9 A może lody?

3.1K 281 74
                                    

Minęło kolejne dwa tygodnie od mojej gry u Chanyeola, nasze relacje jeszcze bardziej się zacieśniły.

Olbrzym odpytywał mnie właśnie z materiału, ale miałem ochotę na co innego. Usiadłem mu na kolanach ocierając się o jego krocze.

- Hyung, może koniec na dziś? - zapytałem, oblizując kącik ust.

- Niech ci będzie Baek, jutro i tak jest sobota. Co proponujesz? - o to już się nie musisz martwić uszatku.

Pocałowałem go, przesunąłem językiem po jego dolnej wardze, prosząc o dostęp. Gdy go otrzymałem, trąciłem język Chanyeola, zapraszając go do wspólnej zabawy. Całowaliśmy się namiętnie, odrywając się ledwie na moment, żeby zaczerpnąć tchu.

Zsunąłem się na szczękę mężczyzny, obdarowując ją małymi pocałunkami, przeniosłem się na szyję, a potem na obojczyk, na ktorym zostawiłem krwistą malinkę.

Całowałem go po szyi, ręką masując jego krocze przez materiał spodni. Chan głośno oddychał, pokazując mi tym samym, że podobały mu się moje działania.

Rozpiąłem jego spodnie, wsuwając w nie dłoń, delikatnie drapałem jego członka przez materiał bokserek. Przygotowywałem się mentalnie, na to, co miałem zamiar zrobić. W końcu się przełamałem, zsuwając z kolan mężczyzny na podłogę.

Pozbyłem się jego spodni, a przy ściąganiu bokserek, utrzymywałem z nim kontakt wzrokowy. Chanyeol wplótł palce w moje włosy, pieszcząc skórę głowy. Przesuwałem dłonią po jego członku, obsrwowałem go przez cały czas, podziwiałem mikikę jego twarzy, która wyrażała pełne zadowolenie.

Zbliżyłem usta do jego penisa, biorąc główkę do ust, zassałem się na niej, poruszając ręką po całej długości. Słodki jęk Parka sprawił, że wziąłem go całego, żeby usłyszeć ich więcej.

Zajmowałwm się nim coraz intensywniej, wsłuchany w piękną melodię, którą z siebie wydobywał. W tamtym momencie nie odczuwałem wstydu, tylko zadowolenie, że sprawiam przyjemność mężczyźnie, którego prawdopodobnie kocham.

Dłoń na moich włosach zacisnęła się mocniej, Chanyeol wystrzelił mi w usta, na co nie byłem przygotowany. Zakrztusiłem się, kaszląc kilkukrotnie. Gdy już się ogarnąłem, spojrzałem na przymroczonego Parka.

Na wpół leżał na kanapie, z odchylona głową, starając się unormować oddech. Byłem z siebie zadowolony, ubrałem go, po czym usadowiłem się wygodnie na jego kolanach. Od razu przyciągnął mnie do pocałunku, a ja nie protestowałem.

- Gdzie się tego nauczyłeś hmm? - jego przeszywające spojrzenie powodowało wzrost temperatury w moim ciele.

- Eee, to był mój pierwszy raz, ale chciałem, żeby ci było dobrze hyung - wymamrotałem.

- Udało ci się Bekkie - uniósł moją brodę, łapiąc tym samym kontakt wzrokowy. Czemu tu jest tak gorąco?
- Zrobię kolację, a potem idziemy spać, co ty na to?

Kiwnąłem głową zadowolony, byłem zmęczony, nawet bardzo. Po kolacji Chanyeol zaniósł mnie do łazienki, gdzie wzieliśmy razem prysznic. Oczy mi się same zamykały, więc pomógł mi też w ubraniu się i ułożeniu w łóżku. Wtuliłem się w ciepłe ciało leżące obok.

- Kocham cię Chanyeol - szepnąłem cichutko, obserwując śpiącego mężczyznę, ale nie wiedziałem, czy będę na tyle odważny by mu to świadomie powiedzieć.

* * *
Dziś ciut krócej :)

Teacher (ChanBaek) 《Poprawki》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz