Rozdział 12

378 46 14
                                    

Pov. Baekhyun

To już dziś. Przyznaje się, strasznie się stresuje. Sehun miał być przy mnie i mnie wspierać. Oczywiście zabrał ze sobą Luhana. Na serio, nigdy nie zrozumiem tej dwójki. Wiem jak to jest, być zakochanym, ale to jest przesada. Nie wierzę, że oni jeszcze nie spostrzegli tego. Luhan zawsze patrzy na Sehuna wzrokiem mówiącym ,, kocham cię, zostań moim mężem i miejmy gromadkę dzieci''. Za to Sehuna oczy pokazują, że nie widzi  świata poza nim. Jak ich widzę to wymiotuję tęczą. Oni na serio sądzą, że ten drugi ich nie lubi, ale prawda jest inna. Trzeba będzie ich uświadomić, ale jeszcze nie teraz. Przyjdzie czas i sami zauważą. 

Wracając. Nie mogę się doczekać. Postaram się dać z siebie wszystko, ale nie będę załamany, jeśli mnie nie przyjmą. To będzie cudowne przeżycie i nie żałuję mojego wyboru. Zdecydowałem się wystąpić dla własnej uciechy. Dla mnie najważniejsze jest to, że mojej rodzinie i przyjaciołom podoba się jak śpiewam. 

Wraz z kolegami wszedłem do budynku SM i skierowałem się do recepcji. Za ladą siedziała młoda, brunetka. Z plakietki dowiedziałem się, że nazywa się Jeon Gi.

-Dzień dobry. W czym mogę państwu pomóc?- zapytała serdecznie.

-Dzień dobry. Wie pani, w  której sali odbędzie się przesłuchanie?

-Proszę poczekać... Drugie piętro, trzecie drzwi na lewo.

-Bardzo pani dziękujemy.- poszliśmy tak jak powiedziała.

Na korytarzu było sporo osób, które ćwiczyły swoje piosenki. Mieliśmy jeszcze 10 minut, więc mogłem się przygotować. Zacząłem nucić tekst piosenek, które zaprezentuję. Luhan i Sehun usiedli na ławce i słuchali mojego głosu. 

-Świetnie śpiewa, na pewno go przyjmą.- Lu szepcze do Hunniego, na tyle głośno, żebym zdołał to usłyszeć. On tylko kiwnął głową potwierdzająco.

Widać było, że Sehun się denerwował. Chyba nawet bardziej niż ja. Cieszę się, że mam takiego przyjaciela, choć ostatnio poświęca mi mniej uwagi.

                                                               ************************

Po pewnym czasie usłyszałem jak całkiem znajomy głos nawołuje mnie, by wejść do środka. Nie przejmowałem się skąd znam ten głos. Byłem zbyt zestresowany ( wcześniej byłem spokojny, ale teraz sikam w porty). Gdy byłem już w pomieszczeniu zobaczyłem stolik z trzema krzesłami. Siedział tam Kyungsoo, który ponoć chodził z Jonginem, który tam siedział obok, który przyjaźnił się  Chanyeolem, który.... TAM SIEDZIAŁ. O luju.

Chyba był tak samo zdziwiony, co ja, bo tylko patrzył się na mnie i nic nie mówił. Pozostali chyba to zauważyli, bo zerkali to na mnie, to na niego.

-No dobrze... Nie sądziłem, że spotkamy tu kogoś kogo znamy, ale cóż...Zaczynaj.- na szczęście Kyungsoo postanowił przerwać tą niezręczną ciszę. Stanąłem przed nimi, a pewien pan z obsługi podał mi mikrofon. - Zacznij piosenką po angielsku. Chcesz coś powiedzieć zanim zaczniesz? - Ymm.. Co? Ja tam zginę, czy coś? Po co zadaje takie pytania.

-Hm... I'll do my best.- odpowiedziałem po angielsku. Oni nie do końca mnie zrozumieli. - Zaśpiewam ,,Just like fire''

 We came here to run it, run it, run it! 

We came here to run it, run it, run it!

Just like fire, burnin' up the way

If I can light the world up for just one day

Watch this madness, colorful charade

No one can be just like me anyway

Just like magic, I'll be flyin' free

I'm'a disappear when they come for me

I kick that ceiling, what you gonna say?

No one can be just like me anyway

Just like fire...

Słowa same opuszczały moje usta. Tak dobrze mi się śpiewało, że nie spostrzegłem, gdy skończyłem. Poproszono mnie bym zaśpiewał drugą piosenkę, ale tym razem po koreańsku.

Malhajamyeon neoreul saranghag                                                                                                                                                                                    

Itdaneun mariya

Hajiman neoneun malhar su

Eoptdaneun yaegiya

Haruga tto jinado

Naneun hangsang jejarie~

Jestem przerażony. Z ich twarzy nie da się nic wyczytać. Po chwili naradzania się odwrócili się z uśmiechami, tylko Chan miał mętną minę.

- A wiec... Gratulujemy, Byun Baekhyunie, zostaniesz naszym trainee. Posiadasz cudowny głos, który każdy z nas chciałby mieć. Przyślemy ci SMS-a z informacją o twoim grafiku.- oznajmił Jongin.

- Bardzo dziękuję. Ymm... Mogę o coś spytać? - nie czekając na odpowiedź mówiłem dalej - Wy też jesteście trainee?

-Tak. Już od roku. - odpowiedział smętnie Chanyeol. Nigdy nie zrozumiem tego człowieka. Raz jest dla mnie oschły, niemiły i mnie nienawidzi, a potem podchodzi do mnie i mnie całuje. Niech się w końcu zdecyduje. To znaczy, ja też mam mieszane uczucia co do niego. Z jednej strony go nie znoszę, ale tak cudownie się go całuje. Ale po każdym pocałunku mam ochotę go zabić. Teraz rozumiem czemu wszyscy znajomi mi mówią, że jestem jak facet z okresem. 

- Do zobaczenia.

- Cześć.

Po pożegnaniu i wyjściu z sali, naskoczyli na mnie dwóch przerośniętych dzieciaków.

- I jak?? - krzyknęli jednocześnie.

- No wiecie... Życie jest straszne. Dla niektórych jest miłe, a dla innych jest suką... - przytulili mnie strasznie mocno.- Ale dla mnie jest miłe.

Przez chwilę się nie ruszali ze zdziwienia, ale zaraz Sehun mnie uderzył. Potem groził mi, że jak jeszcze raz go tak wystraszę, to przyjdzie do mnie w nocy i mnie zgwałci. Typowe.

Wróciłem do domu i pochwaliłem się rodzinie. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi. Wziąłem prysznic i zasnąłem. Rano pamiętałem tylko to, że śniło mi się, że wystąpiłem na jednej scenie z Patrickiem Stampem. 




Wow!!!! Tak oto skończył się kolejny rozdział. Zachęcamy do głosowania i komentowania. Wesołej..... Konstytucji 3 Maja (?) <33333333333




You look like my next boyfriend//ChanBaek★Hunhan★KaisooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz