Pięć...cztery...trzy...dwa...jeden...!!!
Wybiegłam z jaskini jako wilkołaczyca...co ja tu w ogóle robiłam. Nie znam tego miejsca...Nie wiedziałam co robić...zatęskniłam za moim ukochanym. Pokierowałam się jego zapachem i wyruszyłam. Musiałam znaleźć...biegłam około 5 kilometrów...W jednej chwili poczułam zmeczenie. Ale czułam że zapach jest coraz mocniejszy. To oznaczało że gdzieś niedaleko jest mój ukochany. Zobaczyłam gesty i duży las:Kiedy poszłam tam zapach był już bardzo blisko.
- Jestem niedaleko...już niedaleko... - mówiłam sama do siebie.
Nagle zobaczyłam go. Spał jako wilk pod drzewem. Cichutko podeszłam do niego. Jego uszy zaczęły się ruszać jakby usłyszały coś. Lecz jego oczy nadal były zamknięte...nachyliłam się do niego i oblizałam mu całą twarz. W jednej chwili zerwał się jakby się wystraszył. Gdy zobaczył mnie, wstał i również polizał mnie po pyszczku. Widać było, że bardzo ucieszył się na mój widok. Zaczęliśmy się łasić do siebie. Przy nim poczułam się bezpiecznie. Cieszyłam się że odnalazłam go i mogę być już z nim. Nagle zaczął isc przed siebie odwracajac sie co chwila by sprawdzić czy za nim idę. Chciał mnie gdzieś zaprowadzić. Poszłam za nim. Ciekawe, gdzie mnie zaciągnie. Dorównałam mu. Szliśmy razem dość długo. Po chwili moim oczom ukazała sie wataha i rewelacyjne miejsce, gdzie mieszkała. Było tam bardzo fajnie, miło i przyjemnie.
- Oto nowy członek naszej watahy, Kate. Jest moją Mate. Bardzo ją kocham, a ona mnie. - powiedział Mark ( bo tak miał na imię )
- Wszystkie wilki się na mnie popatrzyły potem się rozeszli. Mark pokazał mi nasze legowisko. Było tam bardzo przytulnie. Podobało mi się. Położyłam się...leżałam razem z Markiem.
- Kochanie, jutro zapoznasz się z innymi z naszej watahy, dobrze?- zapytał.
- Jasne, słońce, już nie mogę się doczekać. - powiedziałam z uśmiechem i poilizałam jego pyszczek. Usnęłam...Następnego dnia obudziłam się. Zauważyłam, że koło mnie nie było Marka koło mnie. Podeszłam do Alfy naszej watahy i spytałam wstydliwe gdzie jest Mark. Odpowiedział, że Mark pobiegł na polowanie. Od razu przestałam się martwić. Pomyślałam że pójdę teraz zapoznać się z innymi. Podeszłam do pierwszego lepszego legowiska. Cichutko weszłam:
- Dzień dobry ! - przywitałam się.
-Witaj ! - odpowiedział głos jakiejś kobiety. - Ty jesteś nowa, tak? - spytała wyjawniajac się.
- Tak, chciałam się zapoznać...- powiedziałam z nadzieją.
- Oczywiście, możesz wejść. Chodź, poznasz moją córkę i męża ( Oczywiście wilka )
- Dziękuję...
Weszłam. Było tam bardzo podobnie jak w moim legowisku. Czułam się prawie jak u siebie.******************************************************************************
Witam Was serdecznie w nowym raozdziale. Nie dawno odrodziła się nadzieja na skończenie tej książki. Nagle przyszedł mi do głowy pomysł, a pomogła mi w tym BasiaK4, którą serdecznie pozdrawiam. To ona pomogła mi wrócić do książki. Kochana, serdeczne dzięki.
Jak myślicie? Co będzie dalej z Kate?
CZYTASZ
Sekret Wilkołaczycy
WerewolfKate - zwyczajna dziewczyna ze zwyczajnym życiem. W wieku 19 lat zaraz po jej urodzinach, zdarza się coś niezwykłego...traci kontrolę nad sobą i zaczynają łamać się jej kości. Po chwili zaczynają zmieniać się jej oczy, a skóra zmienia się na białą s...