Spoglądałem z rozczuleniem na pogrążoną we śnie twarz Baekhyuna, to nie tak, że wyglądałby dla normalnego obserwatora słodko, ze śliną skapująca z kącika ust i roztrzepanymi włosami, ale dla mnie był najcudowniejszą i najpiękniejszą osobą, jaka kiedykolwiek widziałem. Tyle, że ja nie jestem normalny, ponieważ oszalałem z miłości do tego uroczego chłopca, chociaż takie stwierdzenie zdaje się już nieco oklepanym.
Zaparkowałem pod domem, rozważając sens budzenia, Baekhuna. Niewyspana kluska to zła kluska, to samo się tyczy głodnej i zmęczonej kluski. Ostatecznie postanowiłem przenieść chłopaka na kanapę lub ewentualnie łóżko, ponieważ tutaj jego sen nie skończyłby się zbyt dobrze.
Gdy już leżał w miarę wygodnie pozbyłem się jego różowych tenisówek, tak Baek miał na stopach przybrudzone różowe trampki, ale nie mnie to oceniać i nikomu innemu. Kolejno pozbyłem się kurtki i przykryłem go kocem. Delikatnie przeczesałem włosy mojego skarba, odgarniając je z jego ślicznego gładkiego czoła, aby mu nie przeszkadzały.
Dochodziła siedemnasta, więc to chyba czas na zrobienie wczesnej kolacji, z powodu dziwnych dźwięków, które wydawał mój głodny brzuch. Po upływie pół godziny spaghetti było gotowe, a Baek nadal spał. Delikatnie pstryknąłem śpiącego w nos, ale nie zareagował na moją zaczepkę, poklepałem go po policzku, co również nie przyniosło rezultatu, zacząłem się niepokoić. Baek już dawno powinien wstać i krzyczeć na mnie, że go budzę, wyglądał blado, potrząsnąłem nim delikatnie, wymawiając w kółko jego imię aż w końcu leniwie otworzył oczy.
- Przestań panikować Chanyeol, już wstaję, co chcesz? – na dźwięk jego głosu nieco się uspokoiłem, ale tylko trochę.
- Jesteś głodny? Zrobiłem spaghetti – uśmiechnąłem się delikatni, ale mój uśmiech zbladł, gdy usłyszałem odpowiedź.
- Dziękuję za starania, ale nie jestem. Boli mnie brzuch i mi niedobrze – wymruczał chłopak, układając głowę na poduszce.
- Jesteś chory? – zapytałem, układając dłoń na jego czole, było bardzo ciepłe – cholera, masz gorączkę – podniosłem się szybko z klęczek, z zamiarem znalezienia termometru, ale jeszcze szybciej minął mnie Baek, mrucząc, że mu niedobrze.
Gdy do niego podszedłem kończył płukać usta wodą, całe szczęście, że w zlewie nie było naczyń brr.
Zawstydzony szybko opłukał zlew z zawartości swojego żołądka, delikatnie drżał z powodu zimna i najwidoczniej było mu słabo, ponieważ potknął się podczas powrotu do salonu, na szczęście go złapałem i ostatecznie zaniosłem, żeby sobie nic nie zrobił.
- Poczekaj tu chwilę słońce, zaraz wrócę - ruszyłem do sypialni skąd zabrałem grubą, ciepłą, ciemnego koloru bluzę, żeby ogrzać Byuna.
- Załóż to i jedziemy - powiedziałem po przekroczeniu progu salonu.
- Gdzie i po co? - dezorientacja na jego twarzy była zabawna, ale w tym momencie nie było mi do śmiechu. Muszę ratować moją kluskę.
- Do szpitala na badania, muszą Cię przebadać i wyleczyć - westchnąłem, podtrzymując słabego chłopaka.
Chwilę pozniej byliśmy juz w drodze, oby to tylko nie było nic poważnego.
* * *
Jestem zdesperowana, mam wrażenie, że te rozdziały są coraz słabsze, a moja wena chyba ma wakacje.Zostało kilka (max 5) rozdziałów do końca.
Ktoś to jeszcze czyta?
CZYTASZ
Teacher (ChanBaek) 《Poprawki》
Fanfictytuł: Teacher paring: Chanbaek gatunek: fluff, smut, love, romans, yaoi, trochę daddy kinka uwagi: zmieniony wiek bohaterów, NC - 17 Opis: - Panie Baekhyun, ocena niedostateczna. Proszę zostać po lekcji, o mówimy kwestię poprawy pańskich marnych o...