[03]

143 18 1
                                    

BAEKHYUN:

Całą naszą piątką weszliśmy do ulubionego KFC i zaraz znaleźliśmy jakieś wolne miejsca. Było dopiero po siedemnastej więc pomieszczenie nie było zbytnio zatłoczone. Sehun, Luhan i ja poszliśmy szybko zamówić po shake'u i, albo mi się zdawało, albo młodszy uparł się by zapłacić za zamówienie Lu. Byłem za bardzo zamyślony, by wsłuchiwać się w ich rozmowę, jednak w tym momencie naprawdę miałem ich gdzieś. Zgarnąłem truskawkowy napój i wróciłem do stołu by usiąść między Yoongim i kołyszącym się J-hope'em.

- Żyyyjesz ćpunieee? – Yoongi celowo zadał pytanie wolno i wyraźnie, jakby chciał by na pewno dotarło do adresata. Na pewno nie interesowała go odpowiedź, to po prostu jego złośliwa natura znowu dawała o sobie znać. Za dobrze go znałem.

- Też chcesz po ryju? – warknął Hoseok, co Suga skomentował złośliwym chichotem.

Nie odzywałem się siedząc ze wzrokiem wbitym w plastikowy kubek z różową rurką. Nie rozumiałem sam siebie. Byłem wściekły. Dlaczego dzisiaj po raz pierwszy odczułem lęk przed Parkiem? Już nie raz mi groził, jednak tym razem pogróżka była inna niż poprzednie. Zawsze straszył, że będą zmuszeni nas pobić czy coś w tym stylu. Dlaczego dzisiaj miałem wrażenie, że chodzi o coś zupełnie innego?
 
Coś... niebezpiecznego?

Ale, że dla chłopaków?

... Dla mnie?

Dlaczego jego wzrok był inny niż zawsze?

I jedno najbardziej dręczące mnie pytanie...

Dlaczego pierwszy raz od 9 lat zdrobnił moje imię?

- BAEKHYUN! – poczułem mocne uderzenie łokciem J-hope'a na swoim ramieniu.

- CO?! – wydarłem się na niego odrobinę za głośno rozmasowując bolące miejsce. Część ludzi zwróciła swój wzrok w naszą stronę.

- No co ty na to? – spytał Hoseok ignorując ciekawskie twarze.

- Na co?

- Ja pieprzę... Tobie zawsze trzeba wszystko powtarzać setki razy, księżniczko? – spytał mnie Yoongi.

- Na tą imprezę – kontynuował J-hope.

Postanowiłem nie zadawać  znowu pytania w stylu „jaką imprezę?" więc po prostu patrzyłem na jego twarz wyczekująco, lekko marszcząc brwi. Wiedziałem, że chłopaki odczytają to jako znak, że kompletnie nie wiem o czym rozmawiali wcześniej. Oczywiście nie myliłem się i chwilę później Luhan zaczął mi wszystko tłumaczyć.

- Wszystko ok? – i tak nie oczekiwał odpowiedzi – no to ogólnie chodzi o to, że Hope ostatnio gadał z Zico, pamiętasz go? Ten z czwartego roku – pokiwałem głową i próbowałem przypomnieć sobie twarz hyunga, od którego czasem braliśmy proszki – No i Zico mu powiedział, że Yu Kwon niedawno miał uro i robi melanż w Mass. Co prawda Yu nic mu o nas nie wspominał ale ogólnie sądzimy, że nic się nie stanie jak wpadniemy tam na chwilkę – uśmiechnął się łobuzersko - Idziemy, nie?

- Kiedy to jest? – spytałem, chociaż nie potrzebna mi była ta informacja. Dla mnie i tak odpowiedź była jasna. Dla chłopaków pewnie też. My opuścilibyśmy jakąś imprezę? I to jeszcze w takim klubie jak Mass?

- Nie w tą sobotę, tylko w następną – odpowiedział Sehun.

Szybko przeliczyłem w głowie dni do imprezy. Dziś był dopiero wtorek, więc niecałe dwa tygodnie. Yoongiemu na pewno uda się załatwić towar w tym czasie.

- Spoko.

- To załatwię 4 gramy, jak ostatnio – Min chyba czytał w moich myślach - Tyle czy więcej?

Wait For It ✘ [chanbaek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz