19

5.1K 169 45
                                    

*Luke

Wiele godzin zajęło mi zlokalizowanie Kiry. Nie było łatwo.

Ludzie, którzy ją porwali dobrze się z nią ukryli. Przez wiele godzin myślałem, że nigdy jej nie znajdę. Ale na szczęście się udało.

Kiedy tylko ta informacja do mnie dotarła nie czekając na nic ruszyłem tam. Po drodze zadzwoniłem do kilku moich kolegów. Poprosiłem  ich o pomoc.

Nie oczekiwałem, że się zgodzą. Co jak co, ale całe życie mają przed sobą. Jednak poinformowali mnie, że mi pomogą i już wyjeżdżają. Podałem im adres i pojechałem prosto do celu.

Jak się okazało porywacze znaleźli sobie lokum w starej opuszczonej fabryce. Niezbyt oryginalne.

Nie wchodziłem do środka, tylko czekałem na chłopaków.

-Siema stary- usłyszałem za sobą cichy szept

Już są.
Obróciłam się i zobaczyłem cztery moje kochane mordeczki.

-Siema- odpowiedziałem równie cicho

Nie miałem pewności czy nikt nas nie słyszy.

-To gdzie ta twoja laleczka przesiaduje?- zapytał mnie Rick

-Jest gdzieś zamknięta w tym budynku, obstawiam że na pierwszym piętrze- powiedziałem do niego

-E tam ja bym obstawiał drugie- powiedział Ben

-Ja bym się założył, że jest w piwnicy- powiedział Sam

No tak jak zwykle mają czas na zakłady. Co za ludzie.

-Gamoniu w tej fabryce piwnicy nie ma, idioto skończony- powiedział Ian i walnął go w tył głowy.

Faktycznie nie ma tutaj piwnicy już to sprawdziłem.

-Ej przyślijcie tutaj sobie pogadać czy mi pomóc? - zapytałam ich

-Dobra to jaki jest plan?

-Wejdziemy tam od tyłu ja pójdę pierwszy, potem się rodzielimy. Sam ty pójdziesz z Rickem, Ian ty z Benem. Ja pójdę sam na pierwsze piętro. Jeśli ją znajdziecie dajecie reszcie znać.- powiedziałem i zacząłem iść przodem.

-A skąd będziemy wiedzieć, że to ona?- zapytał  Sam.

-Bo raczej żadna dziewczyna dobrowolnie nie będzie przebywać w takim miejscu. Pomyśl czasami.- odpowiedział mu Ian.

Ci zawsze muszą mieć najwięcej do powiedzenia. Czasem się zastanawiam dlaczego ja jeszcze z nimi rozmawiam. Ale nigdy nic nie mogę wymyślić.

Weszłam do środka, odbezpieczyłem  broń i ruszyłem do przodu. W którymś momencie chłopaki się ode mnie odłączyli, ale nawet nie wiem kiedy.

Szłedłem do przodu. Kiedy usłyszałem jakieś głosy na chwilę przystanąłem.

Powoli i po cichu kierowałem się w stronę odgłosów.

Kiedy byłam już bardzo blisko ujrzałem moje maleństwo przywiązane do krzesła, ze związanymi rękami i nogami. Buzie miała całą we łzach i kilka siniaków.

Niedaleko niej stała kanapa, na której siedziało trzech mężczyzn. Mieli przy sobie broń. Czyli nie będzie tak łatwo.

Wycofałem się trochę do tyłu i poinformowałem chłopaków, że ją znalazłem.  Nie czekałem długo na ich przyjście.

-Jeśli zginę poinformujcie moją babcie, że może wziąść moją konsolę.- powiedział Sam.

Nie słuchaliśmy go, a przynajmnie ja tego nie robiłem. Jeśli ktoś tu ma zginąć to będę ja. A nie oni nie pozwolę na to.

Wziąłem głęboki wdech i wybiegłem zza ściany wprost do porywaczy.

Oddałem kilka strzałów, ale niestety wszystkie były chybione. Kiedy oni też zaczęli do mnie strzelać schowałam się za ściankę.

Ciągle do nich strzelałem. Musiałem bardzo uważać, aby nie zrobić nic Kirze.

Nie wiem w jaki sposób, ale ich było coraz więcej. Skąd oni się biorą.

Kątem oka zobaczyłem Ricka  jak upada na ziemię i trzyma się za nogę. Został poszczelony.

Ten widok pobudził mnie do działania. Wkurzyłam się na nich. Nie myśląc ani trochę wstałem i skierowałam się w ich stronę ciągle strzelając.

W którymś momencie nie czułem nic. Upadłam na ziemie i nie mogłem się podnieść.

Co się ze mną dzieje? Czy ja umieram?

Jak przez mgłę usłyszałem głosy porywaczy.

-Spadamy stąd! Gliny tu jadą! Szybciej!

-Luke wszystko będzie dobrze, słyszysz. Trzymaj się stary.- ktoś do mnie mówił, ale głos był coraz cichszy .

Aż w końcu nie słyszałem nic.

......................

No to tak. Dawno nie dodawałam rozdziału.

Ale tak już chcieliście no to macie.

Spełniam wasze życzenie? Mam nadzieję że tak. 😀😀😀

Zbliżamy się już do końca. Czy Luke przeżyje czy też nie tego jeszcze nie wiem.

Był trochę niegrz3czny i nie zasługuje na życie w szczęściu hahah nie no żartuje. Nie wiem co jeszcze z nim zrobię.

A wy co byście zrobili? Czekam na propozycje. Może coś mi podpowiecie 😀😀😀😂

Wybaczcie, że o tak później porze. No ale przynajmniej jest.

Za wszelkie błędem z góry przepraszam.

No to do następnego ❤❤❤

PorwanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz