[14]

114 16 2
                                    

CHANYEOL:

- Gdzie byłeś ? - usłyszałem wchodząc do pokoju - mieliśmy dzisiaj pić, ale w sumie nie jest tak późno. To ja skoczę po alko, a ty ogarnij pokój bo mamy tutaj dość duży syf.

- A więcej niż połowa tego syfu jest twoja, Jongin - powiedziałem zirytowany.

- No okej, może trochę. Ale no widziałem się z Kyungsoo i musiałem dobrze wyglądać, Chan. Idę po tą wódę - uśmiechnął się pokazując wszystkie zęby i wyszedł.

- Okej Moni, wstawaj. Sprzątamy - klepnąłem Namjoona w ramię i zacząłem zbierać rzeczy z podłogi.

- To nie moje - mruknął.

- Cholera, a moje to jest? Pijesz? Pijesz. Więc podnoś się z łóżka i zasuwaj do sprzątania.

Po 30 minutach pokój był ogarnięty. Na środek przesunęliśmy stolik, a koło niego postawiliśmy pufy. Miejsce do alkoholowych libacji było gotowe. W sumie to tego właśnie potrzebowałem. Alkoholu. Chciałem zapomnieć o wszystkich problemach, które mi towarzyszyły, o Byunie i o jego bliznach.

- Palimy? -zapytał mnie Namjoon.

Nagle do pokoju wpadł Jongin z dwiema wielkimi reklamówkami, a tuż za nim wszedł Jimin.

- Przyjaciele! Zaczynamy! Kyung nie mógł przyjść bo ma pracę do napisania, nie martwcie się, potem mu to wynagrodzę! A Kookie... w sumie to nie wiem chyba miał się z kimś spotkać. Z CHŁOPAKIEM, KUMACIE?! Udało mi się nawrócić naszego małego braciszka! - wykrzyczał i postawił na stole trzy litrowe butelki trunku oraz kilka soków i ze cztery paczki chipsów.

- Porąbało cię? Kto to wszystko wypije? – zapytałem tego blond idiotę.

- Channie, nie rozśmieszaj mnie...nie piłeś od dłuższego czasu więc uwierz mi. Po pierwszej flaszce powiesz, żebym leciał po kolejne bo zabraknie, a po drugiej położysz się w prysznicu i będziesz udawał orkę.

- To zdarzyło się tylko RAZ. Czemu ciągle mi to wypominasz, Jongin? - Kai zaczął rechotać, a ja byłem blisko uderzenia go. Wziąłem oddech - dobra, nieważne. Namjoon masz kategoryczny zakaz cytowania Gwiezdnych Wojen, zrozumiałeś?

- Ale Chan, to jest świetny film. Wiedziałeś, że Han Solo początkowo miał być kosmitą, miał być zielony i mieć skrzela?

- Polej mi - wypalił Jimin, a ja podsunąłem Jonginowi również swój kieliszek, byleby tylko zapomnieć co mówi Namjoon.

Jeden, drugi, trzeci, ósmy, piętnasty... yyy zgubiłem się i chyba wolałem nie wiedzieć.

- Jiiiminieee, jak twam tfój cukier? Kyunksoo nic nie chsiał mófić - wydukał Jongin obejmując ramieniem czerwonowłosego.

Cukier?

Czy jemu chodziło...

- AAAOA MIIIN YOONGIIIII - wykrzyczałem - tfen od Byuna! Byun, Byun, Byun, Byun Baekhyun! Two jego w sobie rozskochuę – Jongin gwałtownie odwrócił głowę w moją stronę, a ja po sekundzie zorientowałem się co powiedziałem.

- Co? - zapytali Jimin i Namjoon.

Wypity alkohol momentalnie przestał działać, a ja zacząłem nerwowo rozglądać się po pokoju szukając pomocy.

- Chan się pomylił - Jongin wyruszył mi na ratunek.

Kocham go.

- Chodziło mu o to, że go nie lubi.

Jezus, jaki debli.

- Tak, Channie? – zapytał.

Pokiwałem głową, zastanawiając się jakim cudem mówi normalnie po takiej ilości wypitego alkoholu.

Wait For It ✘ [chanbaek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz