27 kawiarnia

1.4K 167 52
                                    

Chanyeol zabrał mnie do kawiarni, tak jak mi to wcześniej obiecywał. Od kilku dni po naszym stosunku chodziłem rozdrażnieniony, zły, smutny, radosny; po prostu istna huśtawka nastrojów.

Usiadłem przy stoliku we wnęce, telefon położyłem na blacie, dłonie zająłem piękną czerwoną różą, której płatki głaskałem palcami.

Pod powiekami z niewiadomego powodu zebrały mi się łzy, zatrzepotałem rzęsami żeby je odgonić, ale z marnym skutkiem. Kilka z nich spłynęło po moich policzkach, ale szybko starłem je rękawem bluzy.

Park podszedł do stolika z naszymi zamówieniami, moim karmelowym capuccino i swoją czarną kawą, a do tego babaeczka z nadzieniem waniliowym.

- Chanyeol - zapytałem, obracając w dloniach filiżankę - kochasz mnie?

On po usłyszeniu mojego pytania zaczął się śmiać, to ma oznaczać, że jednak nie?

- Poczekaj Baek, ty nie żartujesz prawda? - kiwnąłem delikatnie głową w potwierdzeniu, chłopak od razu spoważniał, po czym dosiadł się po mojej stronie.

- Byun Baekhyunie jesteś moim skarbem, słońcem, sensem życia, czymkolwiek chcesz. Jesteś dla mnie najważniejszy Baekhyun oczywiście, że cię kocham i chciałbym żebyś ze mną zamieszkał po maturze, co Ty na to? - zapytał, oczekując mojej odpowiedzi.

Niepewnie pokiwałem głową, przytulając się do jego boku. Powoli się uspokajałem, ale nadal nie rozumiałem swoich huśtawek nastroju.

- Co się z tobą dzieje skarbie? Jesteś jakiś markotny - zapytał, po krótkiej obserwacji mojego zachowania.

- Nie wiem, czuję się dziwnie - mruknąłem cicho.

- Może jesteś w ciąży co? - żartobliwie ułożył swoją dużą dłoń na moim brzuchu, po czym zaczął go delikatnie gładzić.

- Nawet tak sobie nie żartuj Park, najwidoczniej twoja sperma mi zaszkodziła - pacnąłem go w głowę, splatając nasze palce razem - przecież to jest fizycznie niemożliwe.

- Chciałbyś zostać ojcem Chanyeol? -zapytałem spuszczając wzrok na swoje dłonie, nie wiedziałem za bardzo, co ze sobą zrobić ani dlaczego mam takie głupie myśli.

Wyobrażałem sobie mojego chłopaka z małym dzieckiem na rękach, to jak je tuli i się nim opiekuje. Z zamyślenia wyrwał mnie jego głos.

- Nie Baekhyun, nie chcę nie dzieci, są męczące, ale jeśli chcesz to możemy zaopiekować się szczeniakiem lub kociakiem.

- Mnie też uważasz za dziecko? - zapytałem zapytałem wyrzutem.

- Ty Baek jesteś moim dużym mężczyzną, kocham Cię wiesz? - słaby sposób na zakończenie tematu, ale niech mu będzie.

- Ja Ciebie też, ale teraz zabierz mnie do siebie. Chcę się poprzytulać do ciebie i obejrzec jakiś film dobrze? - Naprawdę miałem wszytkiego dość, stres powoli mnie opanowywał, a to wszystko przez jutrzejszą rozmowę z dyrektorem.

Miałem cichą nadzieję, że to nie będzie nic strasznego, ale nadzieja jest przecież matką głupich czyż nie?

* * *
Takie nie wiadomo co :(

Jak myślicie, co może być Baekhyunowi?

Teacher (ChanBaek) 《Poprawki》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz