[22]

106 20 6
                                    

BAEKHYUN:

Chanyeol opuścił mój pokój chyba koło 11. Nie wiem dokładnie, bo nie chciało mi się podnosić z łóżka, żeby ogarnąć, która godzina. Czułem się tak wyspany i szczęśliwy, że wszystkie głupie myśli dotyczące naszej relacji jakoś wyleciały mi z głowy po wczorajszym wieczorze i dzisiejszym poranku. Byłem mu wdzięczny, że został ze mną i wolał męczyć się we dwójkę na ciasnym łóżku niż wrócić do swojego. Całą noc spokojnie spałem i nawet nic mi się nie śniło. Ostatnimi czasy bałem się nawet swoich snów. Bałem się, że może się z nich pojawić Jung.

Kiedy w końcu udało mi się wstać od razu chwyciłem telefon i zamówiłem jakieś jedzenie. Akurat gdy wyszedłem z łazienki dostawca zapukał do drzwi. Wręczyłem mu gotówkę i grzecznie podziękowałem. Dosłownie 10 sekund po nim do pokoju weszli Luhan i Sehun.

- O Jezu, KFC, ekstra! Umieram z głodu – zajęczał młodszy i od razu wyrwał mi torbę z jedzeniem rzucając się na swoje łóżko.

- Oddaj mi to, albo nikt nie zamorduje cię lepiej niż ja.

Gdy zorientowałem się co powiedziałem wybuchłem głośnym śmiechem ignorując zdziwione twarze przyjaciół.

- Co ty gadasz, Baek? – zaśmiał się Luhan.

- A nie no... - nadal nie mogłem się przestać śmiać. Dziś mam zdecydowanie dobry humor – to tytuł filmu. Musiał mi się wbić do głowy.

- Yy... to chyba słaby ten film – zawołał kpiąco Sehun, a ja rzuciłem się na niego wyrywając otwarty już pakunek.

- Kurwa, Byun! Uwaliłeś mi koszule sosem, kretynie!

- Grzeczniej do hyunga, smarku.

- Wal się – prychnął - Luhan, da się to sprać?

Już poraz drugi w ciągu pięciu minut parsknąłem śmiechem. Sehun mnie czasami rozbrajał. Mała złośliwa hiena, która czasami jest nieporadna jak dziecko.

- Da się, idź do łazienki i to zapierz w umywalce – Luhan również wydawał się rozbawiony.

Maknae zniknął w łazience, a ja zadowolony ze swojego zwycięstwa rozwaliłem się na jego łóżku i jadłem.

- Nauczyłeś się już na zdawki? – Luhan usiadł wygodnie na moim łóżku.

- Prawie – odparłem z pełnymi ustami – znaczy trochę umiem. No prawie trochę.

- Nie nauczyłeś się, co nie?

- No nie. ALE DZIŚ SIĘ NAUCZĘ. Na pewno. Dziś nigdzie nie idę, no i nie wpuszczę Chana do pokoju. Dziś randka z marketingiem.

- Jakbyś się nauczył to byśmy mogli dziś wyskoczyć na piwo – westchnął Luhan – Yoongi nie chce iść, ma już jakieś plany.

Może z Jiminem?

Ciekawe kiedy się franca przyzna.

- No sory, Lu... muszę to zaliczyć. Nie będę się prosił ojca o hajs na kolejną poprawkę. Gdzie w ogóle chcieliście iść?

- Nie no spoko, najwyżej pójdziemy sami. Nie chce mi się dziś siedzieć w aka. Myślałem o jakimś barze, bo nie chce mi się tańczyć.

Obydwoje popatrzyliśmy w stronę łazienki, której właśnie pojawił się półnagi Sehun i zaraz udał się do swojej szafy poszukać czystej koszulki.

- Sehun! Ubierz się, nie jesteśmy sami! – zwróciłem uwagę na krzyczącego Luhana i poraz trzeci wybuchłem śmiechem w reakcji na jego zaczerwienione policzki.

Wait For It ✘ [chanbaek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz