Rozdział 12

2.3K 171 216
                                    

Kolejny dzień wakacji. Ciągle siedzę w domu i tak naprawdę nie mam co robić. Angie wczoraj wróciła do swojego miasta, a ja zostałam z mamą która ciągle siedzi zamknięta w pokoju. Ledwo co się ją do błaga żeby chociaż na obiad zeszła. No, ale nic nie poradzę już na jej samopoczucie.

~*~

- Boże, Debilu! Co ty do diaska robisz z tym joystickiem! - krzyknęłam mentalnie płacząc, bo nie mogłam już patrzeć na to co się dzieje.

- Naprawiam go tylko! To nie moja wina że tak nim ruszam! (O boże X'D) - krzyknął Ben.

- No szybciej!

- Chwila - powiedział dociskając go - już!

- Dziękuję bardzo - powiedziałam zabierając mu pada - już jesteś bezpieczny słońce, nikt cię już nie będzie krzywdził.

- Ej, ej. Czy ty mi coś sugerujesz?

- Gwałciciel joystick'ów! Przez ciebie jest śliski!

- Co? Śliski? No chyba nie.

- No jest noo. Już się zamknij - powiedziałam dając mu innego pada - SSB? (Super Smash Bros).

- Po co się mnie pytasz skoro włączyłaś grę?

- Bo myślałam że zmieniłeś zdanie. Ale jednak nie.

Ben wywrócił tylko oczami i westchnął.

- Nie rozumiem ciebie czasami - odparł.

- Mnie nikt nie rozumie i tu jest problem - powiedziałam.

- A ta twoja siostra? - zapytał się mnie.

- Ona? ONA?! No chyba nie - odpowiedziałam mu.

- Ja tylko pytam.

Zaśmiałam się lekko i wybrałam sobie postać którą będę walczyć.

- Umiesz wogóle grać tą postacią? Nigdy nią nie grałaś, a jak na twoje umiejętności w tej grze to nie sądzę.

- Ty już się nie martw o moje umiejętności! - krzyknęłam strzelając focha.

- No, ale nie obrażaj się - odparł lekko smutny - przepraszam...?

- Dobra wybaczam.

- Juhu - powiedział przytulając mnie.

Odwzajemniłam przytulasa. 

- Jeff cię już nie śledzi, nie? - zapytałam się Bena.

- Tak, nie śledzi. Uznał że nie chce tego robić i woli ten czas spędzać ze swoją dziewczyną - odpowiedział mi, miziając mnie po plecach.

- On ma dziewczynę? - zapytałam się zaskoczona.

- A no ma. Ale nikt jej jeszcze nie widział i niektórzy z willi myślą że Jeff kłamie.

- Skoro nikt jej nie widział to nie dziwię wam się.

- Heh. Podobno ta jego dziewczyna też zabija, ale mieszka w innej willi. Chyba u Scrolla, ale nie mam pewności - powiedział całując mnie w czoło.

- Grajmy już noo. Nudzi mi się! Usufhgkji

- Usu co? Jest takie słowo? - zapytał się mnie zdziwiony.

- W internecie jest wszystko - odpowiedziałam przestając go tulić - po prostu chce grać!

- Boże jaka nie wyżyta - powiedział biorąc pada i wybierając postać.

Czekałam niecierpliwie aż wybierze tą postać i zacznie się walka. Oczywiście że chciałam wygrać, no bo wiem że on mi na to pozwoli. Chyba że nagle zmienił zasady, a ja o niczym nie wiem...

~*~

- Znowu wygrałam! - krzyknęłam ucieszona.

- Bo ci na to pozwoliłem piesku - odparł.

- Co?! Dlaczego piesku?! Wziąłeś to z anime! (Pozdrawiam fanów mangi/anime ,,Wilczyca i Czarny Książę" XD)

- Nawet jeśli to ci mi zrobisz?

- A co mam ci zrobić?

- Nie wiem - powiedział i się uśmiechnął w dość dziwny jak dla mnie sposób.

- Nie zrobię tego!

- Kiedyś zrobisz jak cię ładnie poproszę.

- Nieee - powiedziałam i usłyszałam dźwięk powiadomienia - to twój telefon?

- Taa - odparł czytając wiadomość - japierdole czy on da mi kiedyś spokój?! - krzyknął.

- Kto? O co chodzi?

Ben tylko spojrzał na mnie i posmutniał.

- To jest nieistotne - odpowiedział mi po czym wstał - muszę już wracać. Może jutro do ciebie przyjdę, ale nie jestem tego pewny.

- Aha, rozumiem... - powiedziałam wstając z ziemi i kolejny raz się do niego przytulając.

Ben przytulił się do mnie po czym złożył pocałunek na moich ustach. Odwzajemniłam pocałunek, żeby po chwili pozwolić mu odejść...

Friends? It's just a word... / Ben Drowned (Love Story)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz