Rozdział 10.

7.6K 460 47
                                    

  - Oczywiście. - Harry pokiwał głową i przesunął się, żeby zrobić miejsce Nevillowi. 

  Chłopak usiadł na drugim końcu łóżka, wpatrywał się w zmęczone oczy Harry'ego, który nic nie mówił, czekał aż Longbottom się odezwie skoro to on chciał o czymś porozmawiać. Siedzieli w takiej ciszy przez dłuższy czas, która przerywana była jedynie cichymi oddechami dwóch innych chłopaków oraz głośnym chrapaniem Rona. W końcu Neville odetchnął głęboko i położył się w nogach łóżka, wyglądał na rozdartego.

  - Co się dzieje, Harry? - zapytał Neville nie podnosząc wzroku z baldachimu. - Widzę jak odsuwasz się od Rona i Hermiony, nie tylko od nich, odcinasz się od całego domu. Chcę wiedzieć, czy ktoś się nad tobą znęca, ktoś z Gryffindoru?

  - Och Neville... - Potter westchnął przeciągle i położył się obok drugiego chłopaka. - Gdybym ci powiedział co się dzieje nie uwierzyłbyś mi. Jestem wdzięczny, że się o mnie martwisz, ale niestety niewiele jestem w stanie teraz ci powiedzieć. Jedyne co musisz wiedzieć to, to że nikt się nade mną nie znęca w szkole, tylko ta trójka geniuszy ostatnio uprzykrza mi życie.

  - Skoro tak twierdzisz. - Neville skinął głową i wstał z łóżka Harry'ego. - Kiedy będziesz pewny, że możesz mi zaufać jestem gotów cię wysłuchać. Wiem, że możesz nie uważać mnie za przyjaciela, ale ja postrzegam cię jako takiego.

  - Oczywiście, że jesteś moim przyjacielem Neville. Po prostu narazie lepiej, żebym tego nie mówił. - zmęczony uśmiech zagościł na ustach Harry'ego. - Ale teraz lepiej idźmy już spać. Jutro kolejna runda z Weasley'ami i Granger.

  Neville cicho się śmiejąc poszedł do swojego łóżka i mamrocząc ciche pozdrowienia ułożył się pod kołdrą. Harry jeszcze chwile leżał w ciszy na swoim posłaniu, aż w końcu głośno wzdychając położył się pod okryciem. Zanim zamknął oczy, zdjął z nosa okulary i ułożył je na szafce. 

***********************************************************************************************

  Harry obudził się z głośnym jękiem, słońce trafiało prosto w jego oczy. Przypomniał sobie, że nie zasłonił kotar wokół łóżka, otworzył zmęczone powieki nie mając ochoty na podnoszenie się z ciepłego łóżka. Usiadł na posłaniu, rozejrzał się wciąż zaspany i zobaczył, że żaden z jego współlokatorów jeszcze nie wstał. Wycierając twarz dłońmi sięgnął po zegarek, który stał na jego szafce, wskazówki pokazywały ósmą rano, co było zdecydowanie za wcześnie jak na weekend. Wzdychając przeciągle wziął ciuchy z kufra i ruszył do łazienki, bez patrzenia na lustro wszedł pod prysznic natychmiast odkręcając gorącą wodę. 

  Kiedy skończył się kąpać do łazienki zdążyło wejść już kilku chłopców, Harry skrzywił się, ktoś mógł zobaczyć jego znak, a tego nie chciał. Wychylił głowę zza zasłony i spojrzał na półkę, gdzie położył swoje ciuchy i ręcznik, bez dalszego wychodzenia wziął swoje rzeczy i założył je w zaciszu kabiny prysznicowej. 

  - 'Bry Harry. - mruknął Neville myjąc zęby. - Wcześnie dzisiaj wstałeś.

  - Wyjątkowo. - powiedział i sięgnął po swoją szczoteczkę. 

  Po skończonych czynnościach wymaszerował z dormitorium nie czekając na nikogo. W pokoju wspólnym było niewielkie zbiegowisko wokół kogoś, kto siedział w fotelu przed kominkiem. Harry podszedł bliżej i zobaczył lekko uśmiechniętą Hermione, wszyscy wokół niej gadali jak najęci, chłopak skrzywił się wychodząc bez słowa. Prawie biegnąc Harry udał się do Wielkiej Sali na śniadanie, w pomieszczeniu stół prezydendialny był zapełniony, trudno jednak było zobaczyć jakiegokolwiek ucznia. W oczy Pottera rzuciły się platynowe blond włosy przy stole Slytherinu, bez zastanowienia podszedł do Draco i poklepał go lekko po ramieniu chcąc zwrócić na siebie uwagę.

Only youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz