15 kolacja i coś więcej?

2K 201 86
                                    

Robiło się coraz chłodniej, minęła już jakaś godzina od naszego przyjazdu, słońce zaszło, a nasza dwójka nadal siedziała na kocu. Przesunąłem się bliżej umięśnionego ciała, żeby się trochę ogrzać, Chanyeol otoczył mnie ramieniem, a po chwili zapytał.

- Zimno ci Baekhyunie~? - w odpowiedzi kiwnąłem głową, przytulajac się do jego ramienia - w taki razie chodźmy do środka - mruknął Park, po czym wstał, pociągając mnie za sobą. 

Zabrał kosz, do którego nawet nie zajrzeliśmy, a koc wytrzepał i rzucił mi na głowę, na co pisnąłem oburzony.

- Chanyeol ty mała szujo, rozwaliłeś mi fryzurę - zgarnąłem okrycie z głowy nakładając je na ramiona, żeby się nie trząść.

- Jak ty się wyrażasz Baekhyun - odpowiedział niskim głosem, na który zadrżałem, chociaż tym razem nie było to spowodowane zimnem.

- Normalnie - uśmiechnąłem się lekko, poprawiając przy okazji grzywkę, opadającą na oczy - nie jesteś moim ojcem, żeby mnie pouczać - dodałem.

- Jestem twoim nauczycielem i masz się słuchać - złapał moją dłoń, kierując się w stronę wejścia. Ruszyłem za nim posłusznie, a droczyć się mogę nawet w cieple, co jest kuszącą opcją, bo nie przepadam za zimnem.

- Channie~ skoro jestem twoim uczniem to chyba nie powinniśmy się spotykać, to nie odpowiednie wiesz? - zażartowałem.

- Wiem Baek, mimo tego nie zrezygnuję, za miesiąc piszesz maturę i kończysz szkołę, więc nic nie będzie stało na przeszkodzie, żebyśmy się spotykali - moje serce zabiło szybciej na słowa Parka, może jest możliwość, że odwzajemnia moje uczucia? -   Zamknij oczy Baekhyunie~ i nie otwieraj dopóki ci nie pozwolę - nakazał, co wykonałem bez sprzeciwu.

Starałem się nie podglądać, chociaż miałem ochotę to zrobić, dlatego zakryłem oczy dłonią, wsłuchując się w ciche brzdąkniecia, dochodzące z spokoju obok. Powoli się niecierpliwiłem, takie bezsensowne stanie robi się po chwili nudne.

- Słodko wyglądasz Baek, mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę co? - zabrzmiał głos, gdzieś koło mojego ucha - możesz otworzyć już oczy - gdy to zrobiłem poprowadził mnie do kolejnego pomieszczenia, niestety, stojąc za nim nie widziałem, co tam ukrywa. Wychyliłem się zza jego pleców oglądając przygotowane przez niego dzieło.

- Chanyeol, to śliczne ja... - urwałem, nie wiedziałem, co mam powiedzieć jedyne, co mogę powiedzieć, to to że  się postarał.

Park Chanyeol przygotował kolację, podszedłem do mężczyzny, żeby go pocałować w policzek, nikt się tak dla mnie nie starał.

- Siadaj Bekkie, lubisz spaghetti prawda? - kiwnąłm głową potwierdzając jego pytanie, uśmiechnął się promiennie, po czym podał mi talerz z apetycznie pachnącym daniem.

- Więc - zacząłem - z jakiej to okazji Pan Park się tak postarał? - zapytałem ciekawy jego odpowiedzi, cóż mogli to skłonić do takiego kroku? Chwilę później dosiadł się  do mnie, ignorując przy tym moje pytanie.

- Smacznego Baek, mam nadzieję, że ci posmakuje - uśmiechnął się delikatnie.

- Tak będzie - skąd wiesz? - po prostu wiem, smacznego Chan - odpowiedziałem z uśmiechem.

Po skończonym posiłku spojrzałem na Parka, nadal oczekiwałem odpowiedzi na moje zignorowane pytanie.

- Channie~ odpowiesz mi prawda?

- Po prostu chciałem Cię w jakiś elegancki sposób zaciągnąć do łóżka - otworzyłem usta ze zdziwienia, wpatrywałem się w niego, nie ogarniając sytuacji.

- Żartuję, wszystkiego najlepszego Baek - czekaj co? O co chodzi? Chyba coś przegapiłem, nie mam dziś żadnych urodzin - znamy się już dwa miesiące wiesz? - ahhh i wszystko jasne.

- Jesteś głupi Park Chanyeol - zatrzymałem się na moment, rozważając pewną sprawę - Więc mówisz, że chciałeś mnie zaciągnąć do łóżka tatusiu? A co jeśli wyraziłbym zgodę?

* * *

magicmouse69 zajrzyjcie do niej :)

Więc no :)

Teacher (ChanBaek) 《Poprawki》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz