Dziwne wydarzenie

178 16 0
                                    

Przede mną stał ogromny
( około 200 cm ) czarny wilk z ranami na pysku. Wyglądał, jakby wrócił z wilczej walki. Sparaliżowana strachem chciałam uciec, lecz coś mnie zatrzymywało. Czułam, że nie mogę przestać patrzeć mu w oczy.
Bałam się, że gdy go zostawię, to coś mi zrobi. Patrzył na mnie z zaciekawieniem, niecierpliwością i...miłością ?!?!?! Ruszyłam ręką, a on zawarczał. Przeraziłam się, oby był to tylko sen. Próbowałam się otrząsnąć, ale nic z tego. Usłyszałam przerażające wycie w odległości około 1 kilometra.
Czarnowłosy wilk nasłuchiwał przez chwilę, a potem szybkim krokiem ruszył w sronę odgłosów. Odetchnęłam z ulgą.
- Coooo toooo byłooo...!! - powiedziałam oszołomiona. tym dziwnym wydarzeniem. Popatrzyłam na zegarek. Minęła GODZINA!!!!
Mama na pewno się martwi i jest MEGA wściekła. Włączyłam telefon, a tam 9 nieodebranych połączeń od mamy !!!!!
- No to mam normalnie przerąbane...szlaban na cały tydzień..- westchnęłam ze smutkiem.
Powiedziałam w myślach "przemiana" i BUCH !! Ruszyłam do domu jako człowiek.

Ledwo otworzyłam drzwi, a już mama stała koło mnie:
- Gdzie ty się podziewałaś, koleżanko ?!?! - krzyknęła na mnie ze złością.
- Przepraszam Cię...przyroda mnie pochłonęła...straciłam poczucie czasu - Kłamałam ze smutkiem.
- Czemu nie wróciłaś punktualnie ??!? Mówisz mi, że będziesz za 20 minut, po czym wracasz po godzinie !!! Czy ty masz pojęcie jak ja się o Ciebie martwiłam ?!?! - Krzyczała pełna gniewu.
- No dobrze, dobrze, przepraszam...spokojnie, to się już więcej nie powtórzy. - Oznajmiłam uspokajając ją. - A gdzie tata ?? - Spytałam.
- Przecież wyszedł do pracy, przed Twoim wyjściem, gdy siedziałaś w pokoju. Nie widziałaś? - powiedziała pewna zdziwienia, nadal jeszcze zdenerwowana mojego " nie powrotu " do domu.
- No nie...- odpowiedziałam.
- Wogóle zauważyłam, że jesteś dziś jakaś dziwna...co się z Tobą dzieje? - zapytała.
- Nic nic....mam tylko zły dzień, nie ma co się dziwić, każdy ma takie dni, a poza tym pogoda jest do kitu...- oznajmiłam.
- No dobrze...idę prasować...- powiedziała z niechęcią na samą myśl o prasowaniu.

Weszłam do swojego pokoju i zamknęłam sięna klucz. Nie chciałam, żeby ktoś wszedł w " najmniej oczekiwanym momencie ". Położyłam się na łóżlu i przykryłam moim mięciutkim kocykiem. Cały czas miałam głowie to dziwne wydarzenie w lesie. Lecz najbardziej nadal jestem oszołomiona tym, że jestem wilkiem...ale wracając do tego " wilka - kaleki ". Czy to był prawdziwy wilk czy wybraniec tak jak ja ?? Zdziwiło mnie także, że patrzył na mnie takim wzrokiem miłości..tak jakby znał mnie od początku i jakbym była jego dziwczyną.
Ale najgorszą zagadką dla mnie jest to, dlaczego gdy chciałam uciekać, czułam jakbym minimalnie go " kochała " ?? Nie mogłam go opuścić...bardzo dziwaczne..Czemu tak jest ?? Mam pomysł !! Wiem kto mi powie...powiedziałam w myślach "wzywam Cię, Roxi"
i BUUUM !!!

******************************************************************************

Dziękuję Wam za gwiazdki. I pokornie proszę o więcej. Do zobaczenia w następnym rozdziale.

Sekret WilkołaczycyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz