#7 Osiemnastka

1K 80 2
                                    


Za jakieś piętnaście minut miałam być już pod salą, jestem ciekawa jak ja tam dotrę skoro miałam nie całe czterdzieści kilometrów. Wyszykowana zeszłam na dół, w domu było pusto bo Adam i Sophie pojechali wcześniej. Podeszłam do lodówki po jakąś wodę przy okazji wyjęłam szklankę z szafki. Podczas nalewania wody do szklanki usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do drzwi i otworzyłam. Za nimi stał Taylor, miał on czarny garnitur i muszkę o kolorze mojej sukienki.. Oby to był przypadek.

- Cześć, Sophie kazała mi po ciebie przyjechać - powiedział Taylor.

- Ładny kolor muszki - powiedziałam do niego i się uśmiechnęłam. - skocze tylko po torebkę do kuchni i możemy ruszać.

- Czekam w samochodzie - odpowiedział mi chłopak. Zamknęłam drzwi i pobiegłam do kuchni po moją torebkę i prezent dla mojej przyjaciółki, w korytarzu założyłam moje czarne szpilki i wyszłam z domu. Zajęłam miejsce pasażera i ruszyliśmy w stronę sali.

- A tak ogólnie to gdzie poznałaś moją siostrę? - spytał się mnie chłopak.

- Na wakacjach - odpowiedziałam mu.

- A no okej, a powiedz mi czy jej się dobrze układa z Adamem? - zadał mi pytanie, na które ciężko było mi odpowiedzieć. Faktycznie od nie dawna kłócą się dość często ale tak pozatym to chyba dobrze.

- Raczej tak, czasami się kłócą ale to małe kłótnie - odpowiedziałam mu - a czemu pytasz? - spytałam się go spoglądając w jego stronę.

- Nie chcę żeby ją zranił - odpowiedział mi. Przez resztę drogi siedzieliśmy cicho mieliśmy jeszcze pięć minut żeby być pod salą, strasznie się bałam, że nie zdążymy ale na szczęście się wyrobiliśmy. Taylor zgasił samochód a ja z niego wysiadłam. Poczekałam ąz on też to zrobi żeby nie wejść sama do reszty gości. Wysiadł z samochodu i poszliśmy w stronę sali, przepuścił mnie w drzwiach i weszliśmy do środka. Sala była pięknie udekorowana, królował tutaj kolor różu i błękitu na prawdę ładnie. Podeszłam do Sophie dałam jej prezent do ręki i zaczęłam składać jej życzenia.

- No kochana masz już te osiemnaście wiosen. Życzę ci zdrowia, miłości z Adamem i mało kłótni. Abyś zawsze miała swój piękny uśmiech na swojej pięknej twarzy i aby każde twoje marzenie zostało przez ciebie zrealizowane - przytuliłam ją mocno.

- Dziękuje - odpowiedziała mi - chodź ze mną na miejsce - dziewczyna zaczęła dziągnąć moją rękę. Doszłyśmy do stołu gdzie siedzieli wszyscy moi znajomi i kilka osób, których nie znałam. Zajęłam miejsce obok Taylora i jakiegoś chłopaka.

- Matt - powiedział do mnie chłopak wyciągając w moją stronę rękę.

- Emma - odpowiedziałam mu. Był on brunetem o mocno brązowych oczach, tak na oko jakieś 185 cm mógł mieć. Adam wzniósł pierwszy toast.

- Za zdrowie najpiękniejszej i najukochańszej dziewczyny pod słońcem - pocałował ją. Wszyscy wstaliśmy i zaczęliśmy śpiewać pierwsze sto lat. Każdy miał już za sobą pierwszy kieliszek. Chciałam pogadać z Brajanem, który siedział obok Mike'a. Wstałam z krzesła i podeszłam do nich.

- Cześć maluszku - Brajan wstał i mnie przytulił.

- Witaj duży - odpowiedziałam mu - hej Mike - powiedziałam do chłopaka, który był zdziwiony, że się w ogóle do niego odezwałam.

- Hej - odpowiedział mi. Czułam na sobie wzrok Taylor'a i tak jak myślałam cały czas się na mnie patrzył.

- Em, może jednak wróć do tego swojego kochasia bo się chyba stęsknił - powiedział do mnie Brajan, wiedziałam że chodzi o Taylor'a.

All over againOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz