Kiedy tam weszłam, rozpłakałam się ze szczęścia. Na łóżku leżała uśmiechnięta mama trzymająca malusieńką śpiącą Olivkę na ręce. Była takim pięknym, słodkim maleństwem. Przysunęłam krzesło do łóżka mamy i usiadłam uśmiechając się jednocześnie płacząc:
- Czyli wszystko się udało...trzymałam kciuki i to pomogło..- wyszeptałam, aby nie obudzić siostrzyczki.
- Tak, kochanie, cały poród się udał, jestem zdrowa i Olivka też - odrzekła mama uśmiechając się i głaskając mnie po głowie.
- Tak się cieszę !! Jaka ona jest śliczna !! Mogę ją ponosić? - zapytałam mamę z nadzieją.
- Oczywiście, że tak !! - odpowiedziała.
Wzięłam siostrę na ręcę, nadal spała. Miała gdzie niegdzie na głowie czarne włoski. Jej malusieńka głowka oparła się o moje ramię. Nagle gwałtownie otworzyła swoje brązowe oczka. Popatrzyla na mnie i rozpłakała się bardzo głośno !! Wtedy zaczełam ją bardziej lulać, szepcząc:
- Ciii....Olivciaaa... tu Twoja starsza siostra...cichuuutkoo, moje maleństwo kochane...
Ale to nic nie pomagało nadal tak głośno płakała. Dałam ją mamie, bo ona będzie umiała ją uspokoić.
- Chyba jest głodna...- powiedziała mama.
Zaczęła ją karmić. Wtedy przpomniałam sobie jedno pytanie, które chciałam zadać mamie już wcześniej.
- Mamo, mam jedno pytanie. - powiedziałam.
- Słucham uważnie, słońce. - powiedziała mama.
- Czy Olivka będzie wilkołakiem? - spytałam z miną wystraszoną.
- Właśnie się obawiam, że będziemy musieli być ludźmi dopóki nie będzie miała conajmniej czterech lat. Lilly jest już wilkołakiem, bo ma ponad cztery lata. Olivka pewnie przemieni się dopiero wtedy gdy będzie miała swoje urodziny czteroletnie. - powiedziała mama ze smutkiem.
- Ale...zostawicie mnie na cztery lata? - spytałam.
- Chyba będziemy musieli. Nie ma innego wyjścia, kochana. Jeśli chcemy, żeby Olivia z nami mieszkała to musimy przeczekać te cztery lata. Będziemy ludźmi, a mieszkać będziemy w tyn domu, w którym mieszkaliśmy, zanim zamieszkaliśmy w naszej watasze.
- Dobrze, muszę sobie poradzić, przecież jestem już dorosła i nie mogę wiecznie być z rodzicami. Poza tym za pól roku też bedę trzymała w szpitalu na rękach takiego bobasa. Muszę wziąć się w garść. No to jak? Idziecie już dziś do waszego ludzkiego domu? - zapytałam lekko się uśmiechając.
- Nieee, lekarz powiedział, że mama musi z Olivką zostać w szpitalu jeszcze trzy dni. - oznajmił tata, który również na krześle siedział przy łóżku.
- Mamo, czyli to oznacza, że za trzy dni juź pożegnamy się na aż cztery lata ?
- Nie córciu, przecież chyba będziesz nas odwiedzać, prawda? - spytała mama z nadzieją.
- Oczywiście, że tak !! Jakbym mogła tego nie robić? Tęskniłabym. Dobrze, ja już lecę do watahy. Przyjdę do was pojutrze i pożegnam się na kilka dni. - powiedziałam z bananem na twarzy, pożegnałam się z Olivką i rodzicami i wyruszyłam.Gdy już byłam na miejscu, przypomniałam sobie, że mama poprosiła mnie, żebym podziękowała Alfie za pomoc przy Lilly i przyprowadziła ją do szpitala. Znajdzie się dla niej jakieś małe łóżko koło mamy na te trzy dni.
Kiedy już wykonałam polecenie mamy, poszłam się przejść po lesie. Szłam piętnaście minut. Gdy się zmęczyłam usiadłam pod drzewem. Rozmyślałam o mojej siostrzyczce. Bardzo ją pokochałam, mam nadzieję, że moje wilczątko też będzie zdrowe. W pewnej chwili usłyszałam grzmot! Zaczęłam szybko uciekać, bo inaczej zostałabym popiołem, gdyby piorun mnie poraził. Kiedy już biegłam, rozpadała się mocna ulewa. Weszłam do legowiska przemoknięta do suchej nitki. Przemieniłam się w wilka i zasnęłam.
******************************************************************************
Witajcie, moi kochani ! Jak Wam się podoba? Życzę przyjemnegi czytania kolejnego rozdziału. Jeśli w ogóle ten rozdział się Wam spodobał, to proszę o komentarze i gwiazdki.
Do zobaczenia
CZYTASZ
Sekret Wilkołaczycy
مستذئبKate - zwyczajna dziewczyna ze zwyczajnym życiem. W wieku 19 lat zaraz po jej urodzinach, zdarza się coś niezwykłego...traci kontrolę nad sobą i zaczynają łamać się jej kości. Po chwili zaczynają zmieniać się jej oczy, a skóra zmienia się na białą s...