Rozdział 6

58 6 2
                                    


Co bym zrobiła bez mojego ulubionego żelu pod prysznic o zapachu granatu. Od zawsze uwielbiałam ten zapach. Niby taki zwykły, owocowy, ale na mnie działał​ relaksacyjne. Pozwoliło mi to się trochę odprężyć i pozbierać myśli. Miałam w planach kupno dużego zapasu tego wyjątkowego specyfiku, bo czułam, że będzie mi potrzebny częściej i w większych ilościach, ponieważ najbliższy czas pewnie będzie dla mnie dość trudny. Po prysznicu, ubrałam się w swoją ulubioną piżamę w białe przytulne owieczki, które każdej nocy otulały mnie do snu i dawały wrażenie grubej pierzynki, okrywającej moje delikatne ciałko. Odpaliłam laptopa z myślą o powtórzeniu materiału na ostatni egzamin, lecz moja nieposłuszna dłoń trzymająca myszkę, miała inne plany. Pewnie była w zmowie z moim sercem. W pojedynkę nie miałam z nimi szans. Moje palce sprawnie wystukały na klawiaturze - Adam Wood. No to teraz cię prześwietlimy panie Wood. Wyskoczył pierwszy link o nazwie Wood Hotels Group. Kliknęłam na niego i oczom nie wierzyłam. Adam Wood prezes sieci hotelowej skupiającej około trzy tysiące hoteli na całym świecie. Przeczytałam, że ma dwadzieścia osiem lat, strasznie młody jak na twórcę takiego imperium, lecz zagłębiając się dalej w lekturę, dowiedziałam się, że założycielem tej firmy jest jego ojciec Richard Wood. Pochodzą ze Stanów Zjednoczonych, więc co taki biznesmen jak Adam robi w Polsce? Co go tu sprowadziło? Przecież mógł mieszkać na przykład na Karaibach, gdzie ma też swoje hotele. Pewnie miłość do Kariny go tutaj usidliła. Taka z niej koleżanka, a słowem nie wspomniała kim jest jej chłopak.

Szukałam dalej licząc na jakieś pikantne zdjęcia, może z Kariną czy z byłymi dziewczynami, ale takowych nie było. Zero informacji na temat rodziny i życia prywatnego. Pewnie miał dobrych prawników i informatyków, że żadne dane nie były w stanie przeciec do sieci. Mój plan na najbliższe dni, to wyciągnąć wszystkie ciekawostki od Kariny, a na dziś musiało mi wystarczyć.

Bogaty kłamca, krętacz, który przed niczym się nie waha i dostaje to co chce. Jeśli kieruje się takimi zasadami także w biznesie, to nie zazdroszczę jego pracownikom i partnerom w interesach. Pewnie jest zimny, twardy i bezduszny, ale kierując tak potężną firmą, niektóre sytuacje wymagają takiego zachowania.

Posiadając już jakiś zakres informacji, stwierdziłam, że nie jest dobrym i wartościowym człowiekiem. A mimo to, nie umiałam wyprzeć z siebie uczuć, jakimi zaczynałam go darzyć. Co się ze mną dzieje? To do mnie nie podobne. Wyłączyłam komputer i położyłam się do łóżka. Przez półtorej godziny próbowałam zasnąć, ale to było bardzo trudne. Zmuszałam się, przyciskając palce do oczu, żeby przypadkiem ich nie otworzyć. O cholera, jak ja miałam teraz stanąć twarzą w twarz z Kariną? Po tym jak jej chłopak trzymał mnie prawie nagą w swoich objęciach, jak prosił o spotkanie, jak patrzył na mnie. Muszę to zachować w tajemnicy, na razie. A co z tym spotkaniem? Zgodzić się czy nie? Milion pytań i żadnej odpowiedzi. Miałam nadzieję, że jutrzejszy dzień może mnie do nich przybliży. W końcu zasnęłam ze zmęczenia.

Budząc się rano, w mieszkaniu panowała totalna cisza. Jednak Karina nie wróciła na noc. Zawsze rano wstaje przede mną i włącza radio w kuchni. Dzisiaj nie dobiegała do moich uszu żadna muzyka, więc wiedziałam, że Kariny nie ma. Po powrocie z pracy postanowiłam z nią porozmawiać i wypytać o kilka spraw związanych z Adamem.

Powoli wstałam, rozciągnęłam wszystkie mięśnie, skorzystałam z toalety, zrobiłam staranny makijaż, ubrałam się i zjadłam szybkie śniadanie popijając gorącą kawę z cukrem i mlekiem. Tradycyjny poranek. Jadąc do pracy tramwajem modliłam się, żeby nie spotkać dziś Adama. Bałam się tego, co miał mi zamiar powiedzieć. Chciałabym być także lojalna wobec Kariny, a kolejne sam na sam z jej chłopakiem nie wróżyłoby nic dobrego. Lepiej jak będzie trzymał się ode mnie z daleka. Ale czy ja tego naprawdę chcę? Oczywiście, że nie. Był wczoraj w kwiaciarni po bukiet, więc może w tym tygodniu już go nie zobaczę. Cały tydzień go nie zobaczę — powtórzyłam w myślach — nie wytrzymam tak długo.

KWIAT NIEZGODYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz