2 Czemu mam takiego pecha?

3.6K 387 302
                                    

[...] - Panie Baekhyun, ocena niedostateczna. Proszę zostać po lekcji, omówimy kwestię pana marnych ocen i poprawy - westchnąłem cierpiętniczo, odebrałem kartkę, siadając na swoim miejscu.

Czułem wzrok nauczyciela na sobie, chciało mi się płakać, a Yixing, domyślając się mojego stanu, przytulił mnie szybko, gładząc po ręku, uspokoiłem się, dziękując przyjacielowi za wsparcie.

Pan Park stanął ponownie przy biurku, po czym wziął dziennik z listą. Spojrzał w bok, przesuwając długopisem po kartce, znacie to uczucie, gdy serce podchodzi wam do gardła, nie? Moje chce wyskoczyć z piersi i uciekać gdzie pieprz rośnie.

Głęboki oddech, nie mogę mieć przecież takiego pecha... prawda? Każda osoba miała całe 5 minut na rozwiązanie zadania, więc tak to sobie wymyślił cwaniak jeden. Zapyta minimum 4 osoby.

Moje rozważania przerwał głos nauczyciela wywołujący mnie do odpowiedzi. Prawie dostałem zawału, szedłem przez klasę, jak na ścięcie, stanąłem przy tablicy, spoglądając na olbrzyma.

Podał mi kartkę z zadaniem, a ja momentalnie zbladłem, nie miałem pojęcia, jak zacząć to coś, inaczej się tego nie da określić. Po chwili pokręciłem głową, zwracając kartkę, na odchodnym usłyszałem:

- Panie Byun, dostaje pan kolejną ocenę niedostateczną.

Usiadłem zrezygnowany i dodatkowo upokorzony, po czym spakowałem swoje rzeczy. Dzwonek zadzwonił, klasa powoli pustoszała, patrzyłem tęsknie na drzwi, z chęcią opuściłbym to pomieszczenie.

Park podszedł do nich, po czym je zamknął, usiadł przy biurku, przeglądając dziennik, po krótkiej analizie zapewne moich ocen, odezwał się:

- Panie Baekhyun, widzę, że z innych przedmiotów nie ma pan problemów tylko z matematyką jest kłopot - kiwnąłem twierdząco głową, czekając na ciąg dalszy - Myślę, że mogę ci pomóc w zaliczeniu roku, a ty pomożesz mi - przygryzł wargę w oczekiwaniu na moje słowa.

- Na czym miałoby to polegać? - mętlik w mojej głowie robił się coraz większy, miałem złe przeczucia, Park przyglądał mi się w specyficzny sposób. Taksował wzrokiem moje ciało, jakby oceniał czy zgodzę się na jego plany.

- Myślę, że pan się domyśla panie Baekhyun. - rozsiadł się wygodnie w fotelu, wskazując na swoje nogi.

Usiadłem na jego udzie, spuszczając wzrok. Nie widziałem, jak mam się zachować, a rozpraszający dotyk dłoni nauczyciela na moich plecach nie pomagał.

- Czy nie się tego po prostu nauczyć? - mruknąłem zrezygnowany.

- Nie Baekhyun, nie dasz sobie sam rady z taką ilością materiału. Będę ci pomagał po lekcjach, a ty w każdy piątek będziesz mi się odwdzięczał - mówiąc to oblizał wargę, przeszedł mnie kolejny dreszcz.

- Mogę się nad tym zastanowić? - przez jego twarz przemknął cień uśmiechu.

- Oczywiście Baekhyun, jutro jest kartkówka, przekaż reszcie klasy. Czuję, że będziemy się spotykać regularnie.

Zszedłem szybko z pana Parka, skierowałem się do wyjścia, po czym opuściłem klasę, rozmyślając nad propozycją olbrzyma.

Z jednej strony to dobry pomysł, bo poprawie oceny i mam szansę na zdanie matury, a z drugiej, nie chcę być obmacywany ani nic w tym guście, chociaż pan Park jest bardzo przystojny i co dziwniejsze, czułem się dobrze, będąc tak blisko niego.

Wszedłem do klasy biologicznej, ukłoniłem się nauczycielce, prosząc o zabranie głosu. Gdy mi go udzieliła poinformowałem klasę o jutrzejszej kartkówce.

Szkoda tylko, że nie wiadomo, z jakiego tematu ona będzie. Nie mogłem się skupić na lekcji, wyglądałem przez okno, a chwilami, malowałem w zeszycie bliżej nieokreślone kształty.

Po głowie krążyła mi jedna myśl...

Czy powinienem się zgodzić na propozycję Pana Parka?

* * *

Teacher (ChanBaek) 《Poprawki》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz