Rozdział 6

445 49 30
                                    

Pov. Baekhyun

Próbuję zapełnić swoją głowę czymś innym niż ON. W moim umyślę znajduję się jedno : ChanyeolChanyeolChanyeol, więcej Chanyeola. O i jeszcze Chanyeol. Postanowiłem zrobić sobie maraton dram: Hwarang, Goblin, W two worlds, While you were sleeping... Już nie mam pomysłów. Będę musiał oglądnąć coś amerykańskiego.

                                                                                                                                           ~~~~~~~~~

  -Cholera.- to słowo oddawało całe moje obecne odczucia. Właśnie oglądałem finał trzeciego sezonu Teen Wolfa i nie wytrzymuję psychicznie. Biedny Isaac... - A idźże.. Poddaje się.

Wyłączyłem komputer, zszedłem na dół i skierowałem się do kuchni. Zastałem tam moją starszą siostrę - EunBin. Urodziła się zaledwie trzy lata przede mną, a zachowuje się, jakby przeżyła II wojnę światową. Dziewczyna zmienia kolory włosów, jak ja swetry. Obecne są barwy blond, a oczy ma błękitne. Jest to zarazem zaletą, a jednocześnie przekleństwem. Oczywiście zło jest po mojej stronie. Nie da się jej odmówić, gdy jej ślepia robią się maślane. To mój słaby punkt.

-Cześć.-zaczęła.

-No cześć.-odpowiedziałem lekko niechętnie, bo nie miałem ochoty na pogawędki.

-Uuu.. Co się stało?- bardziej stwierdziła, niż zapytała. - Junmyeon dał ci dziś w kość, nie ? Znam ten ból. Chodziłam do tej szkoły przez 3 lata. Znam go jak nikt inny.

-Kto to Junmyeon?

-Boziuu. Co z tobą nie tak, że nawet imion swoich nauczycieli nie znasz ?- powiedziała, a ja nadal patrzyłem na nią wyczekująco.- Matematyka.

-Aaa.. Nie.

-To, czemu taki jesteś?

-Jaki?

-No obrażony an cały świat, przygnębiony, zły, smutny. Wymieniać dalej?

-Nie trzeba i wcale taki nie jestem.

-Jesteś.

-Nie.

-No dobra, dobra. Jak chcesz. Ja swoje wiem. Po co przyszedłeś?

-Po jedzenie? - zaśmiałem się -Co jest na kolacje?

- O 21? Możesz sobie co najwyżej kanapkę zrobić. - prychnęła.

-Aha. Zrobię sobie tosta.

-Okey Dokey. Dobranoc.

-Już idziesz spać? - zapytałem zdziwiony.

-Muszę jutro spotkać się z Sorn o dziewiątej rano, bo zachciało jej się do fryzjera.

-Co nie zmienia faktu, że jest jeszcze wcześnie...Sorn powiadasz ?

-Powiadam. A co? Nie lubisz jej?

-Nie.

-Phi.. Ja nie lubię Sehuna, ale jakoś nie narzekam.

-Wcale. Dobranoc.

-Dobranoc.

Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Pół godziny później znów siedziałem w swoim pokoju i zajadałem się tostami. Odechciało mi się seriali, więc nie miałem co robić. Przeglądałem Facebooka i Instagrama, bo zazwyczaj Sehun do mnie pisał, lecz dziś tego nie zrobił. Nawet po tym, jak zrobiłem mu kazanie, on nie zwracałam na mnie uwagi. No cóż. Mówi się trudno. Całą moją stronę główną zapełniały zdjęcia Chanyeola i Jisoo. Jak żyć? Postanowiłem się nie martwić, ale oni są wszędzie. Trzeba będzie to jakoś przeboleć.

Niecałą godzinę później próbowałem zasnąć (oczywiście w łóżku). Życie mnie jednak nie lubi. Wbrew pozorom zasnąć nie jest tak łatwo. Zazwyczaj to jestem śpiochem, ale dziś myślałem tylko o jednym.

Chanyeol.

Myślałem o jego oczach, którym śmiało mogę przydzielić tytuł najpiękniejszych jakie widziałem, ustach, które kuszą mnie, odkąd pierwszy raz je zobaczyłem i o jego uśmiechu, gdy jest szczęśliwy. Aż mi się na wymioty zbiera, gdy pomyślę o jego zdjęciach z Jisoo.

Przez następną godzinę nie spałem, aż w końcu ślepia zaczęły mi się kleić, a ja odpłynąłem w objęcia Morfeusza.  

Następny rozdział. Dodaję po północy, zamiast spać, ale ciii... Dziękujemy za wszystkie gwiazdki i  jak zwykle zachęcamy do głosowania i komentowania. :) Do następnego <33333

You look like my next boyfriend//ChanBaek★Hunhan★KaisooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz