- Dlaczego wyjeżdżasz dzisiaj? Nie możesz za rok? Lub dwa? Albo najlepiej, nigdy nie wyjeżdżaj! - krzyknęłam przytulając się do Emily.
- Będę was odwiedzać od czasu do czasu, a tak to możemy rozmawiać przecież przez Skype'a - powiedziała Emily odsuwając się o de mnie.
- No w sumie racja - powiedziałam z Patrickiem w tym samym czasie.
Kiedy Emily skończyła pożegnanie z Patrickiem (w sensie przytulas), wsiadła do auta i odjeżdżają machała nam jeszcze na pożegnanie.
- Szkoda że musiała wyjechać - powiedziałam ciągle machając w kierunku jej auta.
- No szkoda - powiedział Patrick.
- Ehh... - westchnęłam przestając machać za jej autem - to do jutra Patrick.
- No do jutra - powiedział idąc do swojego domu.
Ja również zaczęłam kierować się w stronę swojego domu.
~*~
Kiedy weszłam do domu poczułam jak mój telefon wibruje w kieszeni bluzy. Wyciągnęłam go i spojrzałam na ekran.
- No nie wierzę że już się stęskniła - powiedziałam odbierając telefon od Emily.
~*~
- Odwiedź nas kiedyś - powiedziałam do Emily na końcu rozmowy.
- No napewno! Wiesz co będę już kończyć, muszę jeszcze z Patrickiem pogadać. Narazię! - powiedziała po czym się rozłączyła.
Uśmiechnięta odłożyłam telefon na szafkę. Kiedy go odłożyłam z powrotem położyłam się na łóżko i zaczęłam patrzeć w sufit, myśląc co ze sobą zrobić. Mamy nie było w domu, bo jest jeszcze w pracy. Obiadu nie zrobię, bo mi się nie do końca chcę, grać mi się też z resztą nie chce. Myśląc tak zamknęłam oczy i nawet nie wiedząc kiedy zasnęłam...
~*~
Budząc się czułam że jestem do czegoś przytulona. Albo nie, czekaj. Raczej do kogoś.
- Co ty tu robisz? - zapytałam się Bena, ziewając i podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Leżę sobie - powiedział i się do mnie łobuzersko uśmiechnął.
- A ty co, pedofil?
- Jeszcze czego, kurde. Gwałce konsole, a ciebie przed chwilą.
- Co?! - krzyknęłam dosłownie wyskakując z łóżka.
- Spokojnie - powiedział siadając na brzegu łóżka i podnosząc ręce w geście obronnym - ja nikogo nie gwałcę i nie zgwałciłem.
- No mam nadzieję - powiedziałam zbliżając się do niego powoli.
- A tobie co?
- Zastanawiam się czy mam się ciebie bać, czy też mam się ciebie nie bać.
- Jak tam chcesz - powiedział łapiąc mnie za rękę i ciągnąc do siebie.
W efekcie tego nasze czoła się zdeżyły. I no. To bolało.
- Jezu, z czego ty masz czoło? - zapytałam się go masując sobie czoło ręką.
- Nie wiem. Zastanów się - odpowiedział.
- To tobie by się przydał mózg, a nie mi. Wytęż swój umysł i zacznij myśleć! - zaśmiałam się.
*POV Ben*
Boże jak ona... Nie stop. Człowieku o czym ty myślisz?! Nie znasz jej nawet rok, a już się... Ok. To nie jest normalne.
- Ben, wszystko ok? - zapytała się mnie Julie z zaniepokojeniem trzymając ręce na moich policzkach i patrząc mi się w oczy
- Tak, a czemu pytasz? - odpowiedziałem jej zadając pytanie (nie wiedziałam jak to inaczej napisać).
- Bo przez chwilę byłeś jakiś nie obecny...
- Serio?
W odpowiedzi pokiwała twierdząco głową.
Zapadła cisza. Nikt nie wiedział co mówić.
- Gramy w coś? - zapytałem się jej po chwili.
- Było tak od razu - powiedziała wstając z moich kolan (nie wspomniałam że Julie siedziała na jego kolanach? Nie? To teraz wspominam xd) i podchodząc do półki z grami - to w co chcesz zagrać?
- Nie wiem - powiedziałem podchodząc do niej i przyglądając się jej... Znaczy się, przyglądając się półce z grami.
- To singleplayer, to też - powiedziała wywalając gry z półki.
Złapałem ją za nadgarstki żeby przestała wywalać gry z półki. Pochyliłem się nad jej uchem i szepnąłem.
- A nie możemy po prostu zagrać w Zelde?
- Nie, bo Zelda to też Singleplayer, ale... Chwila! Widziałeś gdzieś mojego Ds'a? Ostatnio ty na nim grałeś i nie mogę go znaleźć.
- Tak, widziałem - powiedziałem podchodząc do jej biurka i biorąc DS'a do ręki.
Od razu jak go wziąłem, podeszłem do niej i dałem jej go.
- Dzięki - odparła - w takim razie gramy w Triforce Heroes!
CZYTASZ
Friends? It's just a word... / Ben Drowned (Love Story)
Horror„Nagle usłyszałam śmiech. Nie wiem czyj, ale przebił on przez moje słuchawki. Nie, to nie był śmiech w piosence. Ściągnęła słuchawki i rozejrzałam się dookoła siebie. - Halo? Jest tu kto? - zapytałam się właściwie nawet nie wiem kogo. W odpowiedzi u...