Fenrir wpatrywał się w skuloną postać swojego partnera. Jego delikatne ciało trzęsło się niekontrolowanie, od strony Harry'ego słyszalne były ciche pociągnięcia nosem. Krzywiąc się ze smutkiem mężczyzna podszedł do łóżka, na którym leżał Harry. Przyciągnął do siebie filigranową postać nastolatka. Harry natychmiast wtulił się w ramiona starszego wilkołaka, z piersi Fenrira wydobywało się kojące warczenie, które momentalnie uspokajało nadal cicho płaczącego chłopaka.
- Ciii... - szepnął Fenrir gładząc roztrzepane włosy Harry'ego. - Spokojnie.
Harry wziął rozedrgany oddech i uniósł głowę z piersi mężczyzny, zielone tęczówki błyszczały od łez, które nadal wolno płynęły z zaczerwienionych oczu nastolatka. Nos chłopaka był delikatnie zaróżowiony na czubku, sińce pod oczami były idealnie widoczne. Usta Fenrira rozciągnęły się w uśmiechu, kiedy patrzył na swojego partnera, który widocznie nieświadomie pocierał policzkiem o jego nagą klatkę piersiową. Ze strony Harry'ego było słyszalne ciche warczenie, które można było skojarzyć z mruczeniem kota, ukazujące spokój odczuwany przez młodego alfę.
- Co się stało? - zapytał Fenrir trącając nosem szyję chłopaka.
- Za dużo tego... - głos Harry'ego był zachrypnięty od płaczu. - wszystkiego. Nie chcę tu więcej być. Pozwól mi pójść z tobą.
Kiedy Fenrir usłyszał przepełniony smutkiem głos swojego partnera poczuł się jakby ktoś kopnął go prosto w splot słoneczny, miał wrażenie, że ktoś miażdży jego serce. Nigdy wcześniej nie czuł się tak jak teraz, te wszystkie emocje były dla niego nowe i nie wiedział co ma z nimi zrobić. Wzdychając z irytacją na napływ tych wszystkich uczuć ułożył się wygodniej na miękkim materacu, a na swojej piersi położył swojego partnera.
- A co z twoimi znajomymi, wiesz że zaczną cię szukać? Jesteś gotów, aby wszystko poświęcić? - złote oczy Greybacka przeszywały Harry'ego szukając odpowiedzi. - Mam nadzieję, iż jesteś świadomy tego, że na początku nie będziesz w stanie się z nimi widzieć. Przez kilka lat nie będziesz miał możliwości ich zobaczyć, czy nawet z nimi porozmawiać.
Chłopak uniósł lekko głowę spoglądając na poważną twarz Fenrira, miał wrażenie, że jasne tęczówki mężczyzny wpatrywały się prosto w jego duszę. Zatopiona w bursztynie oczu alfy miłość posłała po kręgosłupie Harry'ego dreszcze przyjemności, a zaborczość w nich błyszcząca serce nastolatka.
- Tak. - szepnął Harry nie odrywając wzroku od starszego mężczyzny. - Wiem, że będę uczestniczył w tej wojnie, w ten, czy inny sposób. Posiadam wiele informacji, które mogą pomóc Voldemortowi, a z ukrycia mogę zrobić jeszcze więcej. Wolę robić to będąc z tobą, niż cierpieć przez kolejne kilka lat. - pewność, którą odczuwał była odzwierciedlona w jego szmaragdowych tęczówkach. - Błagam cię.
Oczy Fenrira rozszerzyły się w szoku, kiedy usłyszał te dwa słowa z ust Harry'ego. Nie chciał, aby jego partner kiedykolwiek musiał o cokolwiek błagać, cicha prośba połączona z desperacją w głosie chłopaka raniła go na zupełnie nowy sposób, którego wcześniej nie znał. Mamrocząc ciche przekleństwa Fenrir przyciągnął małe ciało Harry'ego bliżej siebie, układając jego głowę w zagłębieniu swojej szyi. Z delikatnym uśmiechem nastolatek obrócił się na piersi starszego wilkołaka, jego nogi wylądowały po obu stronach Greybacka. Kiedy wyczuł, że jest w wygodnej pozycji zaciągnął się mocnym zapachem Fenrira, jego twarz rozciągnął większy uśmiech.
- Kiedy mnie stąd zabierzesz? - głos Harry'ego był stłumiony przez ciepłe ciało, w które się wtulał. - Chcę stąd zniknąć jak najszybciej.
- Najpóźniej za dwa dni. - dreszcz zatrząsł delikatnym ciałem nastolatka, kiedy usłyszał warczenie w głosie swojego alfy. - Muszę porozmawiać o tym z Voldemortem. Oczywiście jedynie go o tym poinformuje, niech nie oczekuje, że ma w tym coś do powiedzenia.
CZYTASZ
Only you
FanfictionHarry zostaje ugryziony przez Fenrira, przez co zostaje towarzyszem wilkołaka. Wspomnienia chłopaka wracają, a świadomość co się dzieje powraca. Jak zareaguje na ugryzienie? Czego się dowie o 'jasnej' stronie? Kto jest dobry, a kto zły? Kto mu pomoż...