*POV Julie*
Siedziałam sobie ma schodach przed wejściem do willi i trzymałam w ręce kubek z kawą, którą co chwile popijałam. Ben śpi, a reszta siedzi w swoich pokojach. Co do Bena... Nie wiem czy elfy się różnią jakoś od ludzi wieloma rzeczami, ale spanie na mnie plackiem z uśmiechem jakby chciał mnie zgwałcić, chyba nie jest normalne. Ale w sumie, to chyba nie jest jakoś szczególnie istotne.
~*~
Siedziałam i myślałam nad mocą i tym kimś, kto mi ją dał. Czy to nie dziwne? Zwyczajna dziewczyna, która poznała jakiegoś tajemniczego elfa, dostaje moc od kogoś, kto pojawia się z dupy, za wiele o sobie nie powie, nie pokaże się i ty masz się domyślać kto jest tym głąbem. Poważnie? To wszystko się robi w ciul zabawne. Dał mi moc zatrzymywania czasu i w momencie jak jej używam, w moim oku pojawia się jakiś znak, ale nawet nie powiedział po cholerę!? I tak nie będę używała tej mocy.
- O czym tak myślisz? - usłyszałam za sobą głos Bena.
Dopiłam kawę do końca i postawiłam kubek obok siebie.
- O tym kimś - odpowiedziałam - wydaje mi się to wszystko dziwne i też dosyć interesujące.
Ben się lekko uśmiechnął i usiadł koło mnie.
- Mhm. Cóż, wszystko się okaże z czasem... Może nawet się wyda dlaczego ty zostałaś jakby „wybrana".
- Może - odparłam i położyłam głowę na jego ramieniu - rozwalasz się w nocy.
- A wiem o tym - zaśmiał się lekko - o to chodzi.
- Excuse me, what? - zapytałam się go i spojrzałam na niego z miną „wtf?".
- Nic nic - zaśmiał się.
- Ty chyba nie chcesz mnie zgwałcić?
- Spokojnie - odparł - na twoje dziewictwo przyjdzie jeszcze czas.
- Ugh! Zboczeniec!
On tylko na mnie spojrzał, po czym zaczął się głośno śmiać. Co za zbok...
~*~
Zaczął łac deszcz i wiatr normalnie oszalał. Biegłam z Benem w stronę willi z mini „zakupów", czyli jakieś 5 nowych gier na półkę + 10 nowych mang dla mnie.
- Daleko jeszcze? - zapytałam się go.
- Nie, już bardzo blisko. Jeszcze minuta i jesteśmy na miejscu - odpowiedział.
Westchnęłam i przyspieszyłam kroku. Starałam się dorównać Benowi, ale coś mi nie wychodziło. Po chwili wywróciłam się o duży korzeń, który pojawił się znikąd... Nie było go tu.
Ben się nie zatrzymał, tylko biegł dalej.
- Ben! - krzyknęłam.
Nie zatrzymał się.
Krzyknęłam głośniej.
Znów to samo.
- On cię nie usłyszy. Jesteś zamknięta w niewidzialnej dla człowieka klatce - powiedział ktoś...
Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam jakiegoś chłopaka.
- Kim ty jesteś!? - krzyknęłam.
- Hm... - odparł - dowiesz się w swoim czasie.
Chłopak był ubrany w czarną bluzę i spodnie. Miał jakieś trampki na sobie. Jego włosy również były czarne i rozczochrane. Wyglądał jak typowy Nastolatek...
Przybliżył się do mnie i położył rękę na moim policzku.
- Urocza jesteś, ale nie sądziłem że aż tak - zaśmiał się - podarowałem ci moc i ona tak pięknie do ciebie pasuje... I ten płonący dom! Czyś to nie było cudowne!
Autentycznie się wkurzyłam. To on... Zabił moją mame i próbował zabić mnie.
- Kim ty jesteś?!
- Shadow. Jestem Shadow i to zapamiętaj. Jeszcze nie raz się spotkamy... Julie.
CZYTASZ
Friends? It's just a word... / Ben Drowned (Love Story)
Korku„Nagle usłyszałam śmiech. Nie wiem czyj, ale przebił on przez moje słuchawki. Nie, to nie był śmiech w piosence. Ściągnęła słuchawki i rozejrzałam się dookoła siebie. - Halo? Jest tu kto? - zapytałam się właściwie nawet nie wiem kogo. W odpowiedzi u...