*Luke
Pik...
Pik...
Pik...
Usłyszałem w mojej głowie pikanie. Czy ja już nie żyje?
Chwilę mi zajęło otworzenie oczu. Z wielkim trudem to zrobiłem.
Kiedy w końcu je otworzyłem nie wiedziałem gdzie jestem.
Białe ściany. Jakaś aparatura. Dwa krzesła, na których siedzieli chłopaki oprócz Ricka. Drzwi (To chyba szpital). I więcej nic nie zobaczyłem, ponieważ skupiłem się na moich przyjaciołach.
Jak oni się zmieścili na dwóch krzesłach?
Chyba wolę nie wiedzieć.Kaszlnąłem, kiedy zaczęło gryźć mnie w gardle. Wtedy zwróciłem ich uwagę i jak na zawołanie wszyscy na mnie spojrzeli.
-No nareszcie się obudziłeś, długo kazałeś nam czekać. Już mnie cztery litery bolą.- powiedział Ian.
-Gdzie Kira?- zapytałem z chrypą.
Moje gardło było teraz ogromną Saharą. Chłopaki widząc, że ciężko mi się mówi podali mi wodę w butelce.
Wypiłem kilka łyków po czym odstawiłem wodę na stolik.
-To my tutaj siedzimy i się o ciebie martwimy, a ty od razu pytasz o nią. No wiesz co. Czuję się urażony. Jestem twoim przyjacielem od paru lat, a ty wolisz tą dziewczynę?! Jak mo...- Sam przerwał swoją wypowiedź jak popatrzyłem się na niego wzrokiem mówiącym, żeby skończył.
Oni są dla mnie jak bracia. I wiedzą, że skoczyłbym dla nich w ogień jeśli trzeba by było.
-Twoja panienka leży w osobnej sali. Rick z nią siedzi. Wszystko w porządku, ma kilka drobnych zadrapań i pęknięte jedno żebro, ale tak poza tym nic jej nie jest. Lekarze powiedzieli, że szybko się zrośnie. Z tobą jest gorzej. Po strzelili ciebie w prawy bok. Straciłeś dużo krwi i omały włos kula nie przebiła ci płuc. Na szczęście udało się ciebie uratować.- zrelacjonował mi wszystko Ben.
Kiedy przetworzyłem wszystkie informacje postanowiłem wstać, aby pójść do Kiry. Te sukinsyny złamali jej żebro. Niech ja ich kiedyś dorwę to nie wyjdą z tego spotkania cało.
-Ej a ty gdzie nie możesz teraz wstawać.- powiedział Sam.
-Nic mi nie jest. Musze ją zobaczyć.- powiedziałem
Nagle zaczął mnie boleć prawy bok. Złapałem się w to miejsce gdzie miałem opatrunek.
-Leki przeciwbólowe przestają działać zawołam jakąś pielęgniarkę.- powiedział Ian i ruszył do wyjścia.
-Luke musisz dużo odpoczywać. W takim stanie nie możesz chodzić bo będzie jeszcze gorzej. My się nią zajmiemy.- powiedział Ben.
Położyłem się na łóżku. Wiedziałem, że w ich rękach będzie ona bezpieczna. I można powiedzieć, że poczułem ulgę.
Kiedy przyszła pielęgniarka i podała mi leki przeciwbólowe. Chłopaki opowiedzieli mi co się stało kiedy zemdlałam.
Tamci porywacze uciekli kiedy gliny przyjechali na miejsce. Ktoś ich wezwał, ale nie wiadomo kto. Podobno już od jakiegoś czasu obserwowali to miejsce.
Kiedy zadzwonili po pogotowie, karetka szybko przyjechała i mnie zabrała. Później przyjechała jeszcze jedna i zabrała Ricka i Kire.
Rick dostał w nogę, ale na szczęście kula przeszła na wylot i nic mu nie będzie. Musi być teraz pod opieką specjalistów.I to tyle. Podobno moje życie wisiały na włosku. Wiem, że zachowałem się niemądrze, ale to była spontaniczna decyzja. Nawet nad nią nie myślałem.
-Kiedy już stąd wyjdziesz musimy się porządnie ochlać. Dawno nigdzie nie byliśmy.- powiedział Ian.
Wszyscy się zaśmialiśmy. To prawda dawno razem nigdzie nie byliśmy.
-Najpierw to ja muszę wynagrodzić to całe zamieszanie Kirze- powiedziałem
-Ta jasne. Porządne bzykanko powinno wystarczyć.- powiedział Sam.
Tak cały on.
-Może tobie by wystarczyło z pierwszą lepsza w jakimś tanim klubie Sam, hahah.
-Ja mam swoją Anne i to mi wystarczy.- odpowiedział urażony.
Co ja bym bez nich zrobił.
.................
Jest rozdział.Nie zabiłam Luka, chociaż na początku miałam takie zamiary.
A nich żyje chłopak.
Którego z chłopaków polubiliście najbardziej??
Jestem bardzo ciekawa.Wydaje mi się, że jeszcze dwa rozdziały i koniec.
Niestety albo stety się pożegnamy.
Przepraszam za błędy jeśli są, ale chciałam jak najszybciej dla was wstawić.
Wiem że może to już późno, ale czasem lepiej późno niż wcale.
Życzę wam dużo szczęścia, zdrowia i czego sobie zapragniecie❤❤❤
Mam nadzieję, że święta spędziliście bardzo dobrze.
Obiecałam, że napiszę rozdział i napisałam. To taki spóźniony prezent 😘😘😍😍
Do następnego😀😀😍😍
CZYTASZ
Porwanie
عشوائيOna jest dobrym człowiekiem, który chce pomagać i nie miesza się w konflikty. Jej życie nie jest proste. A stanie się jeszcze gorsze, gdy spotka jego. On to typowy facet, który myśli, że wszystkie są jego. Ale pewnego dnia porywa dziewczynę na pewn...