Dojechawszy na miejsce, zatrzymaliśmy się przed ogromnym hotelem. Był on cały biały, a wokół niego jak stado mrówek, kręciło się mnóstwo obcokrajowców. Otoczenie bardzo zadbane i eleganckie było zapełnione niezliczoną liczbą półnagich turystów wylegujących się na leżakach. To był w końcu hotel Adama Wooda, tu wszystko musiało być o najwyższym standardzie.
Wysiadłszy z auta i podziwiając piękne widoki, które rozpościerały się na całym terenie, Adam szybko mnie uświadomił, że to nie jest cel naszej podróży. Wskazał palcem na ścieżkę, która prowadziła od hotelu, a jej długość sprawiała, że nie było widać co znajduje się na jej drugim końcu. Była wyłożona marmurowymi płytkami, a wokół niej rosła różnoraka roślinność. Zdziwiło mnie jednak to, że nie była ona uczęszczana przez tłumy. To miejsce było tak przepełnione ludźmi, że widząc skrawek wyludnionego terenu, od razu przykuło to mój wzrok. Zaskoczona tą tajemniczością Adama, próbowałam wymusić na nim jakąkolwiek informację, ale ten był nieugięty i nie chciał mi zdradzić żadnych szczegółów. Nawet moja błagalna mina, która skruszyłaby każde serce z lodu, w przypadku Adama była bezużyteczna. Tak więc z niezaspokojoną ciekawością tuląc się do ukochanego, ruszyłam w dalszą tym razem pieszą drogę.
— Czy w tym hotelu też masz swój apartament na wzór tego w Warszawie? — zapytałam zainteresowana takimi odchyłami Wooda, wskazując palcem budynek, który mieliśmy już za swoimi plecami.
— Nie. Tutaj nie mam. Bardzo rzadko tutaj bywam, bo mój bardzo zaufany człowiek doskonale zarządza moimi dwoma hotelami w tym kraju i nie jestem mu tu do niczego potrzebny. Raz w miesiącu prowadzimy wideokonferencję i przekazuje mi informacje. Przez te wszystkie lata ani razu mnie nie zawiódł i wiem, że mogę w stu procentach na nim polegać. Planuję się z nim spotkać, ale oczywiście nie w sprawach służbowych, bo nie po to tutaj przyjechaliśmy prawda? Ale mały wypad na drinka by nie zaszkodził. Co ty na to?
— Jasne. Wiesz przecież, że bardzo chciałabym poznać twoich przyjaciół, rodzinę. Dzięki temu będę miała możliwość ciebie poznać bliżej.
— Szczerze mówiąc nie mam ich wielu. Mówię teraz o swoich znajomych. Na wielu się zawiodłem, duża część z zazdrości o mój sukces zawodowy zamiast mnie wspierać, to zaczęła podkładać nogi. I tak został tylko jeden najwierniejszy przyjaciel, którego taktuję jak brata. Nieważne co by się działo, on zawsze mnie wspiera. Znamy się od podstawówki i te nasze losy tak się przeplatały, że zawsze byliśmy blisko siebie. Od niego muszę cię trzymać z daleka, bo po pierwsze jest bardzo przystojny, a po drugie jest to największa gaduła jaką znam i nie chcę, żeby przez piętnaście minut opowiedział ci pikantne szczególiki mojego dorastania, których do dziś się wstydzę. Jak już otworzy usta, to ciężko mu je zamknąć. Nie zdziwię się jeśli ma nasze wspólne zdjęcia z dzieciństwa i będzie ci je chciał pokazać. Wybacz, ale niektóre sprawy mężczyzna musi zachować tylko dla siebie — opowiadał z szczerym uśmiechem na twarzy, przywołując obrazy z dawnych lat.
— Nawet gdyby stanął tu przede mną najprzystojniejszy facet świata, to za nic nie zamieniłabym ciebie na niego. Nie masz poczucia własnej wartości.
— Mam dużo wad. Boję się, że jak je poznasz to zmienisz o mnie zdanie.
— Każdy ma jakieś wady. Ja też. Trzeba nauczyć się je akceptować, a na bieżąco odkrywać swoje zalety. Spójrz tylko na siebie. Nie chodzi mi teraz o twoją firmę, pieniądze. Patrząc na ciebie widzę dobrego, pomocnego człowieka. Mam ci przypomnieć o Karinie? Nie chcę więcej słuchać tego, że możesz być gorszy od kogoś innego. Przestań się w ogóle porównywać do innych. Chcę tylko ciebie. Nie możesz traktować Konrada jak swojego wroga. Nie znam go długo, ale zawsze się dogadywaliśmy i traktuje go jako dobrze rokującego przyjaciela i nic więcej. Jeszcze się dogadacie, a może nawet i polubicie. Brakuje dobrych ludzi wokół mnie, zawsze czułam się samotna, dlatego nie chcę zaprzepaścić tej znajomości z Konradem. Chciałabym żebyś postarał się też żyć z nim w zgodzie. — Taka uproszczona wersja musiała wystarczyć Adamowi. Nie chciałam skreślać Konrada ze swojego życia tylko dlatego, że odważył się powiedzieć mi o swoich uczuciach. Pragnęłam tylko tego, żebyśmy wszyscy razem tworzyli naprawdę zgraną paczkę. Tego zawsze mi brakowało, ludzi którym mogę zaufać, na których mogę polegać, ale też ich wspierać i przeżywać z nimi wszystkie ważne wydarzenia w swoim życiu. Cieszyłam się, że Pipi znalazła również kogoś wyjątkowego i miałam nadzieję, że wszyscy znajdziemy ze sobą wspólny język oraz, że z czasem stworzymy jedną wielką rodzinę, której nigdy nie miałam. Nie mogłam nigdy polegać na rodzicach, to może z ukochanym mężczyzną i przyjaciółmi uda mi się to osiągnąć. Te piękne widoki wokół mnie, te tafle morza połyskujące w blasku rozżarzonego słońca, przywoływały do mnie wiele wspomnień i refleksji. Ale musiałam wrócić na ziemię i skupić się na mężczyźnie, którego kochałam i który uważnie przysłuchiwał się każdemu mojemu słowu, analizując go po kilkakroć. — Chciałam raz na zawsze wyjaśnić ci sprawę z Konradem i nie gadajmy już o nim okej? Teraz skupmy się na tym co jest tu i teraz. A i jeszcze jedno. Po powrocie do Polski pierwsze co zrobię to...
CZYTASZ
KWIAT NIEZGODY
RomanceViktoria - młoda dziewczyna skazana na ciągłą utratę bliskich osób, próbuje z całych sił wieść spokojne życie. Samotność kazała jej szukać pocieszenia nie w ludziach, bo nawet ci najbliżsi ją zawiedli, ale obudziła w niej miłość do kwiatów. One nig...