoncentrowałem siłę techniki tak, aby spaliła teren wokół wrogów. Według moich obliczeń technika spowoduje zniszczenie wszystkiego w promieniu jakichś dziesięciu metrów, więc poważnie porani lub zabije naszych przeciwników, ale nie dotrze do mojego brata.
Oczywiście to wszystko zajęło mi nieco ponad dwadzieścia sekund, więc wrodzy shinobi nie zdążyli się przemieścić. Z rozmachem rzuciłem w ich kierunku shurikenem, który w trakcie lotu rozsyłał dookoła płomienie, które niszczyły i paliły wszystko, co mijał shuriken. Po sekundzie doleciał do drzewa, w którym ukryli się wrogowie. Wybuch wstrząsnął lasem.
Kakashi, dotychczas szukający wrogich ninja, słysząc wybuch, z mieszanymi uczuciami pędził w moją stronę. Kiedy dotarł na miejsce było już po wszystkim, a ja podnosiłem shuriken. Widok rzeczywiście był dość niezwykły. Teren o promieniu około dziesięciu metrów, a po środku genin stojący nad dwoma wrogimi ninja.
Kiedy tylko Kakashi połączył wszystkie fakty w jedno, błyskawicznie ruszył skrępować przeciwników i przewiązać ich do drzewa. Ci na szczęście nie stawiali oporu. Problemy zaczęły się jednak, kiedy próbował wydobyć od nich informacje na temat, kto i po co ich wynajął. Milczeli jak groby.
Po chwili znudziło mi się to, więc zbliżyłem się do nich, wykonując po drodze znaki, jakich nauczył mnie Yume no Ookami. Kiedy użyłem na nich Jutsu Ubezwłasnowolnienia, ich wzrok stał się lekko zamglony i skierowany w niebo. Wiedziałem, że technika się powiodła, więc zacząłem przesłuchanie, chociaż większość informacji już z bratem wydobyliśmy z ich umysłów, ale Hatake o tym nie wie.
-Kim i skąd jesteście? - spytałem klękając naprzeciw nich.
-Jesteśmy znani pod pseudonimem Braci Demonów z Wioski Ukrytej Mgły.
CZYTASZ
Naruto Namikaze - Nowy Władca Demonów [POPRAWKI]
FanficPioruny waliły jeden za drugim. Ciemną noc co chwilę rozświetlał błysk na niebie. Młody chłopak stał po środku wielkiego krateru z głową spuszczoną w dół. Jego oczy były zakryte przydługimi, mokrymi kosmykami czarnych włosów z złotymi pasemkami. Na...