Rozdział 6.

8.6K 489 145
                                    

  Harry spojrzał znaczącym wzrokiem na Severusa, który po chwili wyjął różdżkę i machnął nią delikatnie. Kiedy skinął głową Potter spojrzał z powagą wypisaną na twarzy na Draco, który nie rozumiał co się tak właściwie dzieje. Nie pojmował dlaczego Harry siedział na kolanach najbrutalniejszego wilkołaka, który chodził po tej ziemi, ani dlaczego Severus nagle przestał być chamski dla Potter, wszystko wywracało się do góry nogami.

  - Co się tak właściwie tutaj dzieje? - zapytał w końcu Draco nie mogąc powstrzymać pytań cisnących się na jego usta. - Nic już nie rozumiem.

  - A co tu jest trudnego do zrozumienia, dzieciaku. - powiedział Fenrir krzywiąc się w jego stronę. - Trudno kurwa zrozumieć sytuację, którą masz prosto przed nosem, mały arystokraciku?

  - Fenrir... - powiedział ostrzegawczym głosem Harry. - Nie teraz. Nie mamy na to czasu. - mężczyzna prychnął cicho, ale nie odezwał się więcej, jedynie przyciągnął bliżej siebie chłopaka. - Cóż, opowiem ci skróconą wersję wydarzeń. Wczoraj wyszedłem podczas pełni na błonia, ponieważ czułem, że właśnie to powinienem zrobić, tam właśnie był Fenrir. Wtedy mnie oznaczył, kiedy to zrobił przyszedł Severus, a on uciekł obiecując, że wróci. Wiele nie pamiętam, ponieważ zemdlałem, a potem obudziłem się w sypialni Severusa. Po krótkiej rozmowie Voldemort się zdenerwował i moja blizna zadziała, po kolejnych kilku minutach nasz kochany Czarny Pan postanowił wezwać swoich ludzi, więc postanowiłem pomęczyć Severusa o to by mnie ze sobą zabrał. Oczywiście nie obyło się bez błagania, ale po tym jak powiedziałem, że Fenrir tam będzie i na pewno nie pozwoli na to, abym został w jakikolwiek sposób skrzywdzony. Chciałem wytłumaczyć Wielkiemu Dupkowi co się dzieje, ale oczywiście on musi być geniuszem i wiedział to już wcześniej, jedynie nie był pewien czy warto w to wierzyć, czy nie. Głupek. - ostatnie słowo Harry wymruczał pod nosem.

  Fenrir zaśmiał się cicho pod nosem na gorliwość z jaką nastolatek opowiadał tą historię, słyszał wiele o chłopaku od bardziej gadatliwych śmierciożerców, którzy w większości mówili jak bardzo nastolatek jest irytujący, ale nawet wtedy poczuł zafascynowanie. Kiedy jednak zobaczył chłopaka na własne oczy, kiedy siedział ukryty na cmentarzu, nie chciał się nikomu ujawnić, nikt nie musiał wiedzieć o tym, że już wie o powrocie Voldemorta. Gdy zobaczył pewnego siebie niewielkiego dzieciaka, który stawiał się potężniejszym czarodziejowi poczuł natychmiastową fascynację, miał ochotę skoczyć na Czarnego Pana i rozszarpać na kawałki, kiedy ten rzucił Crucio na chłopaka, ale ostatkami sił powstrzymał się i czekał jak dalej rozwinie się sytuacja. Czekał, aż chłopak sam do niego przyjdzie i w końcu się doczekał, kiedy poczuł na błoniach rozchodzący się zapach Harry'ego miał ochotę zawyć ze szczęścia, natychmiast ruszył do chłopaka, a kiedy zobaczył zawód na jego twarzy tym, że jego tam nie było poczuł jeszcze większą radość w sercu. Czuł się wspaniale z tym, że nastolatek go nie odtrącił, zamiast tego wręcz mu dziękował za oznaczenie go, a teraz miał go na swoich kolanach i chłopak wcale nie wstydził się tego, że do niego należy.

  - Alfo. - Fenrir usłyszał przy swoim uchu cichy zachrypnięty głos Harry'ego. - Skup się, mój Alfo.

  Greyback zawarczał na to i odwrócił głowę w stronę Harry'ego, który uśmiechał się szeroko w jego stronę. Wilkołak wciąż cicho warcząc przyciągnął do siebie gwałtownie głowę chłopaka i złożył na jego ustach mocny pocałunek, przez chwilę siedzieli jedynie złączeni wargami, aż w końcu Harry rozchylił lekko usta pozwalając Fenrirowi na pogłebienie pocałunku. Małe dłonie Pottera wsunęły się w długie srebrne włosy Fenrira, pociągnął za nie lekko co wyrwało cichy jęk z ust wilkołaka. Większe dłonie mężczyzny powoli wędrowały w dół pleców chłopaka zbliżając się niebezpiecznie do jego tyłka, jednak nim zdążył go dosięgnąć ktoś głośno odkaszlnął, warcząc głośno Fenrir spojrzał na osobę, która mu przerwała.

Only youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz