- Proszę, proszę czy to nie nasz kochany Wybawca czarodziejskiego świata? - zapytał Voldemort z szyderczym uśmiechem wypływającym na jego białe wargi. - Okazałeś się być partnerem naszego Fenrira, nieprawdaż? I Jasny Lord pozwolił ci tu przyjść?
- Dumbledore'owi nic do tego. - powiedział spokojnie Harry, jego głowa lekko się przechyliła, gdy spojrzał prosto w czerwone oczy. - Ale ty coś wiesz, prawda? Już zdążyłeś coś odkryć. - kiedy ze strony Voldemorta zostało skierowane lekkie skinienie, Harry uśmiechnął się szeroko. - Jednak nie na darmo mówiono o tobie geniusz. Ale czy uwierzyłeś w to co się dowiedziałeś?
- Nie miałem do tego powodu. - prychnął Voldemort pochylając się nad niższym nastolatkiem, nad sobą usłyszał ciche warczenie, jednak postanowił je zignorować. - Czyli jednak to co zobaczyłem było prawdą? Twoja rodzina... - jednak jedna mała dłoń przerwała mu wypowiedź, gdy wylądowała na jego ustach.
Harry patrzył na niego błagalnym wzrokiem mówiącym, aby nie wyjawił więcej na ten temat. Marszcząc lekko czoło Voldemort skinął głową na zgodę, po chwili nastolatek wziął rękę z jego ust i uśmiechnął się z wdzięcznością. Harry ponownie zbliżył się do Fenrira, spojrzał w górę i uśmiechnął się lekko do wilkołaka, który ku ciągłemu zdziwieniu ludzi oddał uśmiech, pochylił się lekko i złożył delikatny pocałunek na wargach chłopaka, który nie przestawał się uśmiechać. Wszyscy odwrócili wzrok od tej sceny, ale Voldemort wpatrywał się w to z fascynacją, której nikt nie spodziewał się po Czarnym Panu.
- Więc nie masz zamiaru mnie zabić? - powiedział w końcu chłopak, kiedy Greyback się odsunął.
- Nie mam tego w planach na najbliższe tygodnie. - powiedział Voldemort, a na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech. - Zamierzasz z nami zostać, czy wracasz jednak do szkoły?
- Pomimo tego, iż bardzo chciałbym zostać. - powiedział kładąc swoje dłonie na obejmujących go ramionach Fenrira. - Ale niestety muszę wrócić, Dumbledore nie pozwoli na to, aby jego mała broń tak łatwo mu uciekła.
- Nie jesteś niczyją zabawką. - warknął wściekle wilkołak mocniej przyciągając do siebie chłopaka.
- Oczywiście, ale muszę ją udawać, póki nie znajdziemy jakiegoś innego wyjścia. - powiedział Harry obracając się w uścisku Fenrira i owijając ramiona wokół jego szyi. - Masz do mnie przychodzić, rozumiemy się? - mężczyzna posłusznie pokiwał głową. - Miejmy nadzieję, że nie załamię się w najbliższym czasie, bo kto mnie złapie?
Oczy Greybacka zabłyszczały smutkiem, ale pomimo tego uśmiechnął się do nastolatka najlepiej jak umiał, ukazując lekko zaostrzone zęby, Harry również się uśmiechnął i uniósł się na palcach składając delikatny pocałunek na wykrzywionych wargach Fenrira. Kiedy się rozłączyli nastolatek westchnął smutno i ruszył w stronę wyjścia, gdzie stał Severus ze srebrną maską w dłoni, gdy Harry był wystarczająco blisko zwrócił się w stronę Voldemorta i skłonił się lekko w geście szacunku, na co starszy czarodziej przyzwalająco skinął mu głową. Snape odwrócił się, ruszając w kierunku z którego przyszli z Harrym.
Gdy znaleźli się za bramą wielkiej budowli długowłosy mężczyzna wyciągnął ramię w stronę chłopaka, ten złapał je mocno i zamknął oczy czekając na znajome ciągnięcie w okolicach pępka oznaczające aportacje, podobne towarzyszyło używania świstoklików. Gdy poczuł pod stopami twardą ziemię kolana mu zmiękły, jednak trzymane przez niego ramię nie pozwalało mu, aby wylądował na twardej powierzchni. Rozejrzał się zdezorientowany, zobaczył że są w tym samym miejscu, z którego wyruszyli, wzdychając z ulgą wyjął z kieszeni pelerynę niewidkę.
- Lepiej, żeby nikt mnie tu nie widział. - powiedział Harry i zarzucił na siebie pelerynę. - Pójdę prosto do wieży, miejmy nadzieję, że nikt nie zauważył mojego zniknięcia.

CZYTASZ
Only you
FanfictionHarry zostaje ugryziony przez Fenrira, przez co zostaje towarzyszem wilkołaka. Wspomnienia chłopaka wracają, a świadomość co się dzieje powraca. Jak zareaguje na ugryzienie? Czego się dowie o 'jasnej' stronie? Kto jest dobry, a kto zły? Kto mu pomoż...