7 A gdzie nagroda?

3.4K 251 149
                                    

Obudziłem się sam w łóżku, Chanyola nie było, rekompensowała mi tą sytuację piękna pogoda za oknem.
Gdy zobaczyłem, która godzina przerażenie opanowało moje ciało. Zaspałem! Jak się nie pośpieszę, spóźnie się na lekcje.

Szybko się ubrałem, wybiegłem z plecakiem na zewnątrz, kierując się na przystanek. Po chwili zawróciłem, strzelając się mentalnie w twarz, miałem na nogach kapcie.

Założyłem szybko trampki, złapałem słuchawki i już biegłem za odjeżdżającym autobusem, ten kierowca zdecydowanie mnie nie lubi, ale przynajmniej się zatrzymał. Kwadrans później byłem juz w szkole.

Z kartkówki dostałem pozytywną ocenę, czyli te korki to nie jest taki zły pomysł. Po lekcjach spotkałem Chanyeola, czekał przy swoim samochodzie, a gdy mnie zauważył machnął do mnie, żebym do niego podszedł.

- Bardzo dobrze ci poszło, a co z moim wynagrodzeniem? - zapytał z przebiegłym uśmiechem.

- Nocowałeś u mnie hyung, spałeś ze mną w łóżku, więc to chyba narazie wystarczy prawda? - zarumieniłem się, krępowała mnie ta sytuacja.

Chanyeol zmarszczył brwi, rozmyślając, przyglądałem się jego twarzy, więc nie zdążyłem zareagować, gdy odwrócił nas, opierając moje ciało o samochód.

Drogę ucieczki odciął mi, układając dłonie po bokach mojej głowy. Moje biedne serduszko biło w zwrotnym tempie, nie znałem jego zamiarów, a gdy nachylił się nad moim uchem, o mało nie wyskoczyło mi z piersi.

- Ja decyduje o cenie lekcji, więc nie dyskutuj ze mną. Rozumiemy się Baekhyunnie? - mruknął cichym głosem, oddzielając krótką przerwą wyrazy.

Z moich ust wyrwał się niekontrolowany jęk, spłonąłem rumieńcem, zasłaniając twarz dłońmi. Chanyeol zabrał je z mojej twarzy, po czym przesunął kciukiem po mojej dolnej wardze. Uchyliłem usta, dotykając go językiem. Spowodowało to nikły uśmiech mężczyzny, byłem z siebie zadowolony. Pytanie tylko dlaczego.

- Grzeczny chłopiec, wsiadaj do auta.

Odsunął się ode mnie, a ja zaczerpnąłem powietrza, nie zdawałem sobie sprawy, że zapomniałem o oddychaniu. Jechaliśmy do mojego domu.

Na miejscu Chanyeol skierował się do salonu, a ja do kuchni po herbatę, gdy wróciłem usłyszałem pytanie.

- Gotowy na lekcję Bekkie? - zarumieniłem się, mając w myślach jednoznaczną sytuację z moim nauczycielem w roli głównej.

- Nie wiem, o czym myślisz, ale chodzi mi o poprawę twoich ocen - uśmiech rozjaśnił jego twarz, ja za to przygryzłem dolną wargę. - Jeśli nie przestaniesz tak robić - mruknął - to nie będziesz mógł jutro chodzić.

Jestem gotowy na takie poświęcenie, serio. Sapnąłem, rozkładając potrzebne przedmioty na stoliku. Usiadłem koło niego całkowicie rozluźniony, nie wiem czym to było spowodowane.

Chanyeol tłumaczył mi wszystko dokładnie i cierpliwie, podawał mi zadania, które w większości rozwiązywałem poprawnie. Po jakichś 2 godzinach, oznajmił, że na dziś koniec, odczuwałem zadowolenie.

Przeciągnąłem się, przyglądając mężczyźnie, nadchodzi czas zapłaty, a ja się nie denerwuję, zaskoczyłem sam siebie. Napiłem się herbaty, a gdy tylko odstawiłem kubek usłyszałem spokojny głos Chanyeola.

- Pocałuj mnie Baekhyun, to cena dzisiejszej lekcji - rozważałem za i przeciw, a Park zbliżał się do moich ust. Utrzymywał kontakt wzrokowy, gdy nasze wargi się zetknęły, przeszedł mnie dreszcz.

Ma takie cudownie miękkie usta, usiadłem mu na kolanach, pogłębiając pocałunek. Podobało mi się, pierwszy raz czułem te przysłowiowe motylkiem w brzuchu i ciepło ogarniające moje ciało.

Teacher (ChanBaek) 《Poprawki》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz