[08]

101 17 1
                                    

CHANYEOL:

- CHAN! Nie możemy znaleźć Jimina. Widziałeś go?

- Zostawiliście go samego? - popatrzyłem na tą bandę idiotów - czemu?

- Nie samego, Channie... był z Namjoonem - odpowiedział Jongin tuląc do siebie Kyungsoo.

Przeniosłem wzrok na Rapmona, który pijany musiał podtrzymywać się ściany, aby nie stracić równowagi i czekałem na jego wytłumaczenie.

- Hyung, nie radzę go o nic pytać - ostrzegł mnie Jungkook.

Szybko zbliżyłem się do Namjoona, a w tym czasie on zdecydował się na odpowiedź.

- Nie byłem wystarczająco silny, żeby cię uratować, mamo. Nie byłem. Ale więcej już nie zawiodę. Obiecuję! - wrzasnął i wyrzucił ręce w niebo.

- Co? O co mu chodzi? - odwróciłem się do chłopaków.

- Kookie ci mówił, żeby o nic go nie pytać. Koleś od godziny sypie tekstami z Gwiezdnych Wojen. Nie dziwię się, że Jiminnie nie wytrzymał i poszedł sobie od niego - wytłumaczył mi Jongin.

- Boże - rozglądnąłem się po tłumie na zewnątrz - nigdy go tutaj nie znajdziemy. To jest jak szukanie igły w stogu siana.

- Powinieneś powiedzieć raczej, igły w stosie igieł.

O WOW, Rapmon powrócił. Ciekawe na jak długo.

- Co? - zapytaliśmy zgodnie.

Namjoon oderwał się od ściany i chwiejnym krokiem zaczął chodzić między nami.

- Przyjaciele. Igła wystawałaby z siana. Jimin jest dość niski i do tego nie lubi się wyróżniać.

- Okej, więc?

- Szukamy igły w stosie innych igieł! Za mną dowódcy klonów! Wykonać Rozkaz 66!

Szybko zgasiliśmy papierosy i już mieliśmy udać się na poszukiwania, jednak zatrzymał nas głos jednego z idiotów Byuna.

Zauważyłem, że obejmuje, a raczej podtrzymuje kogoś ramieniem.

Czyżby jakiś chłopaczek na dzisiejszą noc?

Biedak. Ledwo trzyma się na nogach co oznacza, że pewnie J-hope upił go i podał jakieś tabletki, aby ten nie protestował.

Przechyliłem delikatnie głowę, by zobaczyć twarz ukrytą w koszulce. Blada jak kreda, podkrążone oczy, z których emanował strach. Widziałem to już dzisiaj.

Baekhyun?

Wyglądał jak siedem nieszczęść. Od naszego tańca w klubie minęło sporo czasu, a widać, że jego stan bardzo się pogorszył.

Chyba mogę to uznać za swój mały sukces. Chłopak nie wie co się dzieje.

Po odpowiedzi Jongina na zaczepkę ze strony tamtych idiotów ruszyliśmy jak to powiedział Namjoon „wykonać rozkaz 66”, czyli... oh, no po prostu poszliśmy szukać Jimina.

Po kilkunastu minutach ciszę przerwał ustawiony na maksimum dzwonek mojego przyjaciela, na którego popatrzyłem z litością.

*GEE GEE GEE GEE BABY BABY BABY*

Serio?

- CHŁOPAKI MAM GO, DZWONI! - wydarł się Jongin mimo tego, że stał metr od nas - Boże Jiminnie, wszędzie cię szukamy, gdzie jesteś? - przerwa - Chim, odpowiedz mi gdzie jesteś a przyjdę i ci pomogę.

O co może chodzić?

- Idę tam. Tylko odeślę resztę do akademika - odsunął telefon od ucha - chłopaki wracajcie do pokoi, poradzę sobie - rzucił i pobiegł w tylko sobie znanym kierunku.

Wait For It ✘ [chanbaek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz