[24]

115 19 19
                                    

BAEKHYUN:

Obudził mnie dźwięk budzika, ale na pewno nie mojego. Pomyślałem, że to Sehun wstaje na uczelnie i cierpliwie czekałem, aż denerwująca melodia ucichnie nadal nie otwierając oczu. Jedyne co mnie zastanawiało to fakt, że dźwięk znajduje się tak blisko mnie.

Po paru sekundach jednak ucichł, a ja zadowolony wtuliłem się w poduszkę. Czułem się jak zombie, kręciło mi się w głowie z niewyspania i byłem pewien, że jeśli otworzę oczy to mi je wypali.

- Baek, wstawaj – usłyszałem zaspany głos Chanyeola.

To był jego budzik, Chanyeol śpi koło mnie.

- Jest prawie 7:30, zaraz masz zaliczenie.

O czym on gada? 

- No wstawaj – kiedy dźgnął lekko mój brzuch zorientowałem się co się dzieje i gwałtownie zerwałem się z łóżka.

- 7:30?! FUCK, FUCK, FUCK. Chan, czemu mnie nie obudziłeś?! – ledwo złapałem równowagę żeby ustać na podłodze i od razu udałem się do szafy -spóźnię się! – zacząłem ściągać swoją koszulkę.

Odwróciłem się w stronę swojego łóżka i zastałem obraz zaspanego Chanyeola do połowy zakrytego kołdrą z włosami sterczącymi w każdą stronę. Zaraz odwróciłem wzrok i przełknąłem ślinę.

- Oczywiście latanie bez koszulki to twoja ulubiona czynność... – mruknąłem komentując jego nagi tors. Nawet nie zorientowałem się kiedy w nocy pozbył się podkoszulka.

- I kto to mówi? – powiedział i dokładnie przejechał wzrokiem po mojej klatce.

Momentalnie się odwróciłem i założyłem pierwszy lepszy ciuch z szafy. Spodnie zdecydowałem się zmienić już w łazience, do której udałem się ignorując śmiech tej małpy z moich zarumienionych policzków.

Gdy wróciłem do pokoju Chanyeol spał już w najlepsze przytulony do mojej poduszki. Spojrzałem na zegarek i zorientowałem się, że mam jeszcze 7 minut do zajęć, więc wyrobiłem się ładnie. Muszę jednak wyjść w tym momencie, jeśli chcę zdążyć jeszcze wypalić fajkę.

Kierowany instynktem szybkim krokiem podszedłem do łóżka i chwilę wpatrywałem się w zamknięte oczy mojego chłopaka. Tak bardzo go nienawidziłem, a teraz jest mi bliższy niż ktokolwiek inny. Pochyliłem się nad nim i zachęcony świadomością, że wyższy śpi w najlepsze postanowiłem wyrzucić z siebie parę słów, które mnie kuły w środku.

- Przepraszam, Channie, że taki byłem. Nadal nie mogę uwierzyć w swoje szczęście, że cię mam. I nadal jest mi tak strasznie głupio, że nie wierzyłem w twoje szczere uczucia od samego początku – ucałowałem delikatnie jego policzek i zaraz wyszedłem cicho z pokoju.

Dobrze że spał, bo nawet sam przed sobą się zawstydziłem. Ale jest mi lepiej.

Dotarłem na uczelnie równo o 8:00 i udałem się pod salę pani Lee. Gdy razem z innymi studentami z mojej grupy weszliśmy do środka dosiadł się do mnie podekscytowany Luhan.

- Baek, Baek, Baek, nie uwierzysz! – ledwo mógł usiedzieć na krześle.

- Proszę o ciszę! Mam informację dla tych z państwa, którzy przyszli na dzisiejszą poprawkę. Testów niestety nie przygotowałam z przyczyn prywatnych. W ramach rehabilitacji, każdemu kto pojawił się dzisiaj na kolokwium daję zaliczenie.

Otwarłem szeroko oczy na jej słowa i usłyszałem wesołe głosy dochodzące z tyłów sali. Uśmiechnąłem się szeroko i położyłem głowę na ławce, ponieważ niewyspanie nie dawało mi normalnie funkcjonować.

Wait For It ✘ [chanbaek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz