- No i patrz, nie poznałam twoich koleszków! - powiedziałam oburzona że pomimo tego że byłam u niego, nie poznałam jego kolegów.
- Moja wina że spałaś całą noc i pół dnia i że nie chciałam z pokoju wychodzić? - zapytał się mnie siedząc na biurku.
- No, ale w końcu raz, a dobrze się wyspałam! - zaśmiałam się - polecam łóżko Bena, aż ogłoszenie wystawię na OLX że wyspać się można.
- Nawet nie próbuj - powiedział patrząc na mnie zły - tylko ty masz do niego wstęp.
- Ooo, czuje się prestiżowo.
Ben uśmiechnął się, po czym zeskoczył z łóżka i podszedł do mnie. Patrzyłam się w jego oczy które są takie cudowne, że mogłabym patrzeć w nie cały dzień. Przytuliłam go i zamknęłam oczy zapominając na chwilę o wszystkim i skupiając się tylko na naszej dwójce. Ben odwzajemnił mojego przytulasa.
- Zdajesz sobie sprawę że dzisiaj wracasz do domu i zostawisz mnie samego? Wiesz jaki samotny będę się tu czuł bez takiej cudownej dziewczyny jak ty?
- Tylko się nie popłacz bobasku.
- Ej, no ale co ty taka nie romantyczna, tylko żartujesz z moich uczuć. Poczułem się urażony T^T
- Przepraszam - odparłam - też cię kocham elfiku.
- To teraz kto bardziej?
- Nie kłócę się o takie rzeczy - powiedziałam całując go w policzek - a teraz proszę, odprowadź mnie do domu.
~*~
Siedziałam u siebie na biurku i czytałam swój stary pamiętnik gryząc przy tym ołówek. Kosmyki włosów opadały mi co chwilę na twarz i pomimo tego że mnie to wkurzało, nie związałam włosów, ponieważ uwielbiałam mieć je rozpuszczone. Nawet moja mama się czepia, że jak jemy to włosy mi wpadają do kanapki czy kawy. Jak dla mnie jest to normalne, ale w sumie ma rację. Pora zacząć wiązać włosy, a już szczególnie teraz, latem.
Usłyszałam huk drzwi z dołu. Oho, mama wróciła z pracy zła.
- Julie, złaź mi tu ma dół w tej chwili! - krzyknęła moja mama.
Odłożyłam pamiętnik na bok i zeskoczyłam z biurka. Wyszłam z pokoju i zeszłam do niej na dół.
- Co się stało ma... - nie dokończyłam, bo matka uderzyła mnie z całej siły w twarz przez co upadłam na ziemię - uhh, znowu...
- Jakie znowu?! - krzyczy - znikasz z domu na parę dni, nie odzywasz się nawet i jak wracasz to się dziwisz że się drę na ciebie gówniaro!
- Przepraszam! - krzyknęłam łapiąc się za policzek - naprawdę przepraszam, tylko już mnie nie bij!
- Oho, czego ty się spodziewałaś jak wrócisz do domu?! Że wszystko będzie już kolorowo?! O nie, nie moja droga, tak nie będziemy się bawić! - wściekła złapała mnie za rękę i ciągnęła mnie za sobą jak worek ziemniaków, do salonu.
- Puszczaj mnie! - krzyknęłam wyrywając się jej i szybko wstając z ziemi - to jest powód do bicia mnie?!
- Nie pyskuj mi tu! - krzyknęła wściekła podchodząc do mnie.
W panice, odwróciłam się i pobiegłam do drzwi wyjściowych. Ubrałam buty i już chciałam łapać za klamkę, kiedy matka złapała mnie za ramię i odwróciła mnie do siebie przodem.
- Nigdzie nie idziesz! Zostajesz tutaj, rozumiesz?!
- Nie mów mi co mam robić! Jestem twoją córką, a nie służącą! Co ja ci zrobiłam złego w życiu?! Nie umiesz naprawdę rozmawiać, tylko się drzeć!?
- Oj, zamknij się już! - krzyknęła łapiąc mnie za włosy i ciągnąc do salonu.
Ponownie wyrwałam się z jej uścisku.
- Zostaw mnie do cholery! - zalana łzami wybiegłam z domu i biegłam, po prostu przed siebie.
Nienawidzę cię. Czasami chciałabym żebyś zniknęła.
Przepraszam, że rozdziału nie wstawiłam w zeszłą sobotę :// Mam nadzieję, że się jednak rozdział spodobał :D Tak btw, to wesołych świąt dla wszystkich, ode mnie, waszej Nighto!❤️
CZYTASZ
Friends? It's just a word... / Ben Drowned (Love Story)
Horror„Nagle usłyszałam śmiech. Nie wiem czyj, ale przebił on przez moje słuchawki. Nie, to nie był śmiech w piosence. Ściągnęła słuchawki i rozejrzałam się dookoła siebie. - Halo? Jest tu kto? - zapytałam się właściwie nawet nie wiem kogo. W odpowiedzi u...