10 niespodzianka

2.6K 248 34
                                    

Obudziłem się, z postanowieniem, że przyznam się Chanyeolowi. Obserwowałem śpiącego o bok mnie mężczyznę, uniosłem ostrożnie dłoń, po czym przesunąłem delikatnie palcem po jego policzku, a potem po ustach.

Rzęsy rzucały cienie na jego policzki, a usta delikatnie się uchyliły, wypuszczając senne westchnienie. Zaśmiałem się cicho, Chanyeol wyglądał tak uroczo, że nie miałem serca go budzić, więc tylko wtuliłem się w niego bardziej, wdychając jego zapach, zasnąłem.

*

Poczułem delikatne pocałunki na mojej twarzy, od czoła po doliczki do nosa. Uchyliłem zamknięte do tej pory powieki, spoglądając na sprawcę. Chanyeol wisiał na de mną, opierając się na łokciach po bokach mojej głowy. Westchnąłem cicho, po czym skupiłem wzrok na jego ustach.

- Co robisz Chanyeol? - mruknąłem cicho.

- Mam zamiar cię pocałować Baekhyunie, co ty na to? - mruknął cicho tym swoim głębokim głosem, a mnie przeszedł dreszcz.

- Cokolwiek Channie, długo mam czekać? - uśmiechnąłem się delikatnie, przygryzając wargę.

Chanyeol nachylał się powoli, aż nasze usta w końcu się spotkały. Pocałunek był delikatny, przepłniony czułością, która aż biła od naszej dwójki.

Mruknąłem cicho, trwając w przyjemności do póki Park nie postanowił się odsunąć. Moje pusta opuścił jęk niezadowolenia, co to ma znaczyć?

- Chodź Baek zjemy śniadanie - uśmiechnął się, gdy zobaczył moja naburmuszoną minę.

Fuknąłem cicho, po czym wyminąłem mężczyznę, jak on śmie mnie tak traktować? Mam bardzo ambitny plan, pokazania mu, dlaczego powinno się kończyć zaczęto czynności.

Usiadłem w kuchni przy stole, zabierając się za przygotowane kanapki. Posyłałem mu wkurzone spojrzenia, z nadzieją, że zrozumie swój błąd.

Wygląda na to, że nie zrozumiał lub zrozumiał, ale nie chce się przyznać.

Usiadł obok mnie, jakby nic się nie wydarzyło, nie zwracał uwagi na mój podły humor. Gdy skonczyliśmy mężczyzna zabrał naczynia do zlewu, obserwowałem jego szerokie ramiona poruszały się przy tej prostej czynności.

Po zakończonej pracy odwrócił się, po czym podszedł do mnie. Patrzyłem na niego z dołu, gdy składał pocałunek na moim czole, westchnąłem cicho zadowolony.

Czułem się dobrze, bezpieczny i kochany, ale przecież Chanyeol mnie nie kocha, a nawet nie wie o moich uczuciach, posmutniałem.

- Nie smuć się Baekkyuniee mam dla ciebie niespodziankę, tylko muszę wszystko dokończyć - przytulił mnie, po czym kontynuował - zawiozę cię teraz do domu przebierzesz się i co tam jeszcze masz do zrobienia, a za jakieś dwie godziny będę po ciebie. Ubierz się tak, żeby ci było wygodnie dobrze?

-Brzmi dobrze Chanyeol - mruknąłem, wtulony w jego klatkę piersiową.

- Idziemy Bekkie? Chyba nie pojedziesz w bokserkach i mojej koszulce co skarbie? - nikły uśmiech pojawił się na moich ustach, na to słodkie przezwisko.

- Jeszcze minutkę - poprosiłem, korzystając z ciepła jego ciała.

- Jesteś taki uroczy Baek, ale chodź już, bo inaczej nie skończę tej niespodzianki.

- Wiesz, że mogę ci pomóc Channie? - zapytałem rozbawiony.

- Wiem, ale wtedy to nie będzie niespodzianka - powiedział, ciągnąć mnie za rękę do pokoju.

Nie chciało mi się nic robić, dlatego żuciłem się na łóżko, obserwując wkurzonego Chanyeola. Usiadł na moich biodrach, przypierając do materaca, całowaliśmy się zachłannie, jakby od tego zależało nasze życie.

Gdy się od siebie oderwaliśmy, nasze oddechy były nierówne, Park rzucił mi ubrania, po czym sam się zaczął przebierać, jaka szkoda.


Stałem przed drzwiami swojego domu, patrzyłem, jak Chanyeol odjeżdża. Nacisnąłem klamkę, po czym wszedłem do pomieszczenia, nie spodziewałem się zobaczyć tego,  co się tam stało.

Teacher (ChanBaek) 《Poprawki》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz